Po finale Eurowizji 2022 szerokim echem odbiły się oceny przyznane przez jury z Ukrainy, a szczególnie fakt, że nie dali oni naszemu reprezentantowi ani jednego punktu. Teraz tę sytuację skomentował Michał Wiśniewski. Nie pochwala on krytyki wobec gremium naszych wschodnich sąsiadów. – To jest typowa rosyjska propaganda. Miód na jej serce – ocenił.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
14 maja odbył się wielki finał Konkursu Piosenki Eurowizji. Pierwsze miejsce zajęła Ukraina, a dokładnie Kalush Orchestra, której nasze jury przyznało maksymalne 12 punktów.
Reprezentant Polski Krystian Ochman - dał naprawdę świetny występ i zajął 12. miejsce. Po ogłoszeniu wyników w sieci wybuchła burza. Internauci szybko pokusili się o krytyczne komentarze dotyczące punktów od jurorów z Ukrainy.
Dla uściślenia: jury z Ukrainy faktycznie dało Polsce 0 punktów, ale już telewidzowie okazali ogromną sympatię. Ukraińcy wysyłali tyle smsów, że Krystian Ochman dostał maksymalne, 12 punktów.
Michał Wiśniewski o Eurowizji 2022. Poruszył wątek oceny jury z Ukrainy
Tymczasem Michał Wiśniewski w najnowszym wywiadzie postanowił odnieść się do tej sytuacji. Dodajmy, że lider "Ich Troje" ma niemałe doświadczenie jeśli chodzi o konkurs Eurowizji. W swojej karierze miał okazję reprezentować nasz kraj aż dwukrotnie: w 2003 oraz 2006 roku.
Za pierwszym razem "Ich Troje" z utworem "Keine Grenzen" zajęło wysokie, siódme miejsce, które do dziś pozostaje drugim najlepszym wynikiem w historii Polski - zaraz po drugim miejscu Edyty Górniak. Trzy lata później nie udało się już powtórzyć sukcesu i Wiśniewski ze swoim zespołem nie dostał się nawet do finału.
Co teraz uważa on o wygranej Ukrainy? – Bardzo się cieszę, że Ukraina wygrała. Chociaż tak naprawdę wygrała Wielka Brytania. Tutaj też kolega stosował falset. Na pewno był z bardziej energiczną piosenką niż Krystian, ale to nie zaliczam jako plus, tylko po prostu ta piosenka była inna. Krystian zrobił swoje. Zaprezentował nas bardzo zacnie, godnie i przykro, że się nie udało. Natomiast jeszcze bardziej przykro jest, że zaczynamy rozdrapywać rany po głosowaniu ukraińskiego jury – mówił w rozmowie z "Jastrząb Post".
Wiśniewski zaznaczył, że - jego zdaniem - fala negatywnych komentarzy o ukraińskim jury jest niepotrzebna.
– Mega słabe proszę państwa, nie idźcie w to. To jest typowa rosyjska propaganda. Miód na jej serce. My dostaliśmy 12 punktów od Ukraińców w głosowaniu. I pewnie bez znaczenia było, czy piosenka się najbardziej podobała. W podziękowaniu za to, co robimy. Mam nadzieje, że wszystko, co robimy dla naszych sióstr i braci z Ukrainy, robimy z czystego serca, a nie dla punktów na Eurowizji. Nie dajmy się wciągnąć w taką zupełnie niepotrzebną awanturę – podkreślił.