
Ukraina powinna ustąpić, jeśli to doprowadzi do końca wojny – takie wnioski nasuwają się po lekturze wyników sondażu przeprowadzonego w dziesięciu krajach europejskich. W odróżnieniu od innych nacji Polacy są innego zdania na temat konfliktu, który toczy się za ich wschodnią granicą.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
W badaniach przeprowadzonych przez think tank European Council on Foreign Relations wzięło udział 8 tysięcy respondentów z dziesięciu krajów. Padły między innymi pytania o to, kto, Rosja czy Ukraina, stanowi większą przeszkodę w uzyskaniu pokoju, o poparcie dla przyjmowania uchodźców do swojego kraju oraz o to, czy wojna przyczyni się do poprawy, czy pogorszenia sytuacji w Ukrainie i w Rosji.
– Badania ECFR pokazują, że chociaż Europejczycy czują wielką solidarność z Ukrainą i popierają sankcje wobec Rosji, to są podzieleni co do celów długoterminowych. Dzielą się na obóz "Pokoju" (35 proc.), który chce jak najszybciej zakończyć wojnę, i obóz "Sprawiedliwości", który uważa, że najpilniejszym celem jest ukaranie Rosji (25 proc.) - czytamy na stronie think tanku.
Polacy chcą sprawiedliwości
Z sondażu wynika, że we wszystkich krajach oprócz Polski grupa chcąca pokoju za wszelką cenę, jest większa niż grupa żądających sprawiedliwości. Oznacza to, że większość krajów chce, żeby wojna zakończyła się jak najszybciej, nawet jeśli skutki miałaby odczuć Ukraina. Chodzi tu przede wszystkim o utraty terytorium na rzecz Rosji.
Obawa przed skutkami wojny
Co ciekawe jedynie 73 proc. respondentów za wybuch wojny w Ukrainie obwinia Rosję. Dodatkowo większość z nich ma obawy w związku ze wzrostem cen produktów i energii oraz ryzykiem użycia broni jądrowej przez Moskwę.
Niepokojące, zdaniem autorów raportu, jest także niejednoznaczne podejście do finału wojny i jej rozstrzygnięcia:
– Badanie ujawnia rosnącą rozbieżność między deklarowanymi stanowiskami wielu rządów europejskich a nastrojami społecznymi w ich krajach. Wyłania się wielka przepaść między tymi, którzy chcą zakończyć wojnę tak szybko, jak to możliwe, a tymi, którzy chcą kontynuować walkę, dopóki Rosja nie zostanie pokonana – podaje organizacja.
Kosztowne sankcje
Obywatele europejscy martwią się kosztami sankcji gospodarczych i groźbą eskalacji. O ile coś się nie zmieni, będą przeciwstawiać się długiej i przedłużającej się wojnie.
Aż 63 proc. Włochów jest zdania, że dozbrajanie się krajów jest zbędne. Jedynie w Polsce, Niemczech, Szwecji i Finlandii odnotowano znaczne poparcie społeczne dla zwiększenia wydatków na wojsko.
Nastroje społeczne odnotowane w sondażu idą w parze z narracją polskiego rządu. Dozbrajanie Polski, jak mówią przedstawiciele władz, jest jednym z priorytetów polskiej polityki rządowej, która jest w trakcie realizacji dużych zamówień na czołgi i sprzęt zbrojny.
Jak powiedział we wtorek w wywiadzie na antenie radiowej Trójki wicepremier Jarosław Kaczyński, działania są konieczne, mimo kosztów. – Lepiej być zadłużonym, niż okupowanym – powiedział Kaczyński.
