Redaktorka naczelna Russia Today postanowiła wyjaśnić na antenie państwowej telewizji, dlaczego napaść Rosji na Ukrainę trwa tak długo i nie zakończyła się – tak jak to było w planach Putina – w przeciągu kilku dni. Powodem nie są chociażby wysokie morale Ukraińców, ale fakt, że "Rosjanom szkoda ludzi, którzy tam są".
W państwowej telewizji rosyjskiej po raz kolejny padły kuriozalne stwierdzenia propagandystów Kremla na temat wojny w Ukrainie
– Szkoda nam wszystkich ludzi, którzy tam są. Zdajemy sobie sprawę, że przebywa tam też wielu naszych, którzy są zakładnikami Ukraińców – między innymi dlatego, zdaniem szefowej Russia Today, Rosja nie zaatakowała Ukrainy przy użyciu pocisków Sarmat
Według Margarity Simonyan Rosjanie mogliby zająć Ukrainę w kilka godzin, ale celowo nie decydują się na taki krok
Fragment programu emitowanego na antenie rządowej telewizji Rossija 1 opublikowała na TwitterzeJulia Davis, dziennikarka, która zajmuje się monitorowaniem rosyjskich mediów.
"Gwiazdą" talk-show okazała się redaktorka naczelna telewizji Russia Today, nazywana "rosyjską carycą mediów", Margarita Simonyan. W programie na żywo powołała się najpierw na wypowiedź szefa rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos, który stwierdził, że wystarczyłoby jedno uderzenie pociskami Sarmat, aby zmieść z powierzchni Ziemi pół wybrzeża "pewnego dużego kontynentu".
Simonyan skomentowała,że Rosja mogłaby w ten sposób błyskawicznie poradzić sobie z Ukrainą, ale tego nie zrobiła. Dlaczego więc napaść Rosji na Ukrainę trwa tak długo? Według Simonyan to oczywiście nie ze względu wysokie morale Ukraińców, twardą obronę i wsparcie sojuszników, ale ze względu na "sumienie Rosjan", którym "żal ludzi, którzy tam są".
– Moglibyśmy zająć Ukrainę w przeciągu kilku godzin, ale my przeprowadzamy "specjalną operację wojskową", dlatego właśnie to nie jest wojna – tłumaczyła.
– Szkoda nam ludzi, którzy tam są. Zdajemy sobie sprawę, że przebywa tam też wielu naszych, którzy są zakładnikami Ukraińców. Oni nie mają napisów, którzy to którzy. Nie możemy oddzielić jednych od drugich i walnąć w nich Sarmatami. Będziemy musieli też odbudować wyzwolone tereny, które de facto należą do nas. I nie boję się użyć tego słowa – kontynuowała na antenie Rossija 1 Margarita Simonyan.
Przypomnijmy, że po rozpoczęciu rosyjskiego ataku na Ukrainę Margarita Simonyan otwarcie poparła działania Władimira Putina. Na swoim profilu na Twitterze napisała wówczas między innymi: "Nikt nie walczy z Ukraińcami! Uwolnimy Ukrainę! Nikt nie bombarduje spokojnych, ukraińskich miast!".