Znany jest termin rozprawy, na której sąd wyda wyrok ws.Marka M., który jest podejrzany o nawoływanie do zabójstwa abp. Marka Jędraszewskiego. W 2019 roku jako drag queen Mariolkaa Rebell mężczyzna imitował na scenie podcinanie gardła dmuchanej lalce, która zamiast twarzy miała zdjęcie duchownego.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Prokurator wniósł o uznanie oskarżonego za winnego i wymierzenie mu m.in. kary 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata
Marek M. nie przyznaje się do winy, a jego obrona uważa, że XXI wiek to nie czas "na procesy inkwizycyjne" czy "polowanie na czarownice"
24 czerwca Sąd Rejonowy w Poznaniu wyda wyrok w procesie Marka M. oskarżonego o publiczne nawoływanie do zabójstwa abp. Marka Jędraszewskiego. We wtorek sędzia Agata Trzcińska zamknęła przewód sądowy i oddała głos stronom.
Marek M. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów
Stołeczna prokuratura oskarżyła Marka M. o publiczne nawoływanie do zabójstwa hierarchy, znieważenie arcybiskupa Kościoła rzymskokatolickiego i innych osób tego wyznania oraz o nawoływanie do nienawiści na tle różnic wyznaniowych.
Za zarzucone przestępstwa mężczyźnie grozi do trzech lat pozbawienia wolności. W mowie końcowej prokurator wniósł jednak o wymierzenie Markowi M. kary 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata i zobowiązanie do informowania sądu o przebiegu okresu próby.
Prokuratura domaga się także kary grzywny, podania wyroku do publicznej wiadomości, publikując go przez okres 6 miesięcy na stronie internetowej sądu oraz obciążenie oskarżonego kosztami sądowymi.
Obrona M. wniosła o uniewinnienie. Wskazano, że ta sprawa nie powinna się znaleźć w sądzie, ponieważ XXI wiek to nie czas "na procesy inkwizycyjne" czy "polowanie na czarownice". Zdaniem obrońców oskarżonego występ był sztuką, która "nie każdemu musi się podobać", ale też nie powinna być cenzurowana.
Chodzi o wydarzenia z sierpnia 2019 roku w Poznaniu. Podczas występu na gali finałowej Mr Gay Poland Marek M. jako drag queen Mariolkaa Rebell imitował podcinanie gardła dmuchanej lalce, która zamiast twarzy miała zdjęcie abp. Marka Jędraszewskiego. Sprawa stała się głośna w całej Polsce.
Przedstawiciel klubu w rozmowie z naTemat podkreślił wówczas, że nikt nie wiedział, jak ma wyglądać ten występ. Wybuchł skandal, a głos zabrała poznańska Grupa Stonewall, integrująca zwolenników równouprawnienia osób LGBT. W opublikowanym oświadczeniu stowarzyszenie stanowczo odcięło się od takich działań.
Także na profilu konkursu i stowarzyszenia Mr Gay Poland pojawił się komunikat. "Sprzeciwiamy się wszelkim rodzajom mowy nienawiści, nawoływania do przemocy oraz innym formom propagowania tego typu postaw" – zapewniono.
Marek M. na swoim profilu facebookowym Mariolkaa Rebell przeprosił za swoje zachowanie. "Emocje, jakie mną targały po wypowiedzi arcybiskupa Jędraszewskiego, zostały przeze mnie przedstawione w sposób, którego żałuję" – napisano w oświadczeniu.