Od wtorku Rosjanie szturmują zakład metalurgiczny Azowstal w doszczętnie zniszczonym Mariupolu. Z informacji Pentagonu wynika jednak, że reszta żołnierzy Putina wycofała się już z miasta.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rosjanie przedostali się na początku tygodnia na teren Azowstalu, czyli ostatniego punktu oporu ukraińskiej armii w Mariupolu
Jak informuje Pentagon, armia Władimira Putina opuściła już jednak resztę miasta
Rzecznik Pentagonu John Kirby podczas briefingu dla mediów powiedział, że "większość sił rosyjskich wycofała się z Mariupola i ruszyła na północ od miasta".
Rosjanie mieli w większości opuścić Mariupol
- Szacujemy, że większość sił naziemnych, które zostały wysłane do Mariupola, wycofała się i przesunęła na północ. Obecnie w mieście pozostało kilka batalionowych grup taktycznych -wyjaśnił rzecznik amerykańskiego departamentu obrony.
Przypomnijmy, że ukraińskie media informują od wtorku o szturmie na Azowstal. "W zablokowanym Mariupolu wojska rosyjskie szturmują fabrykę Azowstal, w której piwnicach przebywają ukraińscy obrońcy i jeszcze nieewakuowani cywile" – donosiła Ukraińska Prawda.
Na krótko utracono kontakt z obrońcami tego obiektu. Kiedy go odzyskano, okazało się, że sytuacja Azowstalu jest coraz gorsza.
- Sytuacja w zakładach metalurgicznych Azowstal w Mariupolu jest krytyczna, a Rosjanie nie przestrzegają żadnych norm - przekazał w czwartek Swiatosław Pałamar, zastępca dowódcy pułku Azow. Po raz kolejny ponowił też apel o dalszą ewakuację cywilów.
Rosyjskiej armii udało się przedostać na teren zakładów Azowstal, gdyż zdradził jeden z Ukraińców i powiedział Rosjanom, jak przedrzeć się na teren kombinatu metalurgicznego.
"To on powiedział Rosjanom, że pod fabryką są tunele i pokazał je im. Dzięki informacjom przekazanym przez zdrajcę najeźdźca mógł we wtorek zacząć swój szturm" – zaznaczył Heraszczenko.
Oblężenie Mariupola zaczęło się 1 marca. Jak szacują lokalne władze, z rąk Rosjan zginęło około 20 tys. cywilów. W zniszczonym kompletnie mieście nadal żyją dziesiątki tysięcy ludzi, którym brakuje podstawowych rzeczy oraz żywności i wody.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.