Rośliny modyfikowane genetycznie budzą w Polsce skrajne emocje. Przeciwnicy przekonują, że GMO zabija. Zwolennicy, jak prof. Piotr Węgleński w „Rzeczpospolitej”, że leczy. Dzisiaj w Sejmie politycy apelowali do prezydenta, by nie podpisywał ustawy o nasiennictwie, którą na początku listopada przyjął Sejm.
Centrum Informacyjne Rządu twierdzi, że po wejściu w życie ustawy o nasiennictwie i wydaniu odpowiednich rozporządzeń Polska stanie się krajem wolnym od GMO. Na podstawie ustawy zostaną wydane dwa rozporządzenia, wprowadzające zakaz stosowania materiału siewnego odmian modyfikowanej genetycznie kukurydzy i ziemniaków.
To, że istnieje taka możliwość, potwierdza koordynatorka kampanii Greenpeace "Stop GMO". Joanna Miś w oświadczeniu umieszczonym na stronach Greenpeace napisała, że według ustawy o nasiennictwie Rada Ministrów może wprowadzić zakazy uprawy poszczególnych roślin w drodze rozporządzeń, a minister rolnictwa powiadamia o tym fakcie Komisję Europejską (zgodnie z dotychczasową ustawą minister prosił KE o zgodę na wprowadzenie zakazów). Co więcej, rolnicy, którzy złamią prawo i wysieją zakazane odmiany, będą musieli płacić wysokie kary i zniszczyć swoje zbiory.
Minister rolnictwa zadeklarował wprowadzenie odpowiedniego rozporządzenia w trybie przyśpieszonym, tak by zdążyć przed okresem siewów. Stanisław Kalemba powiedział ponadto, że dzięki ustawie o nasiennictwie w Polsce będzie zakaz uprawy GMO.
Politycy: minister może nie wydać rozporządzenia
Zapowiedzi przedstawicieli rządu jednak nie przekonują opozycji. W środę w Sejmie Ruch Palikota, Solidarna Polska i SLD apelowały do prezydenta o zawetowanie ustawy. Rzecznik SLD Dariusz Joński argumentował, że minister może nie wydać rozporządzenia. Według Adama Rybakowicza z RP 70 proc. Polaków boi się GMO, co jest dodatkowym argumentem, aby bez pośpiechu przygotować jedną, dużą ustawę.
Czy istnieje realna szansa na weto? Projekt ustawy o nasiennictwie został przedstawiony przez prezydenta. Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której Bronisław Komorowski wetuje własną ustawę. Tomasz Nałęcz kilka dni temu w TVN24 wspominał jednak o zmianach w ustawie, które nastąpiły już w parlamencie. Także przedstawicielka koalicji „Polska wolna od GMO” powiedziała w Sejmie, że projekt został okrojony ze wszystkich intencji prezydenta.
Ustawą w tym tygodniu zajmie się Senat. Potem trafi na biurko prezydenta. Poprzednią ustawę o nasiennictwie Bronisław Komorowski zawetował latem zeszłego roku.