Sensacyjne informacje ws. Lewandowskiego. Jest kolejny chętny, Barcelona musi się spieszyć
Krzysztof Gaweł
16 maja 2022, 18:55·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 maja 2022, 18:55
Nie Bayern Monachium, nie FC Barcelona, ale kolejny gigant europejskiej piłki ma być faworytem do zatrudnienia Roberta Lewandowskiego. Polski snajper nie chce zostać w Niemczech, a Katalończyków może nie być stać na transfer. Jak informuje "The Guardian", wyrasta nowy faworyt, dzięki któremu nasz snajper spełniłby marzenie o grze w Premier League. Pieniądze? Te raczej nie będą stanowić przeszkody.
Reklama.
Reklama.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach GoogleRobert Lewandowskichce odejść z Bayernu Monachium i nie zgadza się na przedłużenie umowy, które zaoferowali mu mistrzowie Niemiec. Polski snajper przekazał szefom mistrzów Niemiec, że nie chce już dłużej grać w drużynie, a wszystko po nieudanych negocjacjach transferowych. Władze Die Roten nie zgodziły się na warunki umowy, które chciał polski as, do tego zwlekały długo z rozmowami i najpewniej straciły naszego snajpera.
- Bardzo możliwe, że to był mój ostatni mecz w barwach Bayernu. Nie mogę tego powiedzieć na sto procent, ale możliwe, że tak było. Chcemy znaleźć najlepsze rozwiązanie dla mnie i klubu - przyznał Robert Lewandowski na antenie Viaplay po meczu z VfL Wolfsburg (2:2), którym zakończył sezon 2021/2022. Szefowie Bawarczyków nie godzą się z takim scenariuszem, ale tak naprawdę tylko latem 2022 roku mogą godnie zarobić na Polaku.
Do tej pory faworytem do pozyskania naszego snajpera była FC Barcelona, która przygotowała na zakup polskiego asa 30-40 milionów euro i zarezerwowała w budżecie środki na umowę "Lewego". Nie wiadomo, jak duże, ale mówiło się o 25-30 milionach euro za sezon. Walcząca z kryzysem finansowym Barca wyżej już licytować nie może, a jej przedstawiciele nabrali wody w usta ws. transferu Polaka. Jak się okazało, kolejny gigant wszedł do gry.
Zdaniem dziennikarzy "The Guardian" trener Chelsea Londyn Thomas Tuchel zażyczył sobie od nowych władz The Blues pozyskania naszego snajpera, którego bardzo wysoko ceni, by nie napisać, że jest jego fanem. Anglicy w obecnym sezonie nie mają już szans na mistrzostwo Premier League, przegrali finał FA Cup (0:0 i 5:6 w karnych z Liverpool FC) i Carabao Cup (0:0 i 10:11 w karnych z Liverpool FC), a z Ligi Mistrzów odpali w ćwierćfinale po dwumeczu z Realem Madryt (1:3 oraz 3;2). Czas na zmiany.
Co ważne, nowi właściciele zobowiązali się, że zainwestują w klub 1,75 miliarda funtów, co oznacza wzmocnienia i przebudowę składu. Todd Boehly już spotkał się z trenerem Thomasem Tuchelem i pracownikami klubu, rysując im swoją wizję stołecznej ekipy. Na pewno klub opuszczą defensorzy: Andreas Christensen odejdzie do FC Barcelona, a Antonio Rüdiger trafi do Realu Madryt. Wiele do zrobienia jest w linii ofensywnej.
Zawiódł Romelu Lukaku, który wrócił do triumfatorów zeszłorocznej Ligi Mistrzów za 113 milionów euro, ale nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Strzelił 15 bramek, miewał przebłyski formy, ale nie pomógł drużynie w wejściu na szczyt. Odejdzie zapewne również Timo Werner, kolejny przepłacony napastnik, a w składzie zostaną Callum Hudson-Odoi oraz Kai Havertz. W ofensywie The Blues potrzebują lidera i piłkarza, który zapewni gole i triumfy.
Jeżeli FC Barcelona nie dogada się z Bawarczykami, albo zabraknie jej środków na transfer, wówczas Chelsea Londyn ruszy do ofensywy. Musi spełnić jeszcze jeden warunek, bez którego nie ma mowy o pozyskaniu "Lewego". Do końca maja ma się zakończyć proces przejęcia klubu przez Amerykanów z rąk Romana Abramowicza. Inaczej The Blues staną się bankrutami, a klub upadnie. To warunek, który postawił rząd Zjednoczonego Królestwa i który obie strony muszą spełnić.
A później? Thomas Tuchel chce wzmocnień, by znów zawojować Ligę Mistrzów i rzucić w Anglii wyzwanie Manchesterowi City oraz Liverpool FC. Jeżeli uda się Anglikom pozyskać Roberta Lewandowskiego, ich szanse zdecydowanie wzrosną. Jak piszą dziennikarze "Guardiana", dla Polaka transfer na Wyspy będzie okazją, by uwolnić się od Bayernu i z pewnością zarobić porządne pieniądze. A kwota odstępnego 40 milionów euro, a nawet sporo wyższa, nie będzie dla Chelsea Londyn przeszkodą.