Klub Prawa i Sprawiedliwości jest bardzo zmęczony podjazdową wojną wewnętrzną – mówi Ryszard Terlecki
Klub Prawa i Sprawiedliwości jest bardzo zmęczony podjazdową wojną wewnętrzną – mówi Ryszard Terlecki Fot. Tomasz Jastrzębowski / Reporter / East News
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Ryszard Terlecki skomentował relacje z obecnymi koalicjantami Prawa i Sprawiedliwości
  • Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS użył ostrych słów – powiedział, że w jego partii panuje przekonanie, iż należy "odstrzelić" tych, którzy jej szkodą
  • Odnosząc się do uwagi, że wcześniejsze wybory są mało realne, polityk stwierdził, że nie byłby o tym przekonany
  • Poziom frustracji w obozie władzy z każdym dniem narasta. Posłowie PiS mają dość przede wszystkim zachowania ziobrystów w Sejmie. Chodzi np. o ustawę, dotyczącą likwidacji Izby Dyscyplinarnej autorstwa Andrzeja Dudy. Politycy Solidarnej Polski nie zostawiają na niej suchej nitki. Jednak PiS nie tylko wobec partii Ziobry ma pewne "ale".

    W poniedziałkowym wywiadzie dla tygodnika "Sieci" Ryszard Terlecki przyznał, że "klub Prawa i Sprawiedliwości jest bardzo zmęczony podjazdową wojną wewnętrzną". Jak zaznaczył, chodzi zarówno o relacje z Solidarną Polską, jak i "z drobnymi grupami postgowinowskimi".

    Terlecki: "Trzeba 'odstrzelić' tych, którzy są nielojalni i szkodzą"

    "W Prawie i Sprawiedliwości zwycięża przekonanie, że trzeba "odstrzelić" tych, którzy są nielojalni, którzy psują, szkodzą, podkładają nogi i rozpychają się – stwierdził wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS.

    Odnosząc się do uwagi, że wcześniejsze wybory parlamentarne są jednak mało realne, Terlecki stwierdził, że nie byłby o tym przekonany. – Coraz częściej słyszę opinie posłów: "Nie ma innego wyjścia, trzeba iść na wybory". Mówią tak, bo to nie jest tylko problem większości sejmowej, ale i tego, co się dzieje na dole – odparł.

    I dodał, że "są dziesiątki konfliktów, boje o różne posady, wpływy i zasoby". – Nasi koalicjanci próbują się rozpychać ponad miarę. To jest coś, co nasi posłowie bardzo źle znoszą – powiedział.

    Wciąż pytamy naszych koalicjantów: "Czy macie świadomość, co czeka Polskę, jeśli do władzy dojdzie totalna opozycja? Czy wiecie, jaka będzie cena tego sobiepaństwa?".

    Ryszard Terlecki w wywiadzie dla tygodnika "Sieci":

    Wicemarszałek Sejmu mówił też o skupieniu się na sprawach najważniejszych. – Małe grupy mogą być niesłychanie radykalne, ale to my dźwigamy odpowiedzialność za całość spraw, za kraj. Musimy rozwijać Polskę i wygrać wybory, bo jeśli nie wygramy, to nasze państwo czeka katastrofa – ocenił.

    Punktów zapalnych w koalicji rządzącej nie brakuje

    W ostatnim czasie Ryszard Terlecki krytycznie wypowiada się o koalicjantach PiS w Sejmie. Tydzień temu polityk powiedział dziennikarzom w Sejmie, że jego klub patrzy na postawę partii Zbigniewa Ziobry "z pewnym zniecierpliwieniem".

    – Z drugiej strony czekamy na pozytywny namysł – dodał Ryszard Terlecki. Dopytywany, czy do tego "namysłu" może dojść jesienią, odpowiedział: – Nie, to już lada chwila.

    Na początku kwietnia szef klubu PiS udzielił też wywiadu "Dziennikowi Gazecie Prawnej". Był pytany o zmiany w sądownictwie proponowane przez prezydenta i o to, czy zagłosuje za nimi frakcja Zbigniewa Ziobry. Terlecki nie był optymistą i zaczął mówić o "niezwykle kruchej koalicji".

    Czytaj także: