Postawa Węgier wobec trwającej wojny w Ukrainie od początku tego konfliktu jest krytykowana przez komentatorów i polityków Zachodu. Viktor Orbán nie wypowiada się bowiem jednoznacznie na temat działań wojsk Władimira Putina. W swoim najnowszym wpisie w mediach społecznościowych premier Węgier wyjaśnił podejście, jakim kieruje się jego rząd.
Viktor Orbán napisał w mediach społecznościowych, że podczas wojny w Ukrainie Węgry nie wspierają żadnej ze stron, bo "stoją po stronie pokoju"
"Każdy mój krok i to, co robi rząd węgierski, ma na celu jak najszybsze natychmiastowe zawieszenie broni" – podkreślił premier Węgier
Szef węgierskiego rządu podkreślił w sobotnim wpisie na Facebooku, że tocząca się wojna w Ukrainie to "nie jest wojna Węgier".
"To wojna rosyjsko-ukraińska. Nie stawiamy równych znaków, bo ta wojna nigdy nie powinna się rozpocząć, a powodem, dla którego się zaczęła, jest to, że Rosjanie zaatakowali Ukrainę. Nie podważamy stanowiska partii opozycyjnych, ale to nadal czyni z tego wojnę rosyjsko-ukraińską. To nie jest nasza wojna. To nie jest wojna Węgier" – podkreślił Viktor Orbán.
Następnie polityk wskazał, że w jego ocenie należy zająć w sprawie konfliktu konkretne stanowisko, a nie wybierać jedną ze stron. Jak wyjaśnił, musi to być stanowisko odpowiadające interesom Węgier, które będzie również słuszne moralnie.
Orbán stanowczo stwierdził też, że w całym konflikcie Węgry nie wspierają żadnej strony, ale "stoją po stronie pokoju".
"Mamy taką pozycję, nazywa się pokój. Nie jesteśmy po stronie wojny, jesteśmy po stronie pokoju. Każdy mój krok i to, co robi rząd węgierski, ma na celu jak najszybsze natychmiastowe zawieszenie broni, a negocjacje pokojowe powinny rozpocząć się jak najszybciej" – podsumował swój wpis premier Węgier.
Postawa Orbána wobec wojny w Ukrainie
Podkreślmy, że od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę Viktor Orbán nie wypowiadał się jednoznacznie na temat działań wojsk Władimira Putina. Z jednej strony premier Węgier przyjmuje uchodźców wojennych, ale z drugiej nie pozwolił na transport broni dla Kijowa przez terytorium swojego państwa.
Nawet kiedy ujawniono przerażające skutki masakry w Buczy, Viktor Orbán nie od razu zdecydował się skrytykować działania Kremla. Dopiero po czasie zabrał głos i stwierdził ostrożnie, że jest za międzynarodowym śledztwem w tej sprawie.
Orbán jednoznacznie podkreśla za to, że Węgry nie mogą z powodu sankcji na Rosję być skazane na wyższe ceny energii.
Przypomnijmy, iż szef węgierskiego rządu zapowiedział, że "w obecnej formie" nie poprze nowego pakietu sankcji na Rosję. W szóstym pakcie proponowanym przez Komisję Europejską ma znaleźć się bowiem rezygnacja z importu rosyjskiej ropy.
Premier Węgier ocenił, że jeśli Komisja "będzie obstawać przy przyjęciu tej propozycji, to spotkają ją pełne konsekwencje tej historycznej klęski na drodze integracji europejskiej". Podkreślił też, że KE nie może stwarzać sytuacji, w której sankcje przyniosłyby Węgrom większą szkodę niż Rosji.