Górniak z wyrzutem o byłych partnerach. "Ciągnęłam za uszy beznadziejnie leniwych facetów"
redakcja naTemat
09 czerwca 2022, 12:11·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 09 czerwca 2022, 12:11
Miłość temat szeroki, ale widać, że Edyta Górniak w ostatnich latach gruntownie go przepracowała. W najnowszym wywiadzie podzieliła się swoimi przemyśleniami, ale też powspominała swoje nieudane związki, w tym ostatni, który zakończył się dla niej - jak sama mówi - traumatycznie.
Reklama.
Reklama.
Edyta Górniak jest jedną z dłużej działających na polskiej scenie artystek. Przeszła długą drogą nie tylko zawodowo, ale i wizerunkowo - chodzi tu jednak nie tyle o zmianę stylu, co sposób, w jaki jest postrzegana.
Z ulubienicy Polaków - delikatnej dziewczyny o mocnym głosie, która wyśpiewała nam drugie miejsce w konkursie Eurowizji (tego wyniku przez 20 lat nie udało się wyrównać żadnemu z naszych reprezentantów), przez status divy, której życiem osobistym interesowało się pół kraju aż po... no właśnie.
W czasie pandemii Edyta Górniak znów trafiła na pierwsze strony gazet. Tym razem jednak nie ze względu na odważne kreacje, z których słynęła we wczesnych latach 2000, ani też muzykę.
Wokalistka, która w listopadzie będzie obchodziła 50. urodziny, zaczęła głosić szereg teorii spiskowych - podważała istnienie pandemii, opowiadała o spiskach stojących za szczepionkami, żeby stwierdzić, że wolałaby "dać się rozstrzelać niż zaszczepić". Zamiast szczepionek polecała oregano, nawoływała do powrotu do Jezusa, stwierdziła też, że w szpitalach tak naprawdę leżą nie chorzy, a statyści.
Edyta Górniak myliła miłość ze strachem
Było - minęło. Ostatnio Edyta Górniak wyraźnie uspokoiła się, jeśli chodzi o głoszenie osobliwych teorii. W najnowszym wywiadzie dla portalu Jastrząb.pl opowiadała o miłości i drodze, jaką musiała przejść, żeby zrozumieć, że może być szczęśliwa sama.
- Uważałam, że miłość jest wtedy, kiedy się boję. Kiedy ktoś mnie niszczy, kaleczy, bo ja taką miłość znam. To jest moje dzieciństwo. Wchodziłam w relacje, w których czułam się tak, jak się nauczyłam rozumieć miłość w domu. To jest bardzo trudne, bo my musimy przejść ogromną ilość wewnętrznych spotkań z każdą traumą. Czasami początek jest w
dzieciństwie, czasami w poprzednim wcieleniu, czasami w całej linii przodków - mówiła Górniak w rozmowie z portalem.
49-latka zaczęła też dostrzegać wspólny mianownik wszystkich swoich związków:
Przyciągałam słabszych mężczyzn. Mam naturalny instynkt pomóc, pomóc, pomóc. Ale ja ciągnęłam za uszy beznadziejnie leniwych facetów, którzy nie przepracowali własnych traum. Za to, że ktoś ich poranił, oni krwawili na mnie.
Wspominała też o zakończonym dwa lata temu związku, w którym partner ją zdradzał, a kobieta, z którą to robił, zaszła w ciążę. Wielokrotnie powtarzała, że to była dla niej ogromna trauma, która przełożyła się na jej zdrowie.
Edyta Górniak jest sama, ale nie samotna
Edyta zdradziła, że po raz pierwszy w życiu stawia siebie na pierwszym miejscu i że woli być sama niż z kolejnym mężczyzną podobnym do jej byłych.
- Nie interesują mnie mężczyźni, którzy są rozleniwieni. Na razie nie poznałam nikogo, kto byłby dla mnie tak interesujący, czysty i przejrzysty w komunikacji, i który by nie chciał niczego ode mnie, poza miłością - mówiła Górniak.
Trzeba przyznać, że dotychczas Edyta nie zaznała szczęścia w miłości. Przez lata była związana między innymi z Dariuszem Kordkiem, Piotrem Kraśką, Piotrem Gembarowskim, Robertem Kozyrą, Piotrem Schrammem i Dariuszem Krupą, z którym ma syna Allana.