Brunon K. chciał jednocześnie zaatakować budynek Sejmu i dwie znane osoby, dziennikarkę Monikę Olejnik i prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz Waltz – taką informację Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przekazała posłom na zamkniętym posiedzeniu komisji ds. służb specjalnych.
Jak donosi "Gazeta Wyborcza" powołując się na swojego informatora, Brunon K. atakując Olejnik i Gronkiewicz-Waltz chciał "wzmocnić efekt chaosu". Zakładał dwa warianty: jednoczesny atak na Sejm i dwie wybrane osoby oraz przeprowadzenie akcji w różnych terminach.
Posłowie komisji ds. służb specjalnych nowe informacje o planach Brunona K. otrzymali od szefa ABW gen. Krzysztofa Bondaryka i jego funkcjonariuszy.
"Gazeta Wyborcza" cytuje posła PiS Marka Opiołę, który po spotkaniu z funkcjonariuszami przyznał, że zagrożenie rzeczywiście było realne. "Pokazano nam bardzo sugestywny materiał" – stwierdził.
Podczas wizyty posłów w ABW poruszono także inny temat: tajemniczego zaginięcia teściowej Brunona K., która od kilku dni poszukiwana jest przez służby.
Posiedzenia komisji są zamknięte i na ogół odbywają się w specjalnej sali w Sejmie. W tym wypadku posłów zaproszono do ABW. Otrzymali tajną informację (…). Po spotkaniu wszyscy - od prawa do lewa - mówili, że rozmowa rozwiała ich wątpliwości, czy Brunon K. rzeczywiście stanowił zagrożenie. CZYTAJ WIĘCEJ
"Gazeta Wyborcza"
Według naszych informacji to ona wspierała finansowo rodzinę Brunona K. Naukowiec korzystał też z jej domu pod Wieliczką, który jakiś czas temu opuścił. Czy coś tam przechowywał? Wiadomo jedynie, że posesja była obserwowana przez Agencję. CZYTAJ WIĘCEJ