Rosyjska propaganda nie ma sobie równych? Z tym stwierdzeniem postanowili polemizować prorosyjscy separatyści z tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej. Nagrali film, na którym pokazali, jaki "prezent" przygotowali swoim "krajanom", którzy są po ukraińskiej stronie frontu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rosyjska agencja RIA Novosti poinformowała, jak członkowie milicji samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL) świętowali w poniedziałek Dzień Zwycięstwa. Przygotowali ulotki propagandowe skierowane do swoich "krajan" m.in. z miejscowości Switłodarsk, którzy nadal są pod "ukraińską okupacją".
Nie chcąc ryzykować zestrzelenia, zrezygnowali ze zrzucenia ich z pokładu samolotu. Żołnierze postawili na nietypowy sposób doręczenia – postanowili spakować ulotki do pocisków artyleryjskich i ostrzelać adresatów.
Cały proces zarejestrowali na filmie, na którym widać przygotowywanie ulotek i pocisków oraz moment ich "doręczenia". Tuż przed wystrzeleniem dowódca baterii artylerii życzył obywatelom ŁRL pokoju oraz szczęścia i obiecywał, że milicja "szybko ich oswobodzi".
Putin: Rosja walczy z ŁRL o niepodległość
Przypomnijmy, że w poniedziałek w Rosji świętowany był Dzień Zwycięstwa, który upamiętnia koniec - jak to nazywano w ZSRR i teraz w Rosji - Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i pokonanie nazistowskich Niemiec.
Władimir Putin kłamliwie wykorzystał to święto do usprawiedliwienia agresji jego kraju na Ukrainę. Po raz kolejny powtórzył nieprawdę jakoby rząd w Kijowie był neonazistowski, a Rosja ponownie musi walczyć z tym totalitarnym systemem. Dodał, że ze zdziwieniem obserwował, jak na Zachodzie historia jest pisana na nowo. Zasugerował, że dzieje się to pod dyktando USA i ich "europejskich marionetek".
- Stany Zjednoczone po upadku Związku Sowieckiego niejednokrotnie upokorzyły świat. USA zawsze robiły to, co chciały. Ale Rosja ma inny charakter - zauważył Putin i dodał, że "Rosja nigdy nie zdradzi swoich tradycji, respektuje kulturę innych narodów i nie podda się próbom zmiany narracji o wydarzeniach II wojny światowej, której dokonują USA".
Putin podtrzymał narrację, że Rosja walczy wraz z milicją tzw. Donieckiej Republiki Ludowej i Ługanskiej Republiki Ludowej o niepodległość tych dwóch "krajów". Rosyjski przywódca przytoczył także kilka insynuacji pod adresem Zachodu.
– Zachód przygotowywał się do inwazji na naszą ziemię, w tym na Krym – stwierdził Władimir Putin.
Dodał, że to zagrożenie narastało z miesiąca na miesiąc, a Rosja widziała powstającą na jej granicach infrastrukturę wojskową oraz gromadzone siły. Dlatego musiała działać.
– Rosja namawiała Europę do znalezienia uczciwego kompromisu, ale nie chcieli nas słuchać. (...) W Kijowie mówili, że mogą zdobyć broń jądrową, a NATO zaczęło wchodzić na graniczące z nami ziemie, co stało się oczywistym zagrożeniem dla naszego kraju i naszych granic” – tłumaczył Putin.