Na Netfliksie możemy oglądać film "Jackass 4.5", który jest uzupełnieniem "Jackass Forever". W obu produkcjach występują gwiazdy kultowego serialu MTV jak Johnny Knoxville, Steve-O, Wee-Man czy Chris Pontius, ale zabrakło Bama Margery - kontroweryjnej postaci, od której tak naprawdę zaczęła się cała moda na wszystko z przedrostkiem "pato". Dlaczego? Odpowiedź dla fanów może być równie wkurzająca, co smutna.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Jackass Forever" ostatecznie nie wszedł do polskich kin. Na Netfliksie możemy jednak zobaczyć dokument o jego kulisach "Jackass 4.5".
Są w nim też niewykorzystane w filmie pranki i wygłupy, a także pojawiają się gwiazdy MTV z Johnnym Knoxvillem i Steve-O na czele
Nie ma w nim Bama Margery i czuć jego nieobecność, bo z chłopakami był od początku
Niestety w pewnym momencie zatracił się w alkoholu i został wywalony z ekipy
"Jackassów" nie trzeba nikomu przedstawiać, bo nawet jeżeli nie kojarzymy nazwy lub serialu, to wciąż ich duch nawiedza YouTube'a i TikToka. Chamskie pranki, niebezpieczne challenge, influencerskie domy Ekipy czy Team X, czy różnej maści pato-zawody mają swoje źródło właśnie w tym serialu MTV z początku XXI wieku. Wszystko jednak zaczęło się chwilę wcześniej - od "CKY", które stworzył Bam Margera. Wielki nieobecny filmu, który podbijał Netfliksa w Polsce i nie tylko.
"Jackassy" zmieniły telewizję, a także miały ogromny wpływ na YouTube'a i patostreamy
Wiele osób może się ze mną z tym nie zgodzić, ale to właśnie Bam Margera jest ojcem patostreamingu. Choć owszem, same "Jackassy" zaczęły się od Johnny'ego Knoxville'a. Wcześniej kręcił reklamy, ale chciał być dziennikarzem w stylu swojego idola Huntera S. Thompsona (autor książki "Lęk i odraza w Las Vegas", na podstawie której nakręcono "Las Vegas Parano").
Wpadł na pomysł napisania artykułu, w którym przetestuje na sobie różne środki samoobrony jak gaz pieprzowy, paralizator czy wreszcie kamizelka kuloodporna (miał zamiar przyjąć na siebie strzał z pistoletu). Motyw sprawdzania możliwości i wytrzymałości swojego ciała nigdy mu się nie nudził.
W 1996 roku zgłosił się do niego Jeff Tremaine ze skateboardowego magazynu "Big Brother". Zaproponował, by swój pomysł nie opisał, a nakręcił. Jego popisy kaskaderskie (chyba tak to można nazwać) zostały pokazane w filmie "Number Two" z 1998 roku. Możecie je zobaczyć poniżej od 16:55.
Później przerodziło się to w "Jackassy", które z pomocą Jeff Tremaine'a zostały sprzedane MTV. W międzyczasie do ekipy dołączyli Jason "Wee Man" Acuna, Dave England oraz Chris "Party Boy" Pontius, którzy są w tym zespole do dziś. Premierowy odcinek został wyemitowany 1 października 2000 roku. MTV już praktycznie nie gra muzyki, ale wypromowana przez nich moda wydaje się nie mieć końca i z pewnością przetrwa słynną stację.
To jednak Bam Margera ze swoim "CKY" zaczął modę na pato-filmiki z chamskimi prankami.
W tym samym czasie, zupełnie niezależnie, zaczął działać Bam Margera. Nagrywał, a potem sam montował filmiki skateboardowe (sam też całkiem nieźle jeździł na desce), które wkrótce stały się częścią serii znanej pod szyldem "CKY". Tak też nazywała się ekipa, w której skład wchodzili jego znajomi i chcąc nie chcąc rodzice (o nich za chwilę) To właśnie tam możemy zobaczyć zalążki tego, co w tym momencie dalej szokuje na YouTube.
Weźmy sobie nawet samo intro z pierwszego filmu "CKY" z 1999 roku. Jest tam wszystko: rzucanie w siebie przedmiotami, robienie rozpierduchy w sklepie, jeżdżenie na sankach po asfalcie, bieganie w majtach przed samochodami, wrzucanie siebie do wody, inscenizowane scenki i oczywiście triki na deskorolce. W samym filmie znajdziemy też m.in. kilka pranków z podjeżdżaniem do okienka knajp fast-foodowych, które są do znudzenia powtarzane przez współczesnych "jackassów".
Ich wyczynów nie zostały przeoczone przez Jeffa Tremaine'a (można śmiało powiedzieć, że jest ojcem chrzestnym projektu), który zaproponował Bamowi i jego przyjacielowi Ryanowi Dunnowi dołączenie do głównej obsady kiełkujących "Jackassów". Prawie każdy współczesny 30- i 40-latek oglądał tych świrów w akcji.
Jest to o tyle interesujące, że wtedy takie rzeczy przechodziły w telewizji, a jako nastolatki nie widzieliśmy w nich nic złego. Wręcz przeciwnie: kto nie naśladował ich pranków czy innych wygłupów (plansza z ostrzeżeniem na początku raczej nic nie dawała), ten musiał mieć smutne dzieciństwo.
Jednak już wtedy, przynajmniej dla mnie, niektóre elementy rodzącej się mody były patusiarskie. Zwłaszcza to jak Margera znęcał się nad swoimi rodzicami i nieżyjącym już wujkiem Don Vito. Wiem, że to było ustawiane i zarabiali na tym miliony, ale to, jak bił czy straszył swojego ojca Phila, miało w sobie pierwiastek socjopatii. To oczywiście też było potem małpowane przez m.in. Lorda Kruszwila i Kamerzystę.
To wszystko nie zmienia faktu, że o ile Johnny Knoxville skupiał się głównie na samookaleczeniach i wyzwaniach w kontrolowanych warunkach, o tyle Bam Margera zawsze kojarzył mi się ze złośliwym chochlikiem, który zrobi dosłownie wszystko w imię pranka.
I chyba to było w tym wszystkim tak fascynujące - patrzenie na rzeczy, których w życiu sami byśmy nie zrobili. Główna różnica pomiędzy "Jackassami", a pato-youtuberami jest taka, że nie kierowali swoich filmów do dzieci. To ich nie tłumaczy, bo podrostki takie jak ja i tak oglądały "Jackassów", ale przynajmniej nie byli w tym tak cyniczni jak współcześni influencerzy.
Śmierć Ryana Dunna wstrząsnęła Bamem. Od tego momentu zaczął się staczać
Chłopaki z "Jackassów" żyli na pełnej i nie stronili od używek wszelkiej maści. Steve-O brał i pił wszystko jak leci (czasem również w trakcie nagrań), co doprowadziło go do próby samobójczej. Na szczęście odbił się od dna i od 14 lat jest trzeźwy. Nie bierze nawet środków przeciwbólowych na uśmierzenie bólu po swoich popisach. Sam zresztą przyznał, że wcześniej też ich nie brał w tym celu, ale tylko po to, by się naćpać.
Bam Margera również za kołnierz nie wylewał i pił nawet przed kamerami MTV. Punkt krytyczny nastąpił w 2011 r., kiedy w wypadku samochodowym zginął jego wieloletni przyjaciel Ryan Dunn (prowadził auto, jadąc ponad 200 km/h i mając prawie 2 promile). Wtedy już zupełnie odpłynął w procentach, zagubił się i nie pomagały nawet wizyty na odwyku. Do tego dochodziły konflikty z prawem, myśli samobójcze i kompletne odpały.
W 2019 r. w poście na Instagramie obrażał żonę, zdemolował dom i uderzył swojego menadżera. Jego bliscy i rodzina zdecydowali, by umieścić go w zakładzie psychiatrycznym. Był tam tydzień. Niedługo później został wyrzucony z samolotu, bo był zbyt pijany i się awanturował.
"Jackass Forver" i "Jackass 4.5" bez Bama Margery. Znów przyłapano go na ćpaniu
Jego wieloletnie ekscesy i brak realnej woli poprawy spowodowały, że stał się kulą u nogi dla wytwórni Paramount Pictures. Ta podpisała z nim kontrakt w marcu 2020 r., by go zerwać kilka miesięcy później. Margera miał złamać warunki umowy ("Variety" pisało, że w jego krwi wykryto Adderall, czyli lek na ADHD, którego używa się też w celach "rekreacyjnych", bo ma w sobie sole amfetaminy). Nie pomogło nawet wstawiennictwo reżysera Jeffa Tremaine'a. Odsunięcie go od "Jackass Forever" nie przeszkodziło jednak studiu wykorzystać wymyślonych przez niego scen.
Całą sieć obiegł filmik, na którym Margera na przemian płacze i wymiotuje. To wtedy wielu jego dawnych fanów po raz pierwszy zobaczyło, że z Bama, stał się prawdziwym "bumem", czyli menelem. "Co kogo k*rwa obchodzi, czy jestem nawalony, czy nie?" - zaczął swój wywód.
Margera wzywał widzów do bojkotu filmu, a także przesyłania mu pieniędzy na nakręcenie konkurencyjnej produkcji. Opowiadał, że Paramount miało zmuszać go do brania antydepresantów, a na planie co kilka godzin był badany alkomatem oraz musiał przechodzić testy antynarkotykowe.
I w sumie trochę się im nie dziwię, bo facet był w tamtym czasie zupełnie nieobliczalny i sam przyznawał, że nie był w stanie długo utrzymywać abstynencji. Nie dość, że mógł zrujnować projekt swoim zachowaniem, to jeszcze zagrażał otoczeniu. W 2021 roku sam Jeff Tremaine i Johnny Knoxville wnieśli o zakaz zbliżania się, bo atakował ich na Instagramie. Margera miał nawet wysyłać groźby śmierci rodzinie reżysera, więc zakazem objęto też jego żonę i dzieci.
Bam Margera pozwał... Johna Knoxville'a i wytwórnie Paramout, ale potem się wycofał.
Bam Margera jednak nie odpuszczał. Postanowił pozwać m.in. Johnny'ego Knoxville'a, wytwórnię Paramount Pictures oraz telewizję MTV. "Jestem wkur*****, wściekły, zraniony i roztrzęsiony, że Johnny [Knoxville], Jeff [Tremaine, reżyser], Spike [Jonze, producent] i wytwórnie oraz producenci mnie oszukali i okradli z pomysłów kreatywnych oraz wymyślonych przeze mnie wyczynów kaskaderskich, zwolnili mnie bez uzasadnienia i odmówili zapłaty za moją pracę" - mogliśmy przeczytać w jego oświadczeniu. W kwietniu tego roku zmienił zdanie i wycofał swój pozew.
"Chcieliśmy go w tym filmie, ale niestety nie wyszło. To naprawdę boli. Kocham Bama. Wszyscy kochamy Bama. Wiesz, to nasz brat. Mam tylko nadzieję, że sam zgłosi się pomoc, której potrzebuje, ponieważ wszystkim nam bardzo na nim zależy" - powiedział Knoxville w wywiadzie. W samym dokumencie "Jackass 4.5" na Netfliksie nie pisnął o nim nawet słowa. Nie było go też w ani jednej niewykorzystanej scenie z filmu kinowego.
Jednak z tego, co widzę na Instagramie Bama, nie jest źle. Kilka dni temu napisał, że jest trzeźwy (w maju ponoć minął rok) oraz wrzuca zdjęcia z synem, na których wyglądają na szczęśliwych (aczkolwiek jak wiadomo, jest to często złudne). I niech tak trzyma dalej, może zobaczymy go w piątej części "Jackassów". Na razie nie ma takich planów, ale Johnny Knoxville nie wykluczał kontynuacji. Myślę, że ogarnięty Bam Margera byłby doskonałym bodźcem do ponownego wejścia na plan.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.