logo
Ukraińska dziennikarka przyznała się do ataku na ambasadora Rosji. Fot. Nagranie myPolitics/screenshot
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • W poniedziałek ambasador Rosji w Polsce został oblany czerwoną farbą, która imitowała krew
  • Już wiadomo kto, to zrobił. Za akcją przy cmentarzu stała ukraińska dziennikarka
  • Z ustaleń medialnych wynika, że za to wydarzenie bezpośrednio nie są odpowiedzialni Polacy, a jedna z ukraińskich dziennikarek. Do akcji przyznała się bowiem Iryna Zemlyana.

    Ukraińska dziennikarka: ta krew spadła na ambasadora i jego asystenta

    – Podeszliśmy do ambasadora, rozerwaliśmy paczki sztucznej krwi, a ta krew spadła na ambasadora i jego asystenta. Odeszli zawstydzeni, gdy krzyczeliśmy "faszyści". Nie pozwoliliśmy im złożyć kwiatów – wyjaśniła dziennikarka, którą cytuje myPolitics. Portal udostępnił również nagranie z jej wypowiedzią.

    Przypomnijmy, że w poniedziałek ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew złożył kwiaty na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. Miało to związek z uroczystościami Dnia Zwycięstwa, które 9 maja odbywają się w Rosji.

    Ambasador przekonywał, że jest dumny z Putina

    Przed cmentarzem pojawiło się także kilkaset osób, które chciały wyrazić swój sprzeciw przeciwko rosyjskiej agresji na Ukrainę. Wiele osób przyszło z flagami Ukrainy, inni byli ubrani w białe prześcieradła pomazane krwią.

    Siergiej Andriejew próbował wprawdzie ominąć demonstrację, aby złożyć kwiaty na cmentarzu. Doszło do szarpaniny. Protestujący wyrwali dyplomacie wieńce z rąk, a kwiaty zostały podeptane przed tłum. Dyplomata liczył na to, że tłum się uspokoi, ale wtedy doszło do incydentu.

    Dopiero po chwili dyplomata zdołał ewakuować się samochodem. – Jestem dumny ze swojego prezydenta – mówił Andriejew, kiedy opuszczał warszawski cmentarz.

    Na incydent w Warszawie zareagował już w swoim stylu Kreml. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa stwierdziła, iż "miłośnicy neonazizmu po raz kolejny odsłonili twarze".

    "Rozbiórka pomników bohaterów II wojny światowej, profanacja grobów, a teraz przerwanie ceremonii składania kwiatów w dzień świąteczny dla każdego przyzwoitego człowieka udowadnia to, co już oczywiste: Zachód obrał kurs na reinkarnację faszyzmu" - dodała we wpisie w mediach społecznościowych. "Nas nie można nastraszyć" - podsumowała.

    Polskie władze również reagują na incydent przy cmentarzu

    Z kolei szef MSWiA po tym incydencie oświadczył, że "emocje ukraińskich kobiet, biorących udział w manifestacji, których mężowie dzielnie walczą w obronie ojczyzny są zrozumiałe".

    "Polskie władze nie rekomendowały ambasadorowi Rosji składania kwiatów 9 maja w Warszawie. Policja umożliwiła ambasadorowi bezpieczny odjazd z miejsca zdarzenia" — przypomniał.

    Czytaj także: