Sukces piosenek z filmu "365 dni: Ten dzień"
Sukces piosenek z filmu "365 dni: Ten dzień" Zrzut z ekranu/Netflix
Reklama.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Krytycy polscy i zagraniczni niemal jednogłośnie ogłosili film "365 dni: Ten dzień" totalną klapą. Na każdym możliwym poziomie.
"Sequel '365 dni' trudno zresztą nazwać w ogóle filmem. To tani i efekciarski teledysk, w którym nie zgadza się nic: ani akcja, ani fabuła, ani montaż, ani aktorstwo. Myśleliście, że pierwsza część była złym filmem? Przy "Tym dniu" to rasowa produkcja, a to mówi już wiele" – oceniła Ola Gersz w recenzji dla naTemat.
Bezlitosny werdykt wydała także Karolina Korwin-Piotrowska, która zaznaczyła, że aktorstwo w drugiej części "365 dni" jest na poziomie "tego, czym jest ten film, czyli żadne". Na koniec dziennikarka skwitowała: "Nazwanie tego filmem obraża tych, którzy prawdziwe filmy robią. To będzie jednak hit. Ludzkość wykończy się sama. Wszak większość populacji to analfabeci".
"Odnoszę wrażenie, że zamiarem twórców było wydać na świat beznadziejny film. Montaż jest przeokropny, sceny seksu niezdarne, przyprawiające o dreszcze 'kreacje aktorskie', a jeszcze do tego te potworne piosenki. (...) NIE OGLĄDAJCIE TEGO. Trudno powiedzieć, czy ten film jest gorszy podczas scen seksu, czy poza nimi" – krytykowali dziennikarze "Decidera".
"Potworne piosenki" i ich niezgrabne wkomponowanie w całość, wytykane przez recenzentów, zdaje się jednak niewielkim problemem dla fanek produkcji. A te – dosłownie oszalały na punkcie piosenki, która towarzyszyła Laurze i Massimowi (podobnie było po premierze pierwszej części, gdy z utworem "Feel It", który zaśpiewał Michel Morrone).
Tym razem serca widzek zdobyła piosenka "365 Days" wykonywana przez Marrisę (we współpracy z EMO). Pod utworem w serwisie YouTube zaroiło się od pozytywnych komentarzy (głównie od kobiet z innych krajów). Sukces utworu potwierdzają statystyki.
"365 Days" zaledwie 48 godzin po premierze trafił na 12. miejsce światowego zestawienia Shazam, a w serwisie Spotify został odsłuchany 250 tys. razy. Utwór znalazł się również w TOP50 w 11 krajach na świecie.
"Moja muzyka jest zawsze w pełni moja. Nikt nie pisze za mnie tekstów, a przy produkcji muzyki zawsze jestem obecna i daję jakieś wskazówki, aby to brzmiało tak, jak to sobie wyobraziłam. Co do tekstów, nie ukrywam, że bardzo często piszę je ze łzami w oczach, ponieważ wiąże się z nimi emocjonalnie" – mówiła Marissa w wywiadzie dla "Plejady".
Widzowie zwracają jednak uwagę nie tylko na tę piosenkę, ale również balladę "My Girl" wykonywaną przez polskiego młodego artystę Oscara Cymsę. Mężczyzna od kilku lat udostępnia w sieci swoje covery, ale dopiero teraz dotarł do szerszej publiczności. Tylko w pierwszej dobie od premiery filmu w aplikacji Shazam utwór wyszukało ponad 100 tysięcy osób z całego świata. Szacuje się, że za kilka godzin "My Girl" znajdzie się w TOP3. Internauci wyrażają również entuzjazm pod nagraniami Oscara, co zapewne jest jeszcze bardziej satysfakcjonujące dla artysty.
Czytaj także: