Generał Roman Bierdnikow, jedno z najbardziej przerażających nazwisk w rosyjskiej armii, zginął w ukraińskiej zasadzce. Jak podają ukraińscy dziennikarze na Telegramie, do ataku doszło 5 czerwca. Tym samym Bierdnikow przetrwał na Ukrainie tylko kilka tygodni. Prezydent Rosji ukrywa te informacje. To nie koniec złych wiadomości dla Putina, w tym samym zamachu zginął równie ważny dla Rosji generał Roman Kutuzow.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Utrata gen. Bierdnikowa w połączeniu z utratą gen. Kutuzowa oznacza, że Rosjanie w Donbasie stracili dwóch swoich najważniejszych dowódców wojskowych
Putin informuje tylko o zabiciu generała Kutuzowa, który w Rosji cieszył się mniejszą sławą niż "gwiazda" Bierdnikow
Jeśli wiadomość o śmierci Bierdnikowa zostanie potwierdzona, będzie to 12. rosyjski generał zabity w Ukrainie
Generał Roman Bierdnikow zginął w zamachu
Generał Bierdnikow był jednym z najbardziej okrutnych wojskowych w armii, w Rosji nazywany był "gwiazdą". Został odwołany z misji w Syrii, by zacząć kierować operacjami w Donbasie. Wojskowy miał dotrzeć do Ukrainy zaledwie kilka tygodni temu.
W sieci można znaleźć nagranie, jak salutuje podczas parady z okazji Dnia Zwycięstwa 9 maja w rosyjskiej bazie lotniczej Hmeimim w Syrii. Jak się okazuje, na Ukrainie nie udało mu się przybliżyć rosyjskiej armii do zwycięstwa. Zginął wkrótce po przybyciu na miejsce.
Jednak prezydent Rosji rzekomo próbuje zatuszować sprawę jego śmierci. Powodem ma być utrata innego dowódcy, Romana Kutuzowa, który zginął w tym samym zamachu, zorganizowanym przez Ukraińców.
Takie zarzuty wysuwa grupa niezależnych dziennikarzy z Rosji i Ukrainy, którzy potwierdzili śmierć generała i udokumentowali próby zatuszowania tego faktu przez Moskwę — donosi włoski "Il Messaggero".
Putin poinformował o śmierci mniej sławnego Kutuzowa
5 czerwca rano generał broni Roman Bierdnikow, który dowodził wojskami rosyjskimi i oddziałami Donieckiej Republiki Ludowej, wyjechał z kwatery głównej w podróż służbową" — czytamy w poście. "Po drodze na moście, pojazdy sztabu zostały zaatakowane przez ukraińską grupę dywersyjno-rozpoznawczą" — podają ukraińscy dziennikarze na Telegramie.
Część konwoju została "zniszczona lub unieruchomiona", ale niektórym pojazdom po wymianie ognia udało się uciec z zasadzki. Wkrótce potem dziennikarze otrzymali potwierdzenie ze swoich źródeł, że w zamachu zginął gen. Roman Bierdnikow. Z Kremla jednak nie popłynął żaden komunikat.
Natomiast Moskwa potwierdziła śmierć generała Romana Kutuzowa, który miał zginąć w tym samym ataku. Według ukraińskich i rosyjskich niezależnych dziennikarzy Władimir Putin wybrał "mniejsze zło", nagłaśniając śmierć Kutuzowa, który w Rosji cieszył się mniejszą sławą i zupełnie zacierając fakt śmierci sławnego w Moskwie Bierdnikowa.
Utrata Bierdnikowa w połączeniu ze śmiercią Kutuzowa oznacza, że Rosjanie w Donbasie stracili dwóch swoich najważniejszych dowódców wojskowych. Warto dodać, że od początku konfliktu Rosja straciła nawet 12 wysokich rangą dowódców i 49 pułkowników.
Wojna w Ukrainie okazuje się więc jedną z najbardziej kosztownych dla rosyjskiej armii, jeśli chodzi o kadrę dowódczą. Niektóre doniesienia mówią, że wywiady państw zachodnich — zwłaszcza USA — pomagają Ukraińcom w poszukiwaniu i lokalizowaniu najwyższych rangą oficerów armii rosyjskiej.