Uniwersytet Wrocławski z nową władzą. Rektorem został fizyk - prof. Robert Olkiewicz. Mandat poprzedniego rektora wygasił minister edukacji i nauki - Przemysław Czarnek.
Nowy rektor - prof. Robert Olkiewicz zawodowo jest fizykiem, był też dziekanem swojego wydziału. W swojej karierze zawodowej pełnił także funkcję prorektora. Co istotne, w programie wyborczym zapowiedział podwyżki. To o tyle istotne, że uczelnia boryka się z masowymi odejściami pracowników, zwłaszcza administracyjnych, w tym tych z dziekanatów.
Za relatywnie niewielkie pieniądze, połączone z lawiną obowiązków oraz ogromną odpowiedzialnością, nikt nowy nie chciał podejmować się pracy. Wielu zatrudnionych, w tym naukowców, podnosiło też, że dochodziło do sytuacji, w których trzeba było prosić się o pieniądze. To przez system formalności, które wprowadziła administracja odwołanego rektora. Pisaliśmy zresztą o tym tutaj:
Czytaj więcej: Uniwersytet Wrocławski bez rektora. Kulisy odwołania to materiał na serial – była nawet prokuratura
Choć kandydatem związkowców był prof. Robert Wieczorek, Andrzej Jabłoński ze związkowej "Solidarności" jest zadowolony z wyboru prof. Olkiewicza.
- Choć między kandydatami były różnice programowe, wszyscy, oprócz prof. Wiszewskiego, chcieli odejść od polityki dominacji propagandy, biurokratyzacji i eskalowania konfliktów - mówi Jabłoński i dodaje, że prof. Olkiewicz się z nimi spotkał, choć wiedział że "Solidarność" wspiera innego kandydata.
- Spotkanie trwało prawie dwie godziny i mamy sporo wspólnych mianowników, co jest dobrym prognostykiem - tłumaczy Jabłoński. Jego zdaniem, nowy rektor chce wygasić konflikty, które nie służą współpracy i chce zmienić zasady wynagradzania pracowników.
- To konieczne, bo ludzie od nas odpływają, dlatego jeśli chcemy zatrzymać tę falę, znacznie większy procent subwencji musi zostać przekazany na wynagrodzenia. Dopisywanie ideologii, że Olkiewicz to "czarnkowy rektor" to sianie propagandy rodem z PRL - mówi Jabłoński.
Zarzuty dotyczące tego, że rektor Robert Olkiewicz jest powiązany z władzą, mają związek z jego działalnością w chrześcijańskiej organizacji Opus Dei. Jej rolą jest misja ewangelizacyjna oraz uświęcanie poprzez codzienną pracę.
Organizacja zasłynęła na fali popularności książek Dana Browna - "Kod Leonarda da Vinci", gdzie została przedstawiona jako ruch fanatyczny, w sposób, co trzeba otwarcie przyznać, raczej krzywdzący. To jednak daje sceptykom pole do łączenia nowego rektora z ideologiami.
Sam rektor odpowiedział "Wyborczej" na ten zarzut, że to jego prywatne poglądy, a uczelnia ma pozostać neutralna światopoglądowo.
Czytaj także: Czy to będzie polski "Kod da Vinci"? Pierwszy zwiastun "Sług bożych" z Bartłomiejem Topą
Do wyborów rektorskich na Uniwersytecie Wrocławskim doszło wcześniej, niż zakładał to harmonogram. Mandat rektorski prof. Przemysława Wiszewskiego został wygaszony przez ministra edukacji i nauki - Przemysława Czarnka. Minister podjął decyzję, która wzbudzała kontrowersje.
Wiszewski miał brać pieniądze za udział w grancie naukowym. Zgodę na to, jak nakazują procedury, musi wyrazić rada uczelni. To zrobiła to post factum, co zdaniem związkowców było niedopuszczalne. Sprawa trafiła do ministerstwa, w którym zdecydowano, że mandat rektora zostaje wygaszony.
