logo
Sondaż pokazał, na jakie poparcie może liczyć wspólny start opozycji w wyborach Fot. JACEK DOMINSKI / REPORTER
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Kantar na zlecenie "Gazety Wyborczej" przeprowadził badanie, w którym przebadał różne scenariusze wyborcze
  • Sondaż jasno pokazał, że osobne listy byłyby dla opozycji "polityczną katastrofą"
  • Wielką koalicję popiera większość ankietowanych
  • Agencja badawcza Kantar sprawdziła, jak zagłosowaliby Polacy, gdyby wybory parlamentarne odbyły się teraz, i jakie decyzje by podjęli w przypadku różnych wariantów list opozycji. Sondaż dla "Gazety Wyborczej" jasno pokazuje, że jeśli ta wystartuje w wyborach na osobnych listach, PiS zapewni sobie trzecią kadencję w Sejmie.

    W sondażu przebadano kilka opcji. Pierwszy zakłada, że cztery opozycyjne ugrupowania startują osobno na czterech listach. Drugi, że cała czwórka tworzy jedną listę. Ostatni to dwa warianty bloków. Jeden: gdy KO startuje z Lewicą, a Polska 2050 z PSL, drugi: gdy KO, Polska 2050 i Lewica startują razem, a PSL osobno.

    Najnowszy sondaż Kantar

    Badanie jednoznacznie pokazało, że osobne listy zupełnie nie są dla opozycji opłacalne. Z prowizorycznych przeliczeń metodą d'Hondta wynika, że w takim układzie PiS ze swoimi partiami satelickimi zdobyłoby 237 mandatów. W przypadku opozycji wyglądałoby to następująco: KO – 137, Polska 2050 – 48, Lewica – 38. W sumie: 223 mandaty. Co więcej, progu wyborczego nie przekroczyliby wtedy ludowcy.

    Andrzej Machowski, analityk badań sondażowych, w rozmowie z "GW" ocenia, że nawet gdyby PSL znalazł się w Sejmie, "opozycja razem może mieć szacunkowo 228-231 mandatów".

    Inaczej sprawa wygląda przy założeniu, że opozycja stworzy wspólną listę. "Wielka czwórka" mogłaby liczyć na 259 mandatów. Jednak w tym przypadku najtrudniej jest o porozumienie liderów. Jak już informowaliśmy w naTemat, Lewica zapewnia, że jest przygotowana i na samodzielny start w wyborach, i koalicję. Politycy PSL i Polski 2050 uważają z kolei, że lepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie dwóch list.

    W ostatni weekend liderzy czterech opozycyjnych ugrupowań ponownie mieli rozmawiać o strategii demokratycznej opozycji na kolejne wybory. Ze spotkania Szymona Hołowni, który zaprosił Donalda Tuska, Włodzimierza Czarzastego i Władysława Kosiniaka-Kamysza nic jednak nie wyszło.

    Jak tłumaczył lider Polski 2050, nie doszło do porozumienia ws. formuły rozmów. Miał to być tzw. otwarty ring, na którym politycy mieli dyskutować o swoich programach, a następnie ustalić to, co ich łączy. Pozostałe ugrupowania miały jednak wątpliwości.

    Dwa optymalne warianty

    Który wariant w sondażu Kantar jest zatem optymalny? Do wyboru są jeszcze dwa. Jeden zakłada koalicję KO, Lewicy i Polski 2050 oraz osobny start PSL. W tym układzie ludowcy przekroczyliby próg, a opozycja w sumie uzyskałaby 258 mandatów. PiS miałby ich 178, a Konfederacja 24 (razem 202).

    Drugi wariant to wspólne listy KO i Lewicy oraz Polski 2050 i PSL. Te dwa bloki zdobyłyby wówczas w sumie 265 mandatów. Partia obecnie rządząca uzyskałaby ich 175, a Konfederacja 20 (razem 195). Z sondażu wynika, że obu przypadkach opozycja miałaby więc bezpieczną przewagę nad PiS i Konfederacją.

    Badanie pokazuje ponadto, że wspólną listę czterech opozycyjnych ugrupowań popiera 90 proc. wyborców KO, 88 proc. wyborców Lewicy, 76 proc. wyborców PSL i 83 proc. wyborców PL2050.

    Czytaj także: