Manifestacja w obronie telewizji Trwam
Manifestacja w obronie telewizji Trwam fot. ŁUKASZ LEPECKI/AGENCJA GAZETA

Ponad milion Polaków codziennie słucha Radia Maryja. Co takiego znajdują w rozgłośni ojca Rydzyka, czego nie dają im mainstreamowe media? Przede wszystkim poczucie silnej wspólnoty i wrażenie, że każdy jej członek jest tak samo ważny.

REKLAMA
Słuchacze Radia Maryja są bardziej nieufni i krytyczniej oceniają rzeczywistość niż przeciętni Polacy - wynika z badania CBOS przeprowadzonego tuż przed 21. rocznicą powstania stacji. Słuchacze medium ojca Tadeusza Rydzyka z niepewnością patrzą w przyszłość. "Katolicki głos w twoim domu" taką wizję zazwyczaj umacnia.
Jaką ofertę dla tego miliona Polaków ma rozgłośnia ojca Rydzyka? - Radio Maryja stanowi ważny element ich życia - tłumaczy w rozmowie z naTemat socjolog prof. Ireneusz Krzemiński, który podkreśla, że słuchacze rozgłośni to w większości ludzie starsi, wywodzący się ze wsi i małych miast. Radio Maryja wyciągnęło do nich rękę i dało poczucie silnej wspólnoty.
Kluby w każdej parafii
- Zwłaszcza osoby starsze, przywiązane do tradycji, mające Radio Maryja za swoje głowne okno na świat czują, że przynależą do silnej grupy, razem idą walczyć o Polskę i wartości, które wiążą się z tradycyjnym katolicyzmem - tłumaczy prof. Krzemiński. Jak wyjaśnia, taką wspólnotę zaczęto budować już w latach 90. W tych przełomowych czasach antena rozgłośni z Torunia służyła jako swoiste centrum pomocy. - Ktoś miał do oddania lodówkę, inny potrzebował pieniędzy na kupno leków. Słuchacze dzwonili, wymieniali informacje. Ci zazwyczaj nieufni ludzie chętnie podawali swoje adresy, numery telefonów, ale tylko wśród swoich - mówi socjolog.
Taka sąsiedzka pomoc zapoczątkowała ruch Rodzin Radia Maryja. Dziś kluby zwolenników stacji działają przy większości polskich parafii. Ludzie spotykają się, organizują, wspólnie słuchają audycji. Mają poczucie, że jest ich wielu. - Radio Maryja dowartościowuje swoich słuchaczy, buduje ich tożsamość społeczną - mówi badacz.
Dobrzy z nami, źli przeciw nam
Radio z Torunia zręcznie buduje też podział na dobrych i złych Polaków. Tym pierwszym daje poczucie tarczy ochronnej przed złym światem i wrogimi siłami. To ważne zwłaszcza dla ludzi słabych i zagubionych w otaczającej ich rzeczywistości.
Medium ojca Rydzyka, a właściwie jego zwolennicy zyskali sobie niedawno zaskakującego obrońcę. Pisarka Dorota Masłowska w wywiadzie dla "Dużego Formatu" stwierdziła, że "żarty z Radia Maryja to intelektualna łatwizna". Autorka "Wojny polsko-ruskiej" przyznaje, że kilka razy słuchała tej stacji i idee tam głoszone wydały jej się grozą. - Ale jeśli słucha tego dwa czy ileś milionów osób, to coś znaczy - mówi "Gazecie Wyborczej" Masłowska.
- Radio Maryja stało się głosem wykluczonych z debaty publicznej - twierdzi publicysta Tomasz Terlikowski. Naczelny kwartalnika "Fronda" w rozmowie z naTemat. Z taką opinią nie zgadza się prof. Ireneusz Krzemiński. Jego zdaniem nie można w wypadku słuchaczy Radia Maryja mówić o wykluczeniu.
Krzemiński przypomina, że Tadeusz Rydzyk zjednał sobie bardzo silną i zorganizowaną grupę gotową w każdej chwili stanąć w jego obronie. Mitem więc jest też przekonanie, że zwolennicy Rydzyka to ludzie biedni i słabo wykształceni. Przypomina, że aż 13 proc. wiernych słuchaczy Radia Maryja ukończyła studia wyższe. - Ci ludzie mają poczucie, że mają do wykonania misję, szerzenia wartości narodowo-katolickich, walczyć z ich wrogami i ewentualnie przekonać nieprzekonanych - mówi prof. Krzemiński.
Robert

Radio Maryja zostało założone w 1991 r. Poza tym ta rozgłośnia nie tylko dewaluuje katolicyzm w oczach jednych. W oczach innych przywraca religii jej sens. Sens wiary jako anarchii przeciw władzy, przeciw cyklistom i masonom. Wiary jako poduszki, do której można się wypłakać. Dla wielu ludzi to jest atrakcyjne i byliby zdezorientowani, gdyby Radio Maryja ich nie jednoczyło.


Słuchacze rozgłośni ojca Rydzyka wierzą też w misję, jaką ten duchowny ma do spełnienia w Kościele. - Ojciec Dyrektor jest zaraz po Panu Jezusie i to on jest głównym reprezentantem Kościoła. To on walczy o prawdę w Kościele wbrew niektórym biskupom - tłumaczy socjolog.
Zdaniem Tomasza Terlikowskiego katolicy tylko w Radiu Maryja odnajdą mocną dawkę informacji religijnych, których brakuje w innych mediach. - Tam jest i modlitwa i dużo rozmów z teologami, jest mocna informacja na temat tego, co się dzieje w Kościele, chociażby relacje z pielgrzymek papieskich. Tego gdzie indziej nie ma - przypomina publicysta "Frondy".
Łukasz

Na początku lat 90-tych salonowi komentatorzy uczenie wywodzili, że to radio dla starszych ludzi, którzy niebawem sami wymrą i za parę lat nikt już nie będzie tego słuchał. A te wredne mohery nie tylko nie chcą wymrzeć, ale jeszcze sobie zrobili telewizję, gazetę, wyższą szkołę. Zamiast myśleć - jak na prawdziwego Europejczyka przystało - jak się nażreć i zabawić, , to oni o jakimś Bogu, wierze, ojczyźnie, tradycji, wartościach. No jak tu wytrzymać z takimi w jednym kraju...


Terlikowski podkreśla, że Tadeusz Rydzyk niewątpliwie jest osobą charyzmatyczną. - On potrafi mówić tak, żeby do słuchaczy trafiało. Niektórych ludzi lubi kamera. Rydzyka lubi mikrofon - mówi. Podkreśla też, że redemptorysta ma świetną pamięć do ludzi. Pamięta rozmowy ze słuchaczami, czasem je przywołuje. To robi na nich wrażenie. Wyjątkową osobowość szefa i założyciela rozgłośni z Torunia zauważa też prof. Krzemiński. - Radio Maryja jest prawie jak sekta w ramach Kościoła ze swoim charyzmatycznym przywódcą - ocenia.