logo
Johnny Depp może powrócić jako Jack Sparrow w kolejnych częściach "Piratów z Karaibów" Kadr z filmu "Piraci z Karaibów"
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Johnny Depp stracił rolę Jacka Sparrowa zaraz po oskarżeniach Amber Heard
  • Aktor zapowiedział, że za żadne skarby nie wróci do kultowej serii filmów Disneya
  • Producent Jerry Bruckheimer nie wyklucza jednak, że Depp jeszcze zagra w kolejnych częściach
  • Disney zerwał umowę z Johnnym Deppem krótko po oskarżeniach Amber Heard o przemoc domową w 2018 roku. Filmowy Jack Sparrow miał żal, że wytwórnia "uznała go za winnego do momentu udowodnienia niewinności". Aktor był związany z serią przez 14 lat i generalnie był jej wizytówką oraz magnesem na widzów. W tamtym czasie został też wyrzucony z prequela "Harry'ego Pottera", czyli "Fantastycznych Zwierząt". W najnowszym filmie serii jego miejsce w roli Grindelwalda zajął Mads Mikkelsen.

    Johnny Depp nie chciał za żadne skarby powrócić do "Piratów z Karaibów. Ma ogromny uraz do Disneya.

    Johnny Depp miał w planach szóstą część "Piratów z Karaibów". Chciał godnie pożegnać postać Jacka Sparrowa, a także napisać scenariusz. W czasie "procesu dekady" zapewnił jednak, że już nigdy nie będzie współpracował z wytwórnią.

    Aktor przyznał, że przerwanie długiej i owocnej relacji z Disneyem w taki sposób przysporzyła mu sporo bólu. - Czułem się, jakby ktoś uderzył mnie w głowę. Kapitan Jack Sparrow to postać, którą budowałem od podstaw. Włożyłem w nią kawałek siebie, pracowałem nad nią z wyjątkowymi ludźmi, przepisywałem dialogi, sceny, żarty - przyznał niedawno w sądzie.

    Jednym z głównych elementów wytoczonego przez niego procesu o zniesławienie, jest udowodnienie, że to przez Amber Heard stracił rolę Jacka Sparrowa, a jego kariera runęła. Obrońca aktorki próbował dowieść w sądzie, że Depp niezależnie od skandalu nie chciał grać kultowego pirata w 6. części filmu. Na sali przywołał jego wcześniejsze zeznania.

    Faktem jest, panie Depp, że gdyby Disney przyszedł do pana z 300 milionami dolarów i milionem alpak, nic na świecie nie skłoniłoby pana do powrotu i pracy z Disneyem przy filmie "Piraci z Karaibów", prawda?

    Ben Rottenborn

    Prawnik Abber Heard

    Johnny Depp przyznał prawnikowi rację. Obrońcy aktorki chcieli udowodnić, że jeszcze przed oskarżeniami o przemoc domową, Disney chciał zakończyć z nim współpracę. Depp twierdził, że o niczym takim nie słyszał. Dodał też, że nawet po wybuchu afery Disney w swoich parkach rozrywki dalej wykorzystywał jego wizerunek.

    Producent "Piratów z Karaibów" nie wyklucza powrotu Johnny'ego Deppa do roli kapitana Jacka Sparrowa.

    Aktor może jednak zmienić zdanie, bo w czasie procesu z Amber Heard odzyskuje fanów i honor. Może teraz nie ma do tego głowy, ale za jakiś czas na pewno będzie chciał wrócić do grania w filmach. Zwłaszcza że w planach są kolejne części odświeżające serię. Będzie w nich nowy główny bohater, a właściwie bohaterka. Od dłuższego czasu mówi się o znanej z roli Harley Quinn Margott Robbie. Producent Jerry Bruckheimer przyznał w najnowszym wywiadzie dla "The Sunday Times", że przygotowywane są dwa scenariusze. Jeden z nich ma być właśnie z nową piratką.

    Bruckheimer, który od początku skandalu wstawiał się za Deppem, zdradził też, czy aktor powróci w najnowszych częściach pirackiej serii. "Nie w tym momencie. Przyszłość jeszcze nie jest określona" - odpowiedział enigmatycznie gigant Hollywoodu. Tak więc nie jest wykluczone, że Johny Depp powróci jako szalony Jack Sparrow, ale z pewnością nie w szóstej części. Nie da się ukryć, że bez niego "Piraci z Karaibów" nie mają sensu.

    Czytaj także: