Tajna korespondencja córki Putina. Zdecydowanie podziela poglądy ojca
redakcja naTemat
18 maja 2022, 22:06·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 18 maja 2022, 22:06
Maria Woroncowa, prawdopodobnie córka Władimira Putina broni decyzji o inwazji Rosji w Ukrainie. Na jednym z czatów dla absolwentów Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego twierdziła, że Rosjanie nie dokonali aneksji Krymu, a u naszych południowych sąsiadów są amerykańskie laboratoria biologiczne. Dziennikarze opublikowali treść rozmów Woroncowej ze znajomymi z uczelni.
Portal "Meduza" opublikował fragmenty korespondencji córki Władimira Putina, Marii
Na czacie dla absolwentów Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego (MGU) ukrywa się pod pseudonimem Maria V.
W rzeczywistości jest to Maria Woroncowa-Faasen, starsza córka prezydenta Rosji.
Córka Putina na czacie absolwentów
Władimir Putin ma dwie córki. Starsza to Maria Woroncowa-Faasen, która jest absolwentką wydziału medycyny Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego. Młodszą córką jest Katia Tichonowa, obecnie jest dyrektorką startupu mającego tworzyć centrum naukowe na wspomnianym uniwersytecie.
Maria Woroncowa-Faasen, która z zawodu jest endokrynologiem dziecięcym, ukończyła rosyjski uniwersytet w 2011 roku. Jak informują rosyjskie media, kobieta w 2021 roku dołączyła do czatu absolwentów moskiewskiej uczelni. W konwersacji jest 170 uczestników. Wiele z jej wypowiedzi są tożsame z poglądami moskiewskiego przywódcy. Oto jeden ze wpisów, jaki Woroncowa zamieściła na czacie: "Nikt na Zachodzie nie chce, aby Rosja się rozwijał. Wszystko robiono, aby temu zapobiec. I będą to robić w przyszłości. Jeśli tak się stanie, a prawie tak było w latach 90-tych, to Rosja stanie się przybudówką USA i UE. Zobaczysz, kogo będziesz za to winił, że nie żyjemy w kwitnącej gospodarce" - pisała kobieta.
W innym z kolei omawiała, jak to w latach 90-tych "całe pokolenie umysłów zostało stracone w medycynie, w nauce”. Z kolei George’a Sorosa obwiniała za to, że rzekomo "wycisnął z nich jak najwięcej".
Pisze też: "Od tego czasu w Rosji podjęto szereg działań, aby wybitne umysły zaczęły wracać, a na odbudowę gospodarki poświęcono dziesiątki lat" - podkreślała. "Jest wielu zdrajców, jest korupcja i potworna biurokracja. Pytanie brzmi: gdzie nie ma tego wszystkiego?” - pytała zgromadzonych na czacie.
Córka Putina o aneksji Krymu
W kolejnym ze wpisów uważała, że Rosja nie dokonała aneksji Krymu. Jak twierdziła, "NATO nigdy nie zostawiłoby Krymu bez bazy wojskowej, gdyby się tam znalazło". Oprócz tego powielała kłamstwa o tym, że decyzja o przyłączeniu do Federacji Rosyjskiej było "wolą narodu", a w Ukrainie są rzekomo amerykańskie laboratoria biologiczne.
W kolejnych wpisach dziennikarze ujawniają reakcję kobiety na pytania o daczę Putina. Kobieta w sarkastyczny sposób odpowiadała "No dalej". W dalszej części broniła przedstawicieli administracji prezydenta Rosji uważając, że "zna osobiście osoby, które nie oszczędzają się i pracują dla dobra narodu". Na pytania o prześladowania osób LGBT w Czeczenii i Rosji już nie odpowiadała.
Dziennikarz Dmitrij Kolezew, cytowany przez Onet podkreśla, że nie można z całą pewnością stwierdzić, że Maria V. to rzeczywiście córka Putina, ale wiele na to wskazuje.
"Jeszcze raz podkreślam, że nie możemy jednoznacznie stwierdzić, że Maria V. to rzeczywiście Maria Woroncowa, córka Władimira Putina. Jednak kilka poszlak i dwa źródła wskazują, że tak. W takim przypadku możemy sobie wyobrazić, co o tym, co się dzieje, myśli osoba z najbliższego otoczenia prezydenta. A jeśli to naprawdę jest Maria Woroncowa, to okazuje się, że młodsi krewni Putina również zgadzają się z jego obrazem świata. Oznacza to, że jest mniej powodów, aby podejrzewać istnienie frontu w kręgu wewnętrznym Putina, a próby apelowania do Marii, aby wpłynęła na swojego ojca w celu powstrzymania wojny, jak to próbowali robić aktywiści w Europie pod domem byłego męża Marii, są w zasadzie bezcelowe" — pisze dziennikarz , Dmitrij Kolezew, cytowany przez Onet.