
W biegu na 5 km stylem dowolnym Justyna Kowalczyk zajęła 11 miejsce. Zwyciężyła po raz kolejny Marit Bjoergen, przed Kikkan Randall i Yulią Tchekalevą. Był to drugi bieg w ramach imprezy Ruka Nordic Opening w fińskim Kuusamo.
REKLAMA
Zaczynają! Start indywidualny, w 30 sekundowych odstępach. Najpierw zawodniczki ze słabszymi wynikami. W pamięć zapada jedynie Alenka Cebasek, ze względu na jaskrawy strój, który kontrastuje z zimową aurą. Teraz mocniejsze biegaczki, m.in. Therese Johaug i Kikkan Randall, które stanęły na 2 i 3 stopniu podium w biegu inaugurującym sezon. Po trzecim kilometrze Johaug ma 8 sekund przewagi nad liderką na tym dystansie. W klasyfikacji po 5 km prowadzi Rosjanka Yulia Tchekaleva, a w pierwszej piątce są aż cztery Norweżki.
Nim Justyna Kowalczyk rusza na trasę, liderką zostaje Randall. Jest i Polka! Zaczęła ostro, na pierwszym punkcie pomiarowym jest czwarta. Na podbiegu na trzecim kilometrze traci do liderki ponad 14 sekund. To daje jej 9 miejsce. Na trasę wściekle wpada Marit Bjoergen i szybko wychodzi na prowadzenie. Od początku sezonu miażdży rywalki i wszystko wskazuje na to, że i tym razem wygra bez najmniejszych problemów. W punkcie pomiarowym przy 3,1 km ma 16 s przewagi nad liderką, czyli nad Johaug, która przecież na tym dystansie tak się wypruła, że na metę dotarła dopiero druga.
Czytaj też: Tomasz Lis: JU- STY - NA, DO IT!
Kowalczyk finiszuje jako 9, ze stratą 21,2 s do prowadzącej Randall. Teraz Bjoergen, z dużą przewagą, jest bezpieczna. Znowu pewnie zwycięża. Druga jest Amerykanka Randall, trzecia - Tchekaleva. Kowalczyk ostatecznie zepchnięta na 11 miejsce. To jeszcze nie jest ta Justyna, którą chcemy oglądać, ale już trafiła do czołówki, postęp jest zauważalny i o lepsze wyniki w przyszłości możemy być spokojni. W rozmowie z TVP Sport przed biegiem trener Polki Aleksander Wierietielny zapewnił: - Nie rzucaliśmy słów na wiatr, jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu, lepsze wyniki przyjdą na pewno.
Zobacz też: Justyna Kowalczyk odpadła w półfinale sprintu. Ale i tak pokazała krytykom, że jej forma rośnie
Kowalczyk sezon zaczęła od 27 miejsca. Mimo zapewnień zawodniczki i jej trenera, że forma ma przyjść później, wielu komentatorów wyrażało swoje rozczarowanie. W piątkowym sprincie wygrała kwalifikacje i ćwierćfinał. Aby wejść do finału zabrakło jej 0,1 s. W wypowiedzi dla dzisiejszego "Przeglądu Sportowego" tak opisała swój występ: – Co do podbiegu w półfinale, to nie mogłam sobie pozwolić, by biec na ostatnim miejscu. Musiałam zaryzykować i wyjść z torów, biec między zawodniczkami, dlatego trochę czasu straciłam. Dziewczyny rywalizujące w drugiej serii miały trochę szybszy i przede wszystkim mniej nerwowy bieg.
Jutro bieg na 10 km ze startu wspólnego stylem klasycznym.