Blanka Lipińska odpowiada na recenzję Korwin-Piotrowskiej: "Ona po prostu ciągle gada to samo"
redakcja naTemat
01 maja 2022, 16:10·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 01 maja 2022, 16:10
Powiedzieć, że film "365 dni: Ten dzień" został przyjęty mało entuzjastycznie, to jakby nic nie powiedzieć. Na jedną z ostrzejszych recenzji produkcji pozwoliła sobie Karolina Korwin-Piotrowska. Po kilku dniach tej recenzji nie omieszkała skomentować Blanka Lipińska.
Krytycy filmowy i widzowie nie zostawili suchej nitki na kolejnej części "365 dni", czyli historii namiętnego romansu Laury i Massima.
Karolina Korwin-Piotrowska napisała jedną z ostrzejszych recenzji filmu opartego na książce Blanki Lipińskiej.
Pisarka odpowiedziała dziennikarce i nazwała ją "przesiąkniętym jadem i żalem człowiekiem".
Zarówno światowi, jak i polscy krytycy nie zostawili suchej nitki na sequelu "365 dni". O ile pierwszą część opowieści o Laurze i Massimo oceniono bardzo negatywnie, o tyle jej kontynuacja została dosłownie zmiażdżona.
"Sequel '365 dni' trudno zresztą nazwać w ogóle filmem. To tani i efekciarski teledysk, w którym nie zgadza się nic: ani akcja, ani fabuła, ani montaż, ani aktorstwo. Myśleliście, że pierwsza część była złym filmem? Przy "Tym dniu" to rasowa produkcja, a to mówi już wiele" – oceniła Ola Gersz w recenzji dla naTemat.
"Przez pierwsze 40 minut z hakiem jest kopulodrom Laury i Massimo, w różnych pozycjach, miejscach, z różnymi piosenkami w tle. Pojawia się też ogrodnik. Z Hiszpanii. Laura na niego łypie, bowiem po ślubie czuje się znudzona i opuszczona i nawet prezent w postaci firmy odzieżowej, w której rządzi Natalia Siwiec, jej nie zaspokaja" – czytamy na wstępie.
"Do tego mamy dialogi na poziomie czytanki z 5. klasy upstrzone soczystą 'kurwą', mówią też po 'angielsku' i 'włosku'. Zjednoczona Europa w pełnej krasie. Obrazki są ładne. Pościel też ładna. (...) Scenariusz gdzieś uleciał, a szyć trzeba historyjkę. Reżyserzy, a jest ich dwójka, jeszcze się uczą. Podręcznik 'Reżyseria w weekend' jeszcze do nich nie dotarł, bowiem to, co zajmie wam jakieś 1,50 minut życia, jest niczym innym jak nudną montażówką muzycznych klipów z Sycylii udekorowanych soft porno" – stwierdziła.
Na koniec dziennikarka skwitowała: "Nazwanie tego filmem obraża tych, którzy prawdziwe filmy robią. To będzie jednak hit. Ludzkość wykończy się sama. Wszak większość populacji to analfabeci".
Dopiero po kilku dniach, jak podaje serwis Pudelek, do bardzo ostrej recenzji postanowiła odnieść się Blanka Lipińska. Na jej instastories pojawił się nagłówek: "Korwin-Piotrowska miażdży '365 dni' i nazywa film 'kopulodromem'. Blanka Lipińska będzie wściekła". Pisarka odpisała, że "Blanka Lipińska, mówiąc eufemistycznie, będzie miała to centralnie w d*pie".
"A dlaczego? Może dlatego, że w sumie to nie mam pojęcia, kim jest pani Korwin Piotrowska, poza tym, że wiecznie kogoś ocenia, krytykuje albo mu ubliża. Co mnie obchodzi opinia takiego przesiąkniętego jadem i żalem człowieka? Gdyby powiedziała to do mnie moja mama, to bym się przejęła, ale kiedy mówi to Korwin Piotrowska, wybaczcie, ale ona po prostu ciągle gada to samo o wszystkich, czyli nic miłego. To nudne #HatersGonnaHejt" – napisała Lipińska.
Kasprzyk dała do zrozumienia, że spodziewała się, iż na temat "365 dni: Ten dzień" pojawią się złe opinie. – W ilu "gniotach" grają aktorzy? Tutaj jest krótka piłka, ponieważ wiesz, w czym grasz. Czasem zdarza się, że dostajesz film artystyczny i okazuje się, że to będzie wielka produkcja i też możesz zebrać złe opinie – oznajmiła.