Rosjanie proszą Ukraińców o pracę.
Rosjanie proszą Ukraińców o pracę. Fot. Operational Command “South”/Facebook

Od początku wojny w Ukrainie media donoszą, że Rosjanie są słabo zaopatrzeni. Ma im brakować między innymi żywności. Okazuje się, że jest nawet gorzej – część żołnierzy ma nawet prosić Ukraińców o pracę.

REKLAMA

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Rosjanie, którzy zaatakowali pod koniec lutego Ukrainę byli do tego słabo przygotowani pod wieloma względami
  • Media donosiły już wiele razy, że brakuje im żywności i na potęgę okradają Ukraińców
  • Z początkiem sezonu letniego okazuje się, że są takie miejsce, gdzie proszą oni nawet o pracę przy zbiorach truskawek
  • Informuje o tym wojsko ukraińskie. Jak się okazuje, także teraz z początkiem czerwca Rosjanie okupujący obwód chersoński mają nadal problemy z dostawami żywności.

    Rosjanie proszą Ukraińców o pracę przy zbiorach truskawek

    "Swoje usługi żołnierze 'drugiej armii świata' oferują za 50 UAH za godzinę (ok. 7,30 zł - przypomina redakcja)" - czytamy we wpisie opublikowanym przez Dowództwo Operacyjne "Południe" Sił Zbrojnych Ukrainy. "Miejscowi są zadowoleni z ich pracy" - dodano.

    Przypomnijmy, że takich doniesień jest znacznie więcej. W sieci kilka dni temu pojawiło się nagranie przejętego przez Ukraińców rosyjskiego czołgu. Znaleziono w m.in. zabawki, naczynia i ukraińskie banknoty sprzed 30 lat.

    "Ukraińscy żołnierze sfilmowali, co rosyjscy maruderzy próbowali zebrać ze sobą do domu: zabawki, wędki, patelnie, a nawet kupony - ukraińska waluta, która była używana przed 1995 rokiem. Jaka 'wielka armia' tak postępuje?" - podano wówczas na ukraińskim profilu na Twitterze "Ukraine World".

    Rosjanie regularnie okradają Ukraińców

    Pod koniec marca Służba Bezpieczeństwa Ukrainy informowała z kolei, że przechwyciła rozmowę telefoniczną, w której rosyjski żołnierz otwarcie przyznaje się żonie do kradzieży i opowiada, co przywiezie z wojny. Chwali się, że ukradł trochę kosmetyków, damskie adidasy i nowe t-shirty. Dodaje, że wziąłby też laptop, ale "obawia się, że mógł się trochę przypalić".

    W przechwyconej przez SBU rozmowie żołnierz opowiada, że mieszkańcy domu, który okradł, bardzo dobrze żyli: mieli wyremontowane pomieszczenia, wyposażenie dobrej jakości, a nawet saunę, w której wraz z kolegami "grzeje się już drugi dzień".

    Na słowa, że pewnie wszyscy jego koledzy też kradną, żołnierz zaśmiał się i odpowiedział: "Wynoszą tu wszystko całymi torbami".

    Czytaj także: