Białoruś od początku wojny w Ukrainie stanęła po stronie Rosji. Teraz okazuje się, że władze w Mińsku zdecydowały się zaminować granicę z Ukrainą. Miny pojawią się też przy granicy Polski.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Władze w Mińsku zdecydowały się zaminować granicę z Ukrainą i Polską
Dotyczy to także obszarów leśnych, w tym oczywiście dróg
Ukraińskie media donoszą, że Ukraiński Sztab Generalny podał, że Białoruś zaczyna zaminowywać granicę z Ukrainą. Po części dotyczy to też granicy z Polską.
Białorusini minują granicę z Ukrainą
Jak podano, Białorusini minują drogi leśne, objazdy i mosty na terenach przygranicznych. Granica białorusko-ukraińska ciągnie się na długości aż 1084 km.
– Siły zbrojne Białorusi prowadzą wywiad i prace inżynieryjne na pozycjach, a także szkolenie bojowe. Poza tym układają miny na drogach i mostach w przygranicznej strefie z Ukrainą i Polską w obwodzie brzeskim – powiedział mediom Ołeksij Hromow, czyli zastępca szefa głównego zarządu operacyjnego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych.
"Obecność sił białoruskich w pobliżu granicy z Ukrainą prawdopodobnie spowoduje konieczność utrzymywania tam sił Kijowa, które nie będą mogły wspierać działań w Donbasie przeciw wojskom rosyjskim" – zauważali wówczas analitycy z Londynu.
Brytyjski wywiad był zdania, że Alaksandr Łukaszenka stara się uniknąć bezpośredniego udziału w wojnie w Ukrainie. "Pomimo wcześniejszych spekulacji, siły białoruskie nie są dotychczas bezpośrednio zaangażowane w wojnę rosyjsko-ukraińską" - przypomniano.
Analitycy z Wielkiej Brytanii przypomnieli też, że terytorium Białorusi było wykorzystywane jako punkt wyjścia do natarcia Rosjan na Kijów i Czernihów na początku wojny. Rosja przeprowadzała też z Białorusi ataki lotnicze i rakietowe na Ukrainę.
"Prezydent Białorusi prawdopodobnie będzie balansował między poparciem rosyjskiej inwazji a chęcią uniknięcia bezpośredniego zaangażowania wojskowego ze względu na ryzyko zachodnich sankcji, zemsty Ukraińców i możliwego niezadowolenia wśród białoruskich żołnierzy" – napisano w raporcie.
Warto też zaznaczyć, że Łukaszenka ostrzegł również niedawno, że białoruska armia jest gotowa do walki i może wyrządzić "niedopuszczalne szkody" państwom NATO. Dodał, że jego kraj musi się bronić, ponieważ obawia się ataku ze strony wojsk Sojuszu.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.