Marcin Hakiel i Katarzyna Cichopek dwa miesiące temu wydali oświadczenie, w którym poinformowali fanów o rozstaniu. Zapowiedzieli, że nie będą się wypowiadać w tej sprawie, ze względu na swoje dzieci. Potem jednak tancerz zdecydował się na wywiad w "Mieście kobiet", gdzie zasugerował, że żona zostawiła go dla innego. Jak teraz wytłumaczył się z tej decyzji?
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Hakiel po rozstaniu z Cichopek stał się bardzo aktywny w mediach
Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel ogłosili, że ich długoletni związek się zakończył. "Mamy cudowne dzieci i ze względu na Nie, prosimy o uszanowanie naszej i ich prywatności. Jest to jedyne nasze oświadczenie w tej kwestii i nie będziemy tego komentować" – napisali w oświadczeniu.
Aktorka jak dotąd milczy i nie rozmawia z mediami na ten temat. Natomiast Hakiel już od pierwszych dni po wydaniu komunikatu o rozstaniu, wyraźnie dawał do zrozumienia, że przeżywa trudny czas. Organizował serie Q&A na swoim Instagramie, gdzie odpowiadał na pytania fanów, nawet te dotyczące jego żony i matki ich dzieci.
Choć na początku jego odpowiedzi były nieco zagadkowe i nie pojawiało się w nich imię Cichopek, to później tancerz nie miał oporów przed otwartym wspominaniem byłej partnerki.
Szerokim echem odbił się też jego wywiad, którego udzielił 24 kwietnia w programie "Miasto kobiet". W rozmowie z Aleksandrą Kwaśniewską na TVN Style opowiedział o swoich odczuciach po zakończeniu związku z żoną. Zasugerował dobitnie, że w tle jest drugi mężczyzna.
– Potocznie mówiąc, nie chciałbym prać brudów. Ale najtrudniejszy moment był chyba taki, że moja partnerka od jakiegoś już czasu prosiła o wolność. O więcej wolności, przestrzeni. Ja jej to dałem. No, a pewnego dnia się okazało, że ta wolność ma imię – wyznał.
Hakiel o kulisach wywiadu w "Mieście kobiet"
Okazuje się jednak, że to nie koniec medialnej aktywności Hakiela. W środę (11 maja) wziął udział w live, prowadzonym przez portal "Plejada". Opowiedział tam na pytanie, dlaczego mimo oświadczenie, które wydał z Cichopek, zdecydował się na występ w "Mieście kobiet".
– My daliśmy oświadczenie, ale mój wywiad nie złamał żadnych zapisów naszych porozumień. To jest tak, że ja zostałem z pewnymi rzeczami - z dosyć dużą wiedzą pewnych rzeczy - było mi bardzo ciężko. W sumie jestem już długo na terapii - kilka miesięcy - ale stwierdziłem, że nie będę niósł całego tego bagażu sam, który mam w tym plecaku – mówił Hakiel.
– Wiem, że był też hejt za ten wywiad i nawet się Oli oberwało. To jest w ogóle dla mnie niezrozumiałe, bo to ja podjąłem tę decyzję. Dostałem zaproszenie i na początku odmówiłem, a potem stwierdziłem, że może jednak to jest dobry pomysł. I na terapii też to wyszło, że chyba po prostu tego potrzebowałem. Mam już tyle lat, że nie muszę tłumaczyć z tego, co robię – dodał.
– Ja nie mam do siebie żadnych pretensji. Powiedziałem tyle, ile uznałem za stosowne. (...) Chociaż zdaję sobie sprawę, że część osób może mieć do mnie pretensje, że oświadczenie było takie, a ja się potem na to zdecydowałem. Ale wziąłem za to odpowiedzialność i to była moja decyzja – podkreślił.
Prowadzący nawiązał do komentarzy internatów, którzy stwierdzili, że "Hakiel chce się w ten sposób wybić na tej całej sytuacji". – Jak chciałbym się wybić, to bym wyprał brudy. Ja nie chce tego robić z szacunku do tego, że moja była partnerka jest mamą moich dzieci i do końca życia będzie mamą moich dzieci, dlatego niech reszta tej sytuacji zostanie w kuluarach – podsumował tancerz.