Świat futbolu czeka wstrząs. 350 milionów euro w grze, szokujące kulisy transferu lata
Krzysztof Gaweł
10 maja 2022, 12:38·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 10 maja 2022, 12:38
Erling Haaland na dniach zostanie piłkarzem Manchesteru City, a mistrzowie Anglii zapłacą za niego łącznie około 350 milionów euro. Transferowa bomba lata i w ogóle 2022 roku zostanie ogłoszona jeszcze wiosną, bo nikt nie chce już czekać na 1 lipca i otwarcie okienka transferowego. Norweg opuszcza Borussię Dortmund, świat piłki czeka prawdziwy wstrząs. A The Citizens będą jeszcze mocniejsi, bo chcą wreszcie wygrać Ligę Mistrzów.
Reklama.
Reklama.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach GoogleErling Braut Haaland dołączył do Borussii Dortmund w styczniu 2020 roku. Miał wówczas 19 lat i opinię wielkiego talentu, który trzeba oszlifować. Po dwóch latach opuszcza BVB jako jeden z najlepszych napastników świata, na koncie ma 85 bramek strzelonych w 88 meczach i całą przyszłość przed sobą, bo przecież nie skończył wciąż 21 lat. Norweg wkrótce zostanie zaprezentowany jako piłkarz Manchesteru City, transfer lata właśnie się dzieje.
Proces, który rozpoczął się jeszcze zimą, jest już na finiszu. "The Athletic" informuje, że zawodnik przeszedł już testy medyczne, które odbyły się w Brukseli i włodarzom The Citizens pozostało przelać pieniądze za transfer. Dyrektor MC Ferran Soriano i prezydent Borussii DortmundHans-Joachim Watzke spotkali się kilka dni temu w Niemczech, ustalili warunki przenosin na Etihad najlepszego piłkarza BVB w ostatnich dwóch latach.
Ten transfer musiał się wydarzyć, choć chrapkę na Norwega miały też Paris Saint-Germain oraz Real Madryt. Królewscy chcą jednak ściągnąć Kyliana Mbappe, PSG zatrzymać mistrza świata, a sfrustrowani porażką w półfinale LM (4:3 i 1:3 z Realem Madryt) włodarze Obywateli ruszyli na polowanie, nim któryś z gigantów zostanie bez klasowego snajpera i zacznie kusić Erlinga Haalanda. Być może w Madrycie czy Paryżu miałby lepsze życie, niż w Anglii, ale z pewnością tyle by nie zarobił. Bo pieniądze są w tej historii kluczowe.
Kwoty, które pojawiają się w mediach, muszą szokować, a świat futbolu znów zawiruje od pieniędzy wpompowanych w rynek przez szejków z Manchesteru City. Borussia Dortmund zarobi na transferze piłkarza wycenianego na 150 milionów euro połowę tej kwoty, czyli 75 milionów euro. Taki zapis widnieje w umowie i BVB nie zarobi więcej, a przecież zapłaciła za niego tylko 20 mln. Ale cała operacja będzie kosztować klub z Etihad aż 350 milionów, co wprost nie mieści się w głowie!
Dlaczego tak dużo? Bo poza 75 milionami euro, które trzeba zapłacić Dortmundowi, swoją działkę zgarnie menedżer piłkarza oraz... jego ojciec i były gracz MC zarazem. Biuro zmarłego niedawno Mino Raioli zainkasuje okrągłe 40 milionów euro, a Alf Inge Haaland dostanie premię 30 milionów euro, które zagwarantował sobie podczas podpisywania umowy z Borussią. Jak informuje "Bild", to nie wszystkie wydatki Manchesteru City. Informacje potwierdziła też stacja Sky Sports.
Astronomiczną kwotę Obywatele wydadzą na umowę piłkarza, który ma zarabiać 400 tysięcy euro tygodniowo. Czyli przeliczając na złotówki, około 1,87 miliona złotych! Norweg będzie najlepiej zarabiającym piłkarzem wPremier League, dostanie nawet więcej niż Cristiano Ronaldo. Ale w MC są zdeterminowani, by był zadowolony, bo chcą wygrać wreszcie Ligę Mistrzów, a Josep Guardiola przyznał, że takiego piłkarza właśnie potrzebują. Z Erlingiem Haalandem będzie dużo łatwiej.
O ile snajper będzie tak skuteczny, jak w BVB i o ile uniknie kontuzji. W obecnym sezonie opuścił przez różne urazy aż 16 meczów, co przełożyło się na wynki Dortmundu w Bundeslidze i Lidze Mistrzów. Od wakacji w mediach nie brakuje zdjęć i filmików, na których widać, jak snajper imprezuje i nie prowadzi się sportowo. Młodość ma swoje prawa, ale potem zawodnik nie może grać i pomagać drużynie. W Anglii to nie przejdzie, a u Josepa Guardioli już na pewno.
Erling Haaland w sezonie 2021/2022 rozegrał tylko 29 oficjalnych spotkań w ekipie Borussii Dortmund. Zdobył 28 bramek i dołożył 8 asyst, a końcówka jego występów w klubie nie jest zbyt udana. Kibice są niezadowoleni, że gra słabo i myślami jest już na Wyspach, w ostatnich meczach na Signal Iduna Park Norweg został wygwizdany. Koledzy z szatni też nie okazują już entuzjazmu po golach snajpera, na pewno nie tak jak kiedyś.
Piłkarz rusza na podbój Premier League, a futbol z pewnością czeka wstrząs. Fiansowy na pewno, sportowy pewnie też.