Monika "Pacyfka" Tichy została skazana za obrażenie Kai Godek podczas jednej z manifestacji w Szczecinie. Słynna aktywistka i obrończyni praw osób LGBT będzie musiała zapłacić grzywnę oraz pokryć koszty sądowe.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W Szczecinie, tak jak w innych miastach, odbywała się manifestacja przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, który zaostrzył prawo aborcyjne
W trakcie protestu Monika "Pacyfka" Tichy zwyzywała Kaję Godek
Sąd Rejonowy w Szczecinie uznał, że Monika "Pacyfka" Tichy znieważyła Kaję Godek. Obie stoją po przeciwnych stronach ideowej barykady. Godek to działaczka pro-life, zwolenniczka całkowitego zakazu aborcji i matka trojga dzieci: syna z zespołem Downa i dwóch córek. Tichy to jedna z liderek Strajku Kobiet, aktywistka LGBT i matka niepełnosprawnego 14-latka.
Aktywistka LGBT zwymyślała Kaję Godek
Wyrok zapadł we wtorek 14 czerwca. Sąd zobowiązał Monikę Tichy do zapłacenia 1200 zł grzywny, wpłacenia 1000 zł na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża i pokrycia kosztów sądowych w wysokości 8 tys. zł. Ponadto "Pacyfka" musi opublikować wyrok na profilach w mediach społecznościowych: swoich, Kai Godek i jej fundacji, a także na portalu OKO.press. Wyrok nie jest prawomocny.
– Podjęła szereg zachowań z użyciem środków masowego przekazu, publicznie znieważyła Kaję Godek, używając słów powszechnie uznawanych za obelżywe – argumentował wyrok sędzia.
Sprawa dotyczyła zdarzenia ze stycznia ubiegłego roku. W Szczecinie, tak jak w wielu innych miastach, odbywała się manifestacja przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, który zaostrzył prawo aborcyjne. Podczas protestu Monika "Pacyfka" Tichy zwróciła się do Kai Godek.
– Powiedz, co zrobiłaś dla tysięcy niepełnosprawnych dzieci w Polsce. Nic nie zrobiłaś, więc wyp*******j, ku**o! J***ć Godek! – krzyczała "Pacyfka", cytowana przez "Kuriera Szczecińskiego".
"Pacyfka": Nie żałuję swoich słów
Potem kilkakrotnie w mediach społecznościowych nazwała ją "szmatą", "suką", "k...." i "osobą niegodziwą". Sprawa trafiła do sądu, ponieważ zdaniem Kai Godek słowa Moniki Tichy były nawoływaniem do linczu i nienawiści oraz atakiem na ruch pro-life.
Dodatkowo na żądanie Godek proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Działaczka żądała przeprosin i odszkodowania na rzecz fundacji Życie i Rodzina, której jest prezeską.
Jak relacjonuje portal "wSzczecinie.pl", w czasie ogłaszania wyroku przed budynkiem sądu przy placu Żołnierza Polskiego również trwała pikieta. – Nie żałuję, nie żałowałam i nie będę żałować słów, które wtedy wypowiedziałam – skomentowała orzeczenie sądu Tichy.
I dodała: – Zostałam uznana za winną tego, do czego się przyznałam. Nie żałuję, choć Kaja Godek chciała, żebym żałowała. Kaja Godek dba, żebym została uznana za kombatanta objętym świadczeniami za walkę o wolność i prawa człowieka w czasach katolickiego zamordyzmu.