Proces sądowy pomiędzy Johnnym Deppem a Amber Heard trwa. Aktor w trakcie jednego z ostatnich składania zeznań zdradził, że nie lubi filmu "Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara". "Te postaci zasługiwały na więcej" – stwierdził odtwórca roli Jacka Sparrowa.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Trwa batalia sądowa pomiędzy Johnnym Deppem a Amber Heard, nazywana w mediach "procesem dekady".
Aktor podczas ostatniego składania zeznań wyznał, że nie lubi filmu "Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara".
Deppowi chodzi o to, w jaki sposób w tym filmie potraktowano postaci, w tym także granego przez niego Jacka Sparrowa.
Johnny Depp vs. Amber Heard
Jedenastego kwietnia ruszył "proces dekady" (okrzyknięty tak przez media) pomiędzy Johnnym Deppem a Amber Heard. Aktor domaga się od byłej żony 50 mln dolarów za zniesławienie i zniszczenie kariery, a ona pozwała go na 100 mln dolarów za przemoc domową. Batalia sądowa pomiędzy byłymi małżonkami dostarcza prasie plotkarskiej bez mała rewelacji.
Jak do tej pory, na sali sądowej poruszane były takie tematy, jak: defekacja w łóżku, odcięcie palca, gwałt butelką, nadużywanie środków odurzających czy pisanie fantazji o gnijących w bagażniku zwłokach partnera.
Na chwilę obecną, sympatia publiczna odwróciła się od Heard i skierowała w stronę Deppa, gdyż na ten moment to on pokazuje bardziej przekonujące dowody, obnaża jej kłamstwa i przedstawia wiarygodniejszych świadków.
Depp o współpracy z Disneym
Podczas ostatniego składania zeznań Depp rozwinął także wypowiedź, którą wyraził już wcześniej, a mianowicie tę dotyczącą tego, że już nigdy więcej i za żadne pieniądze nie zagra w żadnym filmie Disneya.
Aktor zdradził, że (jak można się było domyślić) chodzi o to, jak gigantyczna korporacja potraktowała jego i postać Jacka Sparrowa z serii "Piraci z Karaibów", w którą Depp wcielał się przez lata.
– Ból, po prostu ból. Czułem się, jakby ktoś mnie zdzielił przez głowę. Kapitan Jack Sparrow to postać, którą budowałem od podstaw. Włożyłem w nią kawałek siebie, pracowałem nad nią z wyjątkowymi ludźmi, przepisywałem dialogi, sceny, żarty. Nie rozumiem, jak po tak długiej i obfitującej w sukcesy relacji, zwłaszcza dla Disneya, nagle jestem 'winny, dopóki nie udowodnię niewinności' – wyznał aktor.
Depp stwierdził, że cały cykl zasługiwał na lepsze domknięcie niż miało to miejsce w ostatnim filmie, czyli "Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara".
– Te postaci zasługiwały na więcej. Seria nie może trwać w nieskończoność, ale w taki sposób nie można też jej kończyć – planowałem zagrać Jacka raz jeszcze, zasłużył na godne pożegnanie – stwierdził.
Przypomnijmy, że Disney zerwał współpracę z Deppem krótko po oskareżeniach wysuniętych w jego stronę przez Amber Heard.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.