"'Ten dzień' uratował mi d*pę na rozprawce". Lipińska chwali się wiadomościami od maturzystów
redakcja naTemat
05 maja 2022, 08:04·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 05 maja 2022, 08:04
Blanka Lipińska, autorka głośnych ostatnio "365 dni", pochwaliła się na Instagramie, że jej książki okazały się pomocne dla tegorocznych maturzystów. Pisarka dostała kilka wiadomości, co skomentowała słowami: "Przepraszam wszystkich polonistów".
Jak się okazuje, pomimo fali krytyki, która zalewa filmy na podstawie historii Laury i Massima, na coś twórczość Blanki Lipińskiej się przydała – chociażby tegorocznym maturzystom. Pisarka na swoim instastories udostępniła wiadomości, jakie dostała po egzaminie z języka polskiego.
"Dzień dobry, dzisiaj na maturach odwołałam się do '365 dni'. Liczę, że będzie jakiś wyluzowany egzaminator i uzna mi argument, bo jak nie, to będzie trochę źle. Ale mam nadzieję, że go przekona Laura i Massimo".
"'Ten dzień' uratował mi d*pę na rozprawce na maturze. Dzięki!"
"Dzień dobry, chciałam tylko poinformować, że miałam dziś maturę z polskiego i odwołałam się do pani książki".
"Blanko, możesz być dumna z jeszcze jednego powodu. Otóż twoja książka stała się inspiracją dla niejednej tegorocznej maturzystki. Wiem z pewnych źródeł. Mama maturzystki 2022".
Lipińska skomentowała: "Rok w rok ta sama sytuacja. Przepraszam wszystkich polonistów, a za maturzystów trzymam kciuki". Przypomnijmy, że zadaniem na tegorocznym egzaminie było napisanie rozprawki na wybrany temat. Maturzyści mogli pochylić się nad fragmentami "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza i zastanowić się, czym dla człowieka jest tradycja. Lub przeanalizować "Noce i dnie" Marii Dąbrowskiej, by napisać tekst na temat tego, kiedy relacja z drugim człowiekiem staje się źródłem szczęścia.
Zadanie polega na tym, by wziąć pod lupę nie tylko zadany fragment, ale również zaproponować inne teksty kultury, które odnoszą się do tematu głównego. Najpewniej w tym miejscu maturzystom przypomniały się kadry z filmu "365 dni: Ten dzień". Trudno trochę odpowiedzieć na pytanie, czy może chodzić o tradycję, czy szczęście, jednak niezbadane są ścieżki wyobraźni...
Film, który miał premierę pod koniec kwietnia na platformie Netflix, cieszy się niezwykłą popularnością, chociaż jest bardzo krytykowany (zarówno za treść jak i formę). Z jakiegoś jednak powodu ludzie na całym świecie masowo klikają "odtwórz".
Złe oceny krytyków filmowych nie powstrzymały zatem filmu przed zdobyciem rozgłosu. "365 dni: Ten dzień" uplasował się na liście TOP 10 serwisu Netflix w aż 93 krajach. W Europie polska produkcja zachwyciła m.in. widzów z Austrii, Belgii, Bułgarii, Czech, Danii, Estonii, Finlandii, Francji, Niemczech, Grecji, Węgrzech, Islandii, Irlandii, Włoszech, Łotwy, Litwy, Luksemburgu, Malty, Holandii, Norwegii, Portugalii, Rumunii, Serbii, Słowacji, Słowenii, Szwecji, Szwajcarii, Ukrainy i Wielkiej Brytanii.
Poza europejskimi fanami kontynuacja "365 dni" podbiła Stany Zjednoczone, Kanadę, Meksyk, Australię, Nową Zelandię, Brazylię oraz Argentynę. Wśród państw, które nie dostrzegają żadnego fenomenu w twórczości Blanki Lipińskiej, można natomiast wymienić choćby Japonię, Bangladesz, Indie, a także Koreę Południową.