Artur Zawisza, były poseł PiS i Robert Winnicki, szef Młodzieży Wszechpolskiej mają być nowymi komentatorami tygodnika "Uważam Rze". - Dalej tylko ściana - twierdzi medioznawca, prof. Wiesław Godzic.
- Dobór takich komentatorów to początek końca "Uważam Rze" - tłumaczy naTemat.pl medioznawca, prof. Wiesław Godzic. Jego zdaniem osoby o tak skrajnych poglądach spowodują odpływ dotychczasowych czytelników tego pisma. Poglądy reprezentowane przez organizatorów Marszu Niepodległości nie mieszczą się w systemie wartości wyznawanym przez ludzi sięgających po "URze".
Zobacz także: Lisicki myśli o nowym piśmie z zespołem z "Uważam Rze": "Kontynuacja w innej postaci i pod inną nazwą"
- Dotychczasowi czytelnicy zrezygnują z ale póki co nie będą mieli gdzie pójść - tłumaczy medioznawca. W tym tygodniu z funkcji redaktora naczelnego "URze" został odwołany Paweł Lisicki. Wraz z nim z pisma odeszła grupa dziennikarzy. Nowym naczelnym tygodnika został Jan Piński, dotychczas związany z "Wprost" oraz "Wiadomościami" TVP. W 2011 roku został naczelnym tygodnika "Wręcz Przeciwnie", który zniknął po trzech numerach.
Zobacz także: Jan Piński, nowym szefem "Uważam Rze". Pierwsze komentarze pojawiły się na Twitterze
Godzic przyznaje, że po ostatnich zawirowaniach i zmianach personalnych w redakcjach w "Uważam Rze" oraz "Rzeczpospolitej" nie wiadomo, w jakim kierunku pójdzie prasa prawicowa. - Wszyscy zastanawiają się, co zrobi pan Hajdarowicz, bo w końcu to on gra pierwsze skrzypce - zaznacza.
Według niego istnieje niebezpieczeństwo, że "Uważam Rze" zostanie oddane w ręce "najbardziej prawicowej prawicy". - Jeśli nazwiemy dotychczasowy skład redakcji składem prawicowym, bardzo ciekawym intelektualnie, to z grupą, która przychodzi na opróżnione miejsce trudno dyskutować - mówi. Obecnie w mediach ideologicznie związanych z prawicą trwają przesunięcia i zmiany. Po odejściu poprzedniej ekipy powstał dwutygodnik "W sieci". On gromadzi skład z dotychczasowej "Rzeczpospolitej" i "Uważam Rze".
Dalej już tylko ściana
- Bardzo możliwe, że zajdzie zamiana i z dawnego "Uważam Rze" powstanie coś niezmiernie prawicowego. Nie jestem natomiast pewien, czy to jest potrzebne, skoro jest takie pismo jak "Nasz Dziennik" - tłumaczy medioznawca. Przyznaje jednak, że zmiany te nie działają według logiki. Nie jest bowiem logiczna idea drukowania na papier materiałów z sieci, skoro większość mediów przenosi swoje treści do internetu. - Byłoby źle jeśli "Uważam Rze" zniknie. To jeden z najważniejszych tygodników ostatnich lat, który wbrew wcześniejszym opiniom odniosło sukces wydawniczy. Jak widać bardzo łatwo można to zniszczyć. Po co Pan Hajdarowicz to niszczy? To jakby działał przeciwko sobie - dziwi się Godzic.
Obserwując ostatnie zmiany ma jednak złe przeczucia co do przyszłości tego pisma. - Myślę, że "Uważam Rze" już się skończyło. Robienie pisma tak prawicowego, że dalej to już ściana nie jest rozsądne - mówi. Przekonuje, że grupa czytelników, o skrajnie prawicowych poglądach jest już zadowolona i ma swoje czasopisma. Jego zdaniem "Uważam Rze" mając taką siłę intelektualną zbliżyło się do pewnego środka, nie odchodziło jeszcze bardziej na prawo tylko szukało jakiegoś porozumienia. - To bardzo źle, że polityka szuka porozumienia poprzez gazety. Dla prasy nadeszły ciężkie czasy - mówi.