nt_logo

Piekielny nokaut, Pudzianowski zniszczył Materlę na KSW. Teraz czas na walkę dekady

redakcja naTemat

29 maja 2022, 00:21 · 1 minuta czytania
Mariusz Pudzianowski potrzebował dokładnie 107 sekund, by znokautować Michała Materlę w walce wieczoru gali KSW 70. "Pudzian" trafił rywala potężnym podbródkowym, a ten padł na matę nieprzytomny. Po walce do oktagonu wszedł Mamed Chalidow i rzucił wyzwanie zwycięzcy, co zapowiada kolejną wielką walkę w najbliższej przyszłości.


Piekielny nokaut, Pudzianowski zniszczył Materlę na KSW. Teraz czas na walkę dekady

redakcja naTemat
29 maja 2022, 00:21 • 1 minuta czytania
Mariusz Pudzianowski potrzebował dokładnie 107 sekund, by znokautować Michała Materlę w walce wieczoru gali KSW 70. "Pudzian" trafił rywala potężnym podbródkowym, a ten padł na matę nieprzytomny. Po walce do oktagonu wszedł Mamed Chalidow i rzucił wyzwanie zwycięzcy, co zapowiada kolejną wielką walkę w najbliższej przyszłości.
Mariusz Pudzianowski znokautował potężnie Michała Materlę, czy następny będzie Mamed Chalidow? Fot. Viaplay

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Mariusz Pudzianowski stawił czoła Michałowi Materli w walce wieczoru gali KSW 70 i dla kibiców ich walka to była prawdziwa gratka, bo obaj są legendami polskiego MMA i federacji KSW również. Cichym faworytem był Materla, ale "Pudzian" po raz kolejny pokazał, że nie wolno go lekceważyć, bo potrafi się zebrać w sobie i zaskoczyć rywala.


Z Michałem Materlą rozprawił się w 107 sekund, a cała walka wieczoru miała swój finał już w pierwszej rundzie. "Pudzian" szukał okazji w stójce do zadania ciosu, aż trafił rywala potężnym podbródkowym i brutalnie go znokautował. Wygrał bezdyskusyjnie, a Michał Materla stracił przytomność i wylądował na noszach. Szybko zajęli się nim medycy.

Jak się okazało, to nie był koniec emocji w oktagonie, choć gala dobiegła końca. - Mogłem się uczyć od Michała wszystkiego, mogłem nawet pojechać do Szczecina, żeby się uczyć. Żeby być tutaj, musiałem ciężko tyrać trzynaście lat, żeby dostać ku**a taką szansę  - mówił po walce ze łzami w oczach "Pudzian". Ale jego przemowę przerwał... Mamed Chalidow, którego niejako wyzwał do odpowiedzi Mateusz Borek.

Prowadzący galę dziennikarz zagadnął "Pudziana", czy chciałby zmierzyć się z legendą KSW. - Dlaczego nie? Do odważnych świat należy - powiedział Mariusz Pudzianowski. I wtedy do klatki wszedł właśnie Chalidow. - Już dawno powinniśmy to zrobić. Myślę, że zgodzisz się na walkę - powiedział czeczeński wojownik. Co na to 45-letni "Pudzilla"? Wyraźnie się ucieszył.

- Skoro tak mówisz, to podejmuję rękawicę - odparł Mariusz Pudzianowski. Szykuje się nam kolejny szlagier na gali KSW, Mariusz Pudzianowski kontra Mamed Chalidow. Będzie ogień!

Czytaj także: https://natemat.pl/414025,szpilka-oficjalnie-zadebiutuje-w-czerwcowej-gali-ksw-71