Zbliżają się wakacje, wielu Polaków decyduje się na zagraniczne wyjazdy z biurami podróżami do popularnych kurortów. O co najczęściej Polacy pytają? Niektórzy pewnie mogą się zdziwić. – Głównie zwracają uwagę na to, czy będzie dużo Rosjan. W czasie wojny w Ukrainie woleliby hotele, gdzie ich nie będzie – słyszę już w pierwszym biurze.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Bardzo dużo Polaków pyta, czy będą Rosjanie. Bardzo zwracają na to uwagę. To jest pierwsze pytanie, które zadają klienci przy wyborze hotelu: "Czy nie będzie Rosjan?" – słyszymy w wielu biurach podróży
– Nie mamy wiedzy, czy w danym hotelu będą Rosjanie. Nie ma takiej rozpiski hotelowej z informacją, czy w danym hotelu będą Rosjanie lub nie – odpowiadają turystom.
Gdzie w tym roku można spotkać turystów z Rosji?
Już kilka dni po inwazji Rosji kraje UE zamknęły swoją przestrzeń powietrzną dla rosyjskich samolotów. Od początku było jednak wiadomo, że Rosjanie świetnie sobie radzą, omijając embargo dla swoich samolotów. By dojechać do różnych krajów Europy, mogą podróżować z przesiadkami w krajach trzecich. Swobodniej mogą też jeździć na wakacje do Turcji, czy Egiptu, czyli wakacyjnych kierunków od lat przez nich obleganych, a popularnych także wśród Polaków.
– Bardzo dużo Polaków pyta, czy będą Rosjanie. Bardzo zwracają na to uwagę. Głównie w Turcji, ale w zasadzie pytają o wszystkie kierunki – w luźnej rozmowie przyznał pracownik jednego z warszawskich biur podróży.
Czy będzie dużo Rosjan?
Krótka rozmowa zrodziła ciekawość, czy to tegoroczny trend wśród Polaków, czy tylko on miał takie doświadczenie. Od lat zachowanie rosyjskich turystów w wakacyjnych kurortach było komentowane przez Polaków, którzy wylewali swoje złości na grupach facebookowych i recenzowali hotele pod kątem "było dużo Rosjan" albo "Rosjan nie było". Ale teraz jest wojna. I wszystko wraz z nią nabrało nowego znaczenia.
W mediach pojawiło się wiele doniesień o tym, jak w kurortach turyści z innych krajów mają nie być zadowoleni z hotelowego sąsiedztwa Rosjan. Również w Egipcie.
– To jest pierwsze pytanie, którzy zadają klienci przy wyborze hotelu: "Czy nie będzie Rosjan?". Bardzo dużo osób o to pyta – potwierdzenie pojawiło się już w następnym biurze podróży z Warszawy.
Oczywiście nikt nie jest w stanie tego stwierdzić. Biura podróży nie mają takiego wglądu do żadnego hotelu. Żaden hotel nie udostępnia też takich danych.
– Jak mówimy, że nie wiemy, czy będą Rosjanie, to niektórzy się zastanawiają. Głównie chodzi o Turcję, w drugiej kolejności o Egipt, bo tam są rosyjscy turyści. Do Grecji nie mają wjazdu, więc problemu nie ma – mówi nam pracownik biura. Miał jeden przypadek, gdy klientka z tego powodu zrezygnowała z wyjazdu do Turcji i wybrała Rodos. – Wcześniej czegoś takiego nie było – przyznaje.
Nie jest to nagminne. W niektórych biurach podróży słyszymy, że Polacy pytali o to jeszcze kilka tygodni temu, a dziś już mniej: – Na początku wojny pierwsze pytania były: czy na pewno nie będzie ruskich.
W innych, że dziś czasem ktoś o to pyta, ale nie zdarza się to tak często: – Pytają, ale dla niektórych nie ma to znaczenia. Teraz klienci wrócili z wyjazdu, mówią, że byli Rosjanie i nie miało to na nic wpływu. Ze dwa tygodnie temu pytania były częstsze, ale dziś już nie aż tak.
Ale takich, którzy takie pytania słyszą cały czas, nie brakuje. Zwłaszcza w kontekście Turcji.
Biuro podróży w Łodzi: – Mniej więcej połowa klientów pyta o to, czy w hotelu będą Rosjanie. Część ludzi rezygnuje i wybiera Grecję. A niektórych przekonuje cena – jakoś przełkną Rosjan, bo taniej jest w Turcji, a na wyjazd do Grecji ich nie stać. I jadą. A część z tych, których stać na wyjazd do Grecji mówi od razu: "Nie, to jednak sobie daruję. Pojadę do Grecji albo do Hiszpanii". I płacą więcej.
Ilu Rosjan w Turcji
Paulina Szulc, wiceprezes TraveliGo.pl, obserwuje jednak, że polscy turyści wcale z tego powodu nie rezygnują.
– Ale jak najbardziej często o to pytają. "Czy będą Rosjanie?" – to pytanie, które właściwie powtarza się przy każdej rezerwacji. My nie potrafimy na nie odpowiedzieć. Nie mamy wiedzy, czy w danym hotelu będą Rosjanie. Nie ma takiej rozpiski hotelowej z informacją, czy w danym hotelu będą Rosjanie lub nie – mówi naTemat.
Gdy rozmawiałyśmy, była akurat w Turcji na konferencji biura Itaka, a także zwiedzała hotele.
– Jest trochę Rosjan, ale w jakiś sposób widać, że jest to mniejszość, która jest trochę skrępowana obecną sytuacją. Jest stonowana, bardzo spokojnie się zachowuje. I jest ich stosunkowo niewiele – mówi.
Ostatnio dużo jeździła, odwiedzając przed sezonem hotele w innych krajach. Była na Cyprze, na swoim urlopie na Krecie, także w Grecji kontynentalnej. – Nigdzie nie było Rosjan. Troszeczkę jest ich w Turcji, ale naprawdę to są śladowe ilości. To są głównie rodziny z dziećmi, które zachowują w sposób bardzo dyskretny i stonowany – dzieli się obserwacjami.
Wiadomo, że Rosjanie od lat uwielbiają Turcję, a ona sama w ogromnym stopniu jest od Rosji turystycznie uzależniona. W ubiegłym roku przyjechało tu 4,7 mln Rosjan i była to najliczniejsza grupa spośród wszystkich zagranicznych turystów.
Od końca kwietnia było widać, jak Turcja znów o nich walczy. Linie Turkish Airlines podpisały umowę z rosyjskimi biurami podróży na przewiezienie 1,5 mln ich klientów. Również drugie największe tureckie linie lotnicze Pegasus Airlines, które na początku inwazji Rosji zawiesiły połączenia do tego kraju, postanowiły zabrać 500 tys. rosyjskich pasażerów. Turcja rozszerzyła także stosowanie rosyjskiego systemu płatniczego Mir.
Również od kwietnia rosyjskich turystów przyjmuje Egipt.
Gdzie Rosjanie jadą na wakacje?
Gdzie jeszcze Rosjanie spędzą wakacje? "Oczekuje się, że tego lata bardzo niewielu rosyjskich turystów dotrze do państw członkowskich UE, ponieważ sankcje nałożone w związku z wojną w Ukrainie pozostają skuteczne, ujawnia GlobalData" – informuje serwis Schengen Visa.
Rosjanie mają też rezerwować wakacje w Azerbejdżanie, Kazachstanie, Kirgizji.
Jednak Biełsat zwraca uwagę, że "wielu Rosjan jest także w Gruzji i Armenii, ale to raczej ci, którzy uciekli z Rosji w obawie przed skutkami sankcji".
Jako popularne kierunki wśród Rosjan zachodnie media wymieniają też Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Tajlandię, Serbię, Seszele i Indonezję.