nt_logo

Wpadka Szpakowskiego, o której mówi cała Polska. Pomylił nazwisko zawodnika z... marką whisky

Krzysztof Gaweł

05 maja 2022, 09:17 · 2 minuty czytania
Dariusz Szpakowski to legenda polskiego mikrofonu i nic tego nie zmieni, choć komentator TVP Sport od czasu do czasu potrafi zaskoczyć wpadką na antenie. Nie inaczej było w trakcie meczu Real Madryt - Manchester City w półfinale Ligi Mistrzów. Gdy kontuzji doznał Kyle Walker, komentator pomylił go z... Johnnie Walkerem, czyli popularnym trunkiem. Internauci są zachwyceni, bo jak tu się nie cieszyć?


Wpadka Szpakowskiego, o której mówi cała Polska. Pomylił nazwisko zawodnika z... marką whisky

Krzysztof Gaweł
05 maja 2022, 09:17 • 1 minuta czytania
Dariusz Szpakowski to legenda polskiego mikrofonu i nic tego nie zmieni, choć komentator TVP Sport od czasu do czasu potrafi zaskoczyć wpadką na antenie. Nie inaczej było w trakcie meczu Real Madryt - Manchester City w półfinale Ligi Mistrzów. Gdy kontuzji doznał Kyle Walker, komentator pomylił go z... Johnnie Walkerem, czyli popularnym trunkiem. Internauci są zachwyceni, bo jak tu się nie cieszyć?
Dariusz Szpakowski znów błysnął podczas transmisji z meczu, tym razem nazwał zawodnika Man City Johnnie Walkerem Fot. Maciej Luczniewski/REPORTER

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google Dariusz Szpakowski to legenda, której wolno zdecydowanie więcej, niż innym. Jego wpadki raz bawią, innym razem irytują, ale rzadko kiedy nie przechodzą bez echa. Przed laty komentował na mundialu mecz Argentyny, w której barwach grał Lionel Messi. "Szpak" uparcie nazywał go przez pierwszą połowę Diego Maradoną, zreflektował się dopiero w przerwie. Tych błędów było dużo więcej, a najtrudniej komentator zawsze miał z nazwiskami zawodników, choćby Javiera Mascherano.


Innym razem, już podczas finałów Euro 2020, pożegnał reprezentację Polski przegrywającą ze Szwedami 0:2, choć mecz trwał, a nasi walczyli i przegrali 2:3. To znów w ćwierćfinale Czechy - Dania przez kilka minut Szpakowski nie potrafił ustalić, z kim rywalizują Czesi. "Ciężko Szwedom dojść do bramki", "No i wybijają na aut norwescy obrońcy" - mówił na antenie, a kibice mieli dość. Władze TVP Sport odsunęły go od mikrofonu, a nestor dziennikarstwa wrócił na igrzyska w Tokio, a potem dopiero jesienią do relacjonowania piłki.

Wszyscy obawiali się, że TVP pożegna ikonę i szybko głosy krytyki przerodziły się we wsparcie i nawoływania, by dać pracować człowiekowi, który stał się synonimem komentatora w Polsce. – Rozmawialiśmy z Dariuszem Szpakowskim i uznaliśmy, że najlepszym rozwiązaniem dla niego, jak i całej drużyny TVP Sport będzie skomentowanie finału przez innych komentatorów – mówił naTemat na początku lipca Marek Szkolnikowski, dyrektor TVP Sport.

W środę Dariusz Szpakowski zaskoczył raz jeszcze, a kolejny jego "szpaczek" przeszedł do historii. "Będzie problem chyba, bo Johnnie Walker, znaczy Walker leży na boisku" - mówił o kontuzji defensora Manchesteru City sprawozdawca. A internauci są zachwyceni, wszak nikt nie spodziewał się słynnej whisky na murawie w trakcie meczu półfinałowego LM. Ale pojawiła się, a legenda znów przeszła samą siebie.

Real Madryt znów był tymczasem jedną nogą za burtą Ligi Mistrzów, znów miał nóż na gardle, ale po dwóch trafieniach Rodrygo w samej końcówce gry oraz bramce Karima Benzemy w dogrywce ograł Manchester City 3:1 (0:0, 2:1) i wyszarpał mu awans do finału rozgrywek. W nim zmierzy się, tak samo jak w 2018 roku, z Liverpool FC Juergena Kloppa. Dla trenera Carlo Ancelottiego to piąty finał w karierze, nikt nie ma na koncie więcej.

Czytaj także: https://natemat.pl/411055,real-madryt-manchester-city-krolewscy-zagraja-w-finale-ligi-mistrzow