Głosami posłów Prawa i Sprawiedliwości Sejm odebrał immunitet posłance Lewicy Joannie Scheuring–Wielgus. Polityczka ma odpowiedzieć przed sądem za protest przeciwko pedofilii w Kościele. "Bardzo się cieszę. Dzięki temu procesowi będzie przez lata głośno o pedofilach w sutannach i ich ofiarach" – wymownie skomentował politolog prof. Marek Migalski.
Partia rządząca umożliwiła tym samym ukaranie polityczki Nowej Lewicy za akcję antypedofilską z 2018 r.
Do sprawy odniósł się w mediach społecznościowych prof. Marek Migalski
Podczas czwartkowego posiedzenia Sejm zdecydował o uchyleniu immunitetów posłance Lewicy Joannie Scheuring-Wielgus i posłowi Platformy ObywatelskiejSławomirowi Nitrasowi. W przypadku polityczki "za" głosowało 232 parlamentarzystów z PiS i części Konfederacji oraz niezrzeszony Łukasz Mejza.
Jak informowaliśmy w naTemat, polityczka ma odpowiedzieć za protest przeciwko pedofilii w Kościele, w którym brała udział cztery lata temu. Posłanka Lewicy wywiesiła wówczas na bramie bazyliki św. Jana Chrzciciela w Toruniu dziecięce buciki i plakaty z hasłem "Baby Shoes Remember. Stop pedofilii".
Policja zbadała sprawę tej manifestacji i i pod koniec 2018 rokukomendant główny policji wystąpił do Sejmu z wnioskiem o uchylenie posłance immunitetu, aby móc pociągnąć Joannę Scheuring-Wielgus do odpowiedzialności karnej.
Posłanka miała naruszyć swoim zachowaniemart. 63a kodeksu wykroczeń, zakazującego wieszania w miejscach publicznych ogłoszeń i plakatów bez zgody osób zarządzających tymi obiektami.
Głosami PiS Sejm odebrał immunitet Scheuring–Wielgus. Prof. Migalski: Bardzo się cieszę
Do sprawy odebrania posłance immunitetu odniosło się już wielu dziennikarzy i polityków. Wymowny komentarz w tej sprawie zamieścił w mediach społecznościowych prof. Marek Migalski.
"Bardzo się cieszę, że pisowska większość uchyliła immunitet Joannie Scheuring–Wielgus. Po pierwsze, dziewczyna wygra w sądzie jak nic. A po drugie, dzięki temu procesowi będzie przez lata głośno o pedofilach w sutannach i ich ofiarach. 'Jam tą częścią siły, która zła pragnąc, dobro czyni'" – napisał politolog z Uniwersytetu Śląskiego.
Dodajmy, że do sprawy odniosła się już także sama zainteresowana. W rozmowie z dziennikarką naTemat Anną Dryjańską polityczka wyznała, że "w ogóle nie jest wkurzona ani zdenerwowana" odebraniem immunitetu.
– Raczej się tego spodziewałam, bo na Komisji Regulaminowej przedstawiciele PiS ochoczo mówili, że zagłosują za tym, by mi ten immunitet zabrać – skomentowała Joanna Scheuring-Wielgus.
– Z wielką chęcią stanę teraz przed sądem i powiem o tym, dlaczego pewne rzeczy robię: czy to aktywistycznie, czy tutaj w Sejmie. Będę mówiła o tym, że zawsze trzeba stać po stronie poszkodowanych, a nie po stronie sprawców, czyli tych, którzy gwałcą i molestują chłopców i dziewczynki – podkreśliła.