Świat zakładał, że z okazji Dnia Zwycięstwa Rosjanie 9 maja przygotują wielkie show. Jednak tak się nie stało, a przynajmniej nie do końca. Nie było na przykład pokazów lotniczych. Zdaniem znanego niemieckiego eksperta od Rosji, Moskwa mogła obawiać się sabotażu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Niemiecki ekspert uważa, że 9 maja Rosjanie obawiali się sabotażu
Jak tłumaczył gazecie, Rosjanie "po prostu bali się, że może dojść do aktów sabotażu". – W końcu trasy i godziny parad lotniczych były znane dzięki próbom – dodał. Jak podkreślił, nic nie mogło mieć gorszych skutków niż zestrzelenie samolotu. – To byłby wstyd na skalę światową – wskazał.
Dziennik przypomniał w tym miejscu, że oficjalnie z powodu warunków pogodowych, odwołano też kilka innych pokazów lotniczych, m.in. w Sankt Petersburgu, Jekaterynburgu, Nowosybirsku i Samarze.
Niemiecki ekspert jest też zdania, że Władimir Putin mógł sprowadzić więcej czołgów, ale Kreml "nie chciał pokazać, że jest silniejszy, niż jest w rzeczywistości".
– Dla Putina było jasne, że nie odniósł zwycięstwa, nie zdobyto żadnego dużego miasta, to znaczy z wyjątkiem Chersonia (...). Zapowiadane okrążenie wojsk w Donbasie nie doszło do skutku – przypomniał Sumlenny.
Dodajmy, że najbardziej komentowaną kwestią podczas Dnia Zwycięstwa w Rosji było wystąpienie Putina i jego obecność.
Putin podczas Dnia Zwycięstwa znów mówił o neonazistach w Ukrainie
Prezydent Rosji kłamliwie wykorzystał to święto do usprawiedliwienia agresji jego kraju na Ukrainę. Po raz kolejny powtórzył nieprawdę jakoby rząd w Kijowie był neonazistowski, a Rosja ponownie musi walczyć z tym totalitarnym systemem. Dodał, że ze zdziwieniem obserwował, jak na zachodzie historia jest pisana na nowo. Zasugerował, że dzieje się to pod dyktando USA i ich "europejskich marionetek".
- Stany Zjednoczone po upadku Związku Sowieckiego niejednokrotnie upokorzyły świat. USA zawsze robiły to, co chciały. Ale Rosja ma inny charakter - zauważył Putin i dodał, że "Rosja nigdy nie zdradzi swoich tradycji, respektuje kulturę innych narodów i nie podda się próbom zmiany narracji o wydarzeniach II wojny światowej, której dokonują USA".
Putin podtrzymał narrację, że Rosja walczy wraz z milicją tzw. Donieckiej Republiki Ludowej i Ługanskiej Republiki Ludowej o niepodległość tych dwóch "krajów". Rosyjski przywódca przytoczył także kilka insynuacji pod adresem Zachodu. – Zachód przygotowywał się do inwazji na naszą ziemię, w tym na Krym – stwierdził Władimir Putin.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.