W Prawie i Sprawiedliwości zwycięża przekonanie, że trzeba "odstrzelić” tych, którzy są nielojalni, psują, szkodzą, podkładają nogi i rozpychają się – stwierdził Ryszard Terlecki w wywiadzie dla tygodnika "Sieci". Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS odniósł się także do wcześniejszych wyborów parlamentarnych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ryszard Terlecki skomentował relacje z obecnymi koalicjantami Prawa i Sprawiedliwości
Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS użył ostrych słów – powiedział, że w jego partii panuje przekonanie, iż należy "odstrzelić" tych, którzy jej szkodą
Odnosząc się do uwagi, że wcześniejsze wybory są mało realne, polityk stwierdził, że nie byłby o tym przekonany
Poziom frustracji w obozie władzy z każdym dniem narasta. Posłowie PiS mają dość przede wszystkim zachowania ziobrystów w Sejmie. Chodzi np. o ustawę, dotyczącą likwidacji Izby Dyscyplinarnej autorstwa Andrzeja Dudy. Politycy Solidarnej Polski nie zostawiają na niej suchej nitki. Jednak PiS nie tylko wobec partii Ziobry ma pewne "ale".
W poniedziałkowym wywiadzie dla tygodnika "Sieci" Ryszard Terleckiprzyznał, że "klub Prawa i Sprawiedliwości jest bardzo zmęczony podjazdową wojną wewnętrzną". Jak zaznaczył, chodzi zarówno o relacje z Solidarną Polską, jak i "z drobnymi grupami postgowinowskimi".
Terlecki: "Trzeba 'odstrzelić' tych, którzy są nielojalni i szkodzą"
"W Prawie i Sprawiedliwości zwycięża przekonanie, że trzeba "odstrzelić" tych, którzy są nielojalni, którzy psują, szkodzą, podkładają nogi i rozpychają się – stwierdził wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS.
Odnosząc się do uwagi, że wcześniejsze wybory parlamentarne są jednak mało realne, Terlecki stwierdził, że nie byłby o tym przekonany. – Coraz częściej słyszę opinie posłów: "Nie ma innego wyjścia, trzeba iść na wybory". Mówią tak, bo to nie jest tylko problem większości sejmowej, ale i tego, co się dzieje na dole – odparł.
I dodał, że "są dziesiątki konfliktów, boje o różne posady, wpływy i zasoby". – Nasi koalicjanci próbują się rozpychać ponad miarę. To jest coś, co nasi posłowie bardzo źle znoszą – powiedział.
Wicemarszałek Sejmu mówił też o skupieniu się na sprawach najważniejszych. – Małe grupy mogą być niesłychanie radykalne, ale to my dźwigamy odpowiedzialność za całość spraw, za kraj. Musimy rozwijać Polskę i wygrać wybory, bo jeśli nie wygramy, to nasze państwo czeka katastrofa – ocenił.
Punktów zapalnych w koalicji rządzącej nie brakuje
– Z drugiej strony czekamy na pozytywny namysł – dodał Ryszard Terlecki. Dopytywany, czy do tego "namysłu" może dojść jesienią, odpowiedział: – Nie, to już lada chwila.
Na początku kwietnia szef klubu PiS udzielił też wywiadu "Dziennikowi Gazecie Prawnej". Był pytany o zmiany w sądownictwie proponowane przez prezydenta i o to, czy zagłosuje za nimi frakcja Zbigniewa Ziobry. Terlecki nie był optymistą i zaczął mówić o "niezwykle kruchej koalicji".
Wciąż pytamy naszych koalicjantów: "Czy macie świadomość, co czeka Polskę, jeśli do władzy dojdzie totalna opozycja? Czy wiecie, jaka będzie cena tego sobiepaństwa?".
Ryszard Terlecki w wywiadzie dla tygodnika "Sieci":