Dziennikarka TVN Dorota Wellman
Dziennikarka TVN Dorota Wellman Fot. Youtube.com / WWFPolska

Dziennikarka TVN opowiada o tym, co to jest "seks na pająka", czemu nie wstydzi się żartować z takich tematów. "Myślę, że jak ktoś uprawia seks i się nie śmieje, to nie ma z niego radości" – mówi Wellman w wywiadzie dla "Newsweeka".

REKLAMA
Debata o tym, jak, kiedy i czy w ogóle edukować seksualnie dzieci, trwa. "Newsweek" dał w tej sprawie głos m.in. Dorocie Wellman. Dziennikarka TVN już w pierwszym pytaniu wyjaśnia co to jest "seks na pająka".
Dorota Wellman
Dziennikarka TVN w wywiadzie dla "Newsweeka"

Już tłumaczę: seks na pająka ma zastosowanie wtedy, gdy mężczyzna jest znacznie wyższy od partnerki i jest kłopot, żeby się jakoś dopasować. Takiej parze seks na pająka może bardzo pomóc, bo partnerka wisi na specjalnej uprzęży. Taki żart.


Dalej Wellman wyjaśnia, że seks "to jedna z tych sfer życia, z których należy żartować".
Dorota Wellman
Dziennikarka TVN w wywiadzie dla "Newsweeka"

Jak się będziemy tak strasznie nadymać, to zaczniemy uważać, że seks to jest msza cielesna. Oczywiście są w nim piękne i romantyczne chwile, ale są i bardzo śmieszne. Myślę, że jak ktoś uprawia seks i się nie śmieje, to nie ma z tego radości.

Dziennikarka opowiada też o tym, jak została "uświadomiona" – przez babcię, która była "otwarta" i po prostu opowiedziała o sposobach antykoncepcji. Wellman podkreśla, że również rodzice rozmawiali z nią o seksie, ale że rozmowy "uświadamiające" powinny być karalne.
Dorota Wellman
Dziennikarka TVN w wywiadzie dla "Newsweeka"

To zawsze jest pieprzenie po basenie. To zawsze jest sztuczne, krępuje obie strony. Niby jak miałaby taka rozmowa wyglądać? Siadamy i mówię: „Synku, chciałabym z tobą porozmawiać”, a on wywraca oczami, bo wie, do czego zmierzam. Rozmawianie o seksie wtedy, kiedy dziecko dojrzewa, to błąd. O tym się powinno mówić na każdym etapie jego rozwoju.

Wellman zaznacza też, że szkoła nie zastąpi dziecku edukacji seksualnej pochodzącej od rodziców. A tym, którzy nie potrafią rozmawiać o seksie, powinna właśnie pomóc szkoła. Dziennikarka opowiada też, kto jej zdaniem nadawałby się na nauczyciela takiego przedmiotu.
Dorota Wellman
Dziennikarka TVN w wywiadzie dla "Newsweeka"

To muszą być osoby inteligentne i wykwalifikowane. Nie może być tak, że pani od WF przeczyta podręcznik seksuologii i będzie mówiła dziewczętom o menstruacji. To powinien być ktoś, kto jest z wykształcenia seksuologiem, ale także psychologiem i potrafi o tych sprawach mówić. Nie o technikach rodem z Kamasutry, ale o uczuciach, o dojrzewaniu. Nie wolno też zostawiać edukacji seksualnej internetowi, bo potem dziewczynki dzwonią na telefon zaufania i pytają, czy jak się całowały z języczkiem, to będą w ciąży.


Zgadzacie się z taką wizją lekcji wychowania seksualnego? A może to powinno pozostać tylko w gestii rodziców?