Możliwość użycia broni nuklearnej w Ukrainie to temat, który wyjątkowo często przewija się w rosyjskiej telewizji państwowej. W jednym z ostatnich programów propagandyści Kremla spierali się o to, jaki rezultat przyniosłoby wykorzystanie niszczycielskiej broni. Jeden z gości nieoczekiwanie wskazał na problemy, z którymi Rosja zmaga się na własnym terenie.
Nakanale Rossija 1 propagandyści Kremla spierali się o to, jaki rezultat przyniosłoby wykorzystanie w Ukrainie broni nuklearnej
Prowadzący program niespodziewanie wytknął na wizji problemy, z jakimi zmaga się Rosja podczas wojny
Goście programu nie ukrywali zdziwienia
Fragment programu "60 Minut" z państwowej telewizji Rossija 1 opublikowała na TwitterzeJulia Davis, dziennikarka, która zajmuje się monitorowaniem rosyjskich mediów. Program prowadzi Jewgienij Popow wraz z żoną Olgą Skabiejewą, wspólnie powielając proputinowską propagandę.
W jednym z ostatnich wydań programu zaproszeni goście dywagowali na temat możliwości użycia przez Rosjan broni nuklearnej w Ukrainie. Deputowany Dumy Aleksiej Żurawliow
wykrzykiwał na antenie, że "taktyczne uderzenie nuklearne w Ukrainie jest bardzo możliwe" i jak podkreślał, "nikt nie wesprze Ukrainy, niezależnie od tego, jakiej broni Rosja tam użyje".
Na emocjonalny komentarz Rosjanina zareagował prowadzący Jewgienij Popow, który przyznał, że rosyjskie wojsko faktycznie jest gotowe, by osiągnąć swoje cele w Ukrainie, jednak ma broń, "która może zniszczyć całą planetę. Planetę!".
"Możemy straszyć obcokrajowców, ale pan straszy naszych ludzi, obywateli Rosji! To niepotrzebne" – wygłosił Popow. Żurawliow odpowiedział, że Rosjanie nie mają się czego bać, bo posiadają broń hipersoniczną. Na co prowadzący zareagował wymownym stwierdzeniem.
Propagandysta Putina przyznał, że Rosja nie odnosi samych sukcesów
"Rosja może i ma taki rodzaj broni, ale Biełgorod jest wciąż atakowany, każdego dnia; podobnie w obwodzie kurskim. Nie jesteśmy w stanie przeciwdziałać wszystkiemu" – tym samym prowadzący na antenie państwowej telewizji przyznał, że Rosjanie nie odnoszą sukcesów na wszystkich frontach, a tak twierdzi putinowska propaganda.
Wspomnijmy, że w różnych rosyjskich programach propagandyści Kremla próbują "oswoić" swoich widzów ze skutkami użycia broni nukleranej, podkreślając m.in., że "wszyscy kiedyś umrzemy".
Propagandyści przekonują Rosjan, że nie należy się obawiać wybuchu III wojny światowej, bo w razie śmierci i tak poszliby do nieba.