Emmanuel Macron po raz drugi został zaprzysiężony na prezydenta Francji. Ceremonia odbyła się w sobotę w Pałacu Elizejskim. Trzy tygodnie temu politykowi udało się pokonać w wyścigu o prezydencki fotel przywódczynię Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen.
7 maja 2022 r. Emmanuel Macron podczas ceremonii w Pałacu Elizejskim został po raz drugi zaprzysiężony na prezydenta Francji.
Urzędujący prezydent uzyskał 58,5 proc. głosów.
Macron zaprzysiężony na prezydenta
Sobotnia ceremonia zaprzysiężenia Emmanuela Macrona została poprzedzona oficjalnym potwierdzeniem wyników wyborów prezydenckich, które odczytał prezes Rady Konstytucyjnej Laurent Fabius.
Przypomnijmy, że urzędujący prezydent Francji uzyskał w drugiej turze wyborów 58,55 proc. głosów. Natomiast jego główna rywalka - kandydatka Zgromadzenia Narodowego, Marine Le Pen, osiągnęła 41,45 proc. głosów.
Uroczystość miała miejsce w Pałacu Elizejskim, gdzie zgromadziło się 450 gości. Emmanuel Macron wygłosił krótką przemowę, w której powiedział m.in., że "będzie to czas przełomowy dla Francji i Europy".
Przyznał, że jego celem jest to, "byśmy byli narodem bardziej niezależnym, żebyśmy mogli lepiej żyć i prezentować naszą europejską i francuską odpowiedź na współczesne wyzwania".
Prezydent odwołał się również do wojny w Ukrainie. Podkreślał, że trzeba "działać, żeby uniknąć wszelkich eskalacji po agresji rosyjskiej na Ukrainę". Jego zdaniem należy skupić się na budowaniu nowego pokoju europejskiego, a także działaniu, by Francja była "wielkim ekonomicznym mocarstwem".
"Musimy zbudować nowy kontrakt społeczny"
– Musimy wszyscy razem wymyślić nową metodę (...), która pozwoli nam zbudować nowy kontrakt społeczny, produkcyjny i ekologiczny – apelował Macron.
– Łączy nas odpowiedzialność, wspólna praca i rząd, administracja, parlament, partnerzy społeczni, stowarzyszenia muszą w tym uczestniczyć, w całym kraju wszystkie siły ekonomiczne, polityczne, kulturalne muszą razem działać – dodał polityk. Jego zdaniem "Francja nadal będzie inspirować świat".
To, jak będzie wyglądać druga prezydentura Emmanuela Macrona, będzie zależeć od tego, jakie wyniki przyniosą zbliżające się wybory parlamentarne. Główne lewicowe partie, w tym skrajnie lewicowa Francja Nieujarzmiona (LFI) Jean-Luca Mélenchona, Partia Socjalistyczna, Partia Komunistyczna i Partia Zielonych, postanowiły połączyć siły, by zwiększyć swoje szansę na wygraną.
Działają one pod szyldem "Nowej Ludowej Unii Ekologiczno-Społecznej", a ich celem jest pozbawienie partii Macrona Naprzód Republiko! większości w parlamencie, aby nie mógł zrealizować obietnic wyborczych.
– Możemy pokonać Emmanuela Macrona i zrobimy to, dysponując większością, która pozwoli nam rządzić zgodnie z radykalnym programem – mówił polityk LFI Adrien Quatennens w rozmowie z radiem Franceinfo.