
Reklama.
Szymon Kołecki, były wicemistrz olimpijski z Sydney i z Pekinu, został nowym prezesem Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów. Po tym jak podnosił sztangę, teraz będzie musiał podnieść z zapaści system szkolenia zawodników. Po słabych wynikach na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie (złoto Adriana Zielińskiego i brąz Bartłomieja Bonka nie powinny zaciemniać nam obrazu) Kołecki ostro krytykował władze związku. Przekonywał, że medale to zasługa zawodników, którzy odnieśli sukces raczej mimo braku pomocy związku, a nie dzięki niej.
Czytaj też: Radość ze złota psuje konflikt Adriana Zielińskiego z polskim związkiem. Zawodnik rozważa start dla Niemiec
Postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i zadbać o losy zawodników. Jeszcze kilka miesięcy temu pokazywał, że rola zawodnika mu nie wystarcza. Wdał się w ostry spór publiczny z prezesem Zygmuntem Wasielą. Dziś pokonał go w wyborach na szefa PZPC na kadencję 2013-2016. Zebrał 43 spośród 78 ważnych głosów delegatów. Jego konkurent, dotychczasowy prezes, zgromadził 33 głosy.
Dotychczasowym władzom na pewno nie pomógł też konflikt z Adrianem Zielińskim, mistrzem olimpijskim z Londynu. Zawodnik przygotowywał się do Igrzysk w Gruzji – na własną rękę i za własne pieniądze. Wyjazd Zielińskiego do Gruzji nie spodobał się Ministerstwu Sportu i przede wszystkim PZPC. Związek ustami swojego prezesa wyraził wielkie niezadowolenie. – Na wyjazd ten, przypomnę, nie wyraził zgody ani PZPC, ani Ministerstwo Sportu i Turystyki. Związek został o nim powiadomiony po fakcie, gdy Adrian Zieliński wraz z trenerem przebywali już w Gruzji – można było przeczytać w oświadczeniu Zygmunta Wasiela, prezesa PZPC.