logo
Fot. AP / Associated Press / East News
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Ukraińscy dowódcy informują, że Rosja odsunęła swoje okręty bojowe od wybrzeży Ukrainy, przesuwając je w głąb Morza Czarnego
  • Ruchy Rosjan mają być odpowiedzią na ostatnie decyzje Zachodu, który zdecydował o przekazaniu Ukrainie kolejnego sprzętu wojskowego
  • Nie oznacza to jednak, że armia Putina nie może dalej ostrzeliwać celów w Ukrainie
  • Dowództwo Marynarki Wojennej Ukrainy poinformowało o zmianach pozycji rosyjskich okrętów na Morzu Czarnym. Jednostki, których według szacunków władz w Kijowie jest ok. 30, odpłynęły 100 km od wybrzeży Ukrainy.

    Putin boi się konfrontacji z NATO?

    Ukraińcy twierdzą, że wycofanie rosyjskich jednostek ma być odpowiedzią na ostatnie decyzje Zachodu, który postanowił o przekazaniu Ukrainie nowych dostaw sprzętu militarnego. Waszyngton ma wysłać do Kijowa systemy rakietowe Boeinga Harpoon, natomiast władze w Londynie – jak poinformował brytyjski minister obrony Ben Wallace – dostarczą wyrzutnie rakiet M270 MLRS. To broń dalekiego zasięgu do 80 km.

    Serhij Bratczuk, rzecznik odeskiej administracji wojskowej, zaznaczył jednak, że Rosjanie wciąż zwiększają swoje zdolności bojowe w regionie Morza Czarnego, a na Wyspę Węży wysyłają dodatkowe siły. Zdaniem ekspertów Władimir Putin najpewniej obawia się jednak kolejnych strat rosyjskich jednostek pływających. Mowa o krążowniku Moskwa, którego zatonięcie mocno podniosło dodatkowo moralne ukraińskich żołnierzy.

    – Rosjanie nie chcą stracić kolejnego ważnego okrętu. Zmuszeni są więc operować na morzu na dystansie ponad 100 km poza zasięgiem rakiet – stwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Stanisław Koziej.

    Przypomnijmy, że były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego już w połowie kwietnia podkreślał w rozmowie z naTemat, iż Ukraina ma skuteczne środki walki, w tym także obrony wybrzeża morskiego.

    – Okazuje się, że Rosja nie jest tak silna na morzu, jak jej się na początku wydawało – powiedział nam gen. Koziej. Zaznaczył jednak, że Rosja ma mocną flotę na Morzu Czarnym, skutecznie blokuje wybrzeża ukraińskie i wciąż może ostrzeliwać cele ze swoich okrętów.

    Rosja i Turcja już po rozmowach ws. zboża z Ukrainy

    Tymczasem Rosja i Turcja porozumiały się ws. wznowienia dostaw zbóż z ukraińskiego portu w Odessie. Z powodu wojny pozostaje on zablokowany, a to główna trasa, przez którą przechodziła większość eksportu ukraińskiego zboża.

    Według Bloomberga rząd w Ankarze miał zaoferować pomoc w rozminowaniu Morza Czarnego u wybrzeży Odessy i eskortowaniu statków ze zbożem. W Kijowie są jednak duże obawy.

    – Ukraina nie została zaproszona na spotkanie Rosji i Turcji. Ani ja, ani ukraiński minister spraw zagranicznych, nie otrzymaliśmy zaproszenia do Ankary. Nie znamy szczegółów ich spotkania – zakomunikował Wołodymyr Zełenski podczas poniedziałkowego spotkania z dziennikarzami.

    Czytaj także: