
Mazurek doradzał władzy ws. zwolnienia Manna? Dziennikarz tłumaczy się na Kanale Sportowym
Kilka dni temu do mediów trafił mail, z którego wynika, że w 2019 roku próbowano zwolnić Wojciecha Manna z Trójki. Jedną z osób, która miała odradzić rządzącym ten krok był Robert Mazurek. Dziennikarz opowiedział o kulisach tej sprawy w najnowszym filmie na Kanale Sportowym.

Reklama.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Jak informowaliśmy w naTemat, to zwolnienie Anny Gacek - antenowej partnerki Manna w audycji "W tonacji Trójki" - miało być bezpośrednią przyczyną złożenia rezygnacji przez prezentera. Choć powodów oczywiście było znacznie więcej.
Ciekawe spojrzenie na kwestię próby wcześniejszego zwolnienia Manna przez przedstawicieli Polskiego Radia wniósł nowy wyciek ze skrzynki szefa KPRM Michała Dworczyka, który opublikowano na stronie poufnarozmowa.com.
Wiadomość jest datowana na 4 czerwca 2019 roku. Jej nadawcą jest Jarosław Gajewski, a adresatami m.in. Mateusz Morawiecki i Michał Dworczyk. Z treści tego maila dowiadujemy się, że już wtedy szykowało się wielkie zwolnienie dziennikarza.
"Szykuje się zwolnienie Wojciecha Manna z radiowej Trójki. Wszystko wzięło się od tego, że Mann puszczając utwór pt. 'Neandertalczyk" okrasił go w swoim stylu komentarzem, że 'niektórym tytuł ten może kojarzyć się z premierem, który nie podał ręki pani prezydent Gdańska'" – miał napisać do premiera Gajewski.
Nadawca miał też wyjaśnić, że już następnego dnia Mann ma zostać zawieszony przez Wiktora Świetlika, a następnie szybko ma się zebrać Komisja Etyki, która wyda wyrok. "I po nim Czabański z prezesem Polskiego Radia chcą wywalić Manna z Trójki i radia w ogóle" – miał dodać.
Następnie Gajewski podzielił się swoją opinią na temat tych planów. "Wywalenie Manna będzie kontrskuteczne. Będzie walnięciem w Ciebie. Będzie wodą na młyn dla opozycji. Nie trudno sobie wyobrazić protesty i stawianie pomników medialnych Mannowi" – miał pisać do Mateusza Morawieckiego.
"Nie trudno też wyobrazić sobie spotkanie Manna z Tuskiem, Timmermansem i materiały w zagranicznych mediach: 'patrzcie, tam w tej Polsce jest faktycznie reżim!'" – czytamy (pisownia oryginalna) w dalszej części maila.
Jarosław Gajewski miał wskazać, że sprawę przegadał ze swoimi przyjaciółmi – z dziennikarzem RMF FM Robertem Mazurkiem i byłym dziennikarzem "Wprost" Michałem Majewskim. "Oni uważają, że to będzie strzał w stopę" – czytamy w domniemanym mailu Gajewskiego.
Pojawiło się też wiele głosów oburzenia tym, że Mazurek miał sobie pozwolić na pewnego rodzaju współpracę z władzą. "Czyli ze słynnym redaktorem z RMF ustala się jakiego dziennikarza opłaci się zwolnić, a jakiego nie?" – skomentował na Twitterze, znany z liberalnych poglądów, ks. Grzegorz Kramer.
W niedzielę na Kanale Sportowym pojawił się nowy odcinek z cyklu "Mazurek & Stanowski". Tam prowadzący zdradził kulisy rozmowy z Gajewskim o zwolnieniu Manna.
– W gruncie rzeczy historia jest cudowna, bo dzwoni do ciebie kumpel (Jarosław Gajewski - przyp. red.), z którym co jakiś czas utrzymujesz kontakt. (...) Mówi: słyszałeś, że Manna chcą wypier***ć z Trójki? Na co ja mówię, jak znam siebie: chyba ich poje***ło. (...) On to przetłumaczył, że to będzie strzał w kolano. Okazuje się, że mój kolega, który nie pracuje w rządzie, tylko w PFR i robi tam jakieś szkolenia, okazuje się, że on doradza również panu premierowi i robi to jak widać skutecznie, bo Manna wtedy nie wyrzucili – mówił.
– Powołuje się na Ciebie kumpel, no Chryste Panie – wyraził swoje oburzenie Mazurek. – Pomyślałem sobie - gdyby tak każdy z kim ja gadam przez telefon i mówię mu - ten jest głupi, ten jest kretynem, (...) pisał maile do premiera... – rzucił prześmiewczo dziennikarz.
Czytaj także:Reklama.