Podczas kolejnego dnia sądowej batalii między Johnnym Deppem a Amber Heard, na jaw wyszły nowe zaskakujące fakty. Zeznania złożył miedzy innymi ochroniarz aktora. Mężczyzna twierdzi, że ofiarą był jego szef. Wysłuchano również relacji byłej pielęgniarki.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Sądowy spór między byłymi małżonkami nazwany został już "procesem dekady". Transmisje z spotkań na sali sądowej w Wirginii można nawet obejrzeć na antenie stacji Court TV i w internecie.
Choć Depp nie został wymieniony z nazwiska, to wszelkie podejrzenia spadły właśnie na niego. Wówczas gwiazdor rzucił oskarżenia na byłą żonę, twierdząc, że to ona go biła i rzuciła w niego butelką.
Warto nadmienić, że jesienią 2020 roku Depp przegrał proces o zniesławienie z wydawcą brytyjskiego dziennika "The Sun", który nazwał aktora "żonobijcą". Przez werdykt sędziego artysta został wykluczony z Hollywood.
Zapowiedział jednak, że nie podda się tak łatwo. Na wyspach brytyjskich popularnemu aktorowi odmówiono wniesienia odwołania do wyroku sądu w sprawie słów użytych przez "The Sun". Przeniósł więc proces do Stanów Zjednoczonych. Depp i jego była żona ponownie spotkali się na sali sądowej.
Celebryta pozwał Amber Heard o zniesławienie i zniszczenie jego kariery. Domaga się 50 milionów dolarów odszkodowania. Jego prawnicy przekonują, że doniesienia o przemocy zostały sfabrykowane i nie są zgodne z prawdą. Z kolei obrońcy aktorki zarzucają mężczyźnie poważne czyny, których miał dopuścić się na swojej dawnej żonie, będąc pod wpływem różnych substancji.
– Wziął od ośmiu do dziesięciu tabletek ekstazy. Kolejne trzy dni były pełne przemocy. Rzucał w nią butelkami, wyzywał, a następnie przeciągnął po rozbitych butelkach, uderzył, a później penetrował ją przy pomocy butelki – oznajmiła prawniczka Elaine Bredehoft.
Artystkę pogrążyła jednak ostatnio relacja jej byłej asystentki, która zeznała, że nigdy nie widziała, by ta doświadczyła fizycznej przemocy z rąk jej ówczesnego męża. Stwierdziła natomiast, że jej szefowa była "bardzo dramatyczną osobą", która znęcała się nad nią werbalnie i często była pod wpływem alkoholu lub narkotyków.
W kolejnych dniach w sądzie stawił się dr David Kipper, który od 2014 roku pracował dla Deppa i pomagał mu w walce z uzależnieniami. Lekarz wyjawił, że Depp w przeszłości był uzależniony nie tylko od alkoholu i kokainy, ale zażywał także w sporych ilościach opioidy, benzodiazepiny i Xanax, który podaje się m.in. osobom cierpiącym na stany lękowe.
Zeznania ochroniarza pogrążają Heard
Proces o zniesławienie Johnny'ego Deppa trwa, a za nami czwarty dzień sądowych potyczek między aktorem a jego byłą żoną, Amber Heard. 18 kwietnia przesłuchani zostali byli pracownicy Deppa – m.in. jego ochroniarz i pielęgniarka.
Sean Bett opowiadał o kłótniach pary. Wyznał, że to była żona gwiazdora była agresywna wobec niego, a jej zachowania nie można było przewidzieć. Mężczyzna wspomniał o fotografiach, jakie na prośbę aktora zrobił mu po jednej z awantur z Amber.
– Potrzebował ich jako dowodu na wypadek, gdyby panna Heard próbowała wysunąć zarzuty wobec Deppa. (...) W okolicach nosa miał zadrapania. Na jednym z boków twarzy i w okolicy policzków – mówił Bett.
Ochroniarz mówił też o spożywaniu alkoholu przez Johnny'ego Deppa.
– Wchodzi w tryb Jacka Sparrowa. Jest bardzo miły, niezależnie czy pije, czy nie. Widziałem go, gdy był pod wpływem alkoholu. To tak samo, jakby trzymał szklankę wody gazowanej. Jest bardzo spokojny, łatwo się z nim dogadać – stwierdził. – Radzi sobie z alkoholem o wiele lepiej niż ja – dodał.
Przesłuchana została także pielęgniarka Debbie Lloyd. Kobieta, która często podróżowała z aktorską parą przyznała, że Amber wielokrotnie specjalnie próbowała podżegać do kłótni.
– Pamiętam kłótnię, podczas której on chodził z pokoju do pokoju, starając się wybrnąć z sytuacji, a ona chodziła za nim i nie dawała mu spokoju – powiedziała Lloyd, cytowana przez "Daily Mail".