Emmanuel Macron, Olaf Scholz, Mario Draghi i Klaus Iohannis pojechali do zniszczonego przez wojska rosyjskie Irpienia na przedmieściach Kijowa. – To bohaterskie miasto, naznaczone piętnem barbarzyństwa – stwierdził prezydent Francji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wizyta, która obejmowała też spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, ma również duże znaczenie symboliczne, ponieważ trzy mocarstwa zachodnioeuropejskie spotkały się dotąd z krytyką za kontynuowanie współpracy z Władimirem Putinem i niezapewnienie Ukrainie takiej skali uzbrojenia, o której mówiono, że jest konieczna do odparcia Rosjan.
Macron: Tu dokonano masakry
W czwartek politycy pojechali także do Irpienia na północno-zachodnich przedmieściach Kijowa. To jedno z miast, które było miejscem intensywnych walk na początku wojny. Po wycofaniu się Rosjan – podobnie jak m.in. w Buczy czy Borodziance – również i tam odkryto ślady wskazujące na celowe zabijanie cywilnych mieszkańców.
– To bohaterskie miasto, naznaczone piętnem barbarzyństwa – powiedział dziennikarzom Emmanuel Macron, cytowany przez Associated Press. – Tu popełniono zbrodnie wojenne, dokonano masakry – podkreślił.
Dziennikarze poprosili też francuskiego przywódcę o komentarz do jego niedawnych słów o tym, aby "nie poniżać Rosji". – Francja od pierwszego dnia stoi po stronie Ukrainy – odparł prezydent. Nie odniósł się do swojej wypowiedzi, która wzbudziła kontrowersje.
Macron dodał, że Francja dostarcza broń do Ukrainy, a jej i eksperci wspierają władze ukraińskie w dokumentowaniu rosyjskich zbrodni wojennych. Zadeklarował ponadto, że Europa i Europejczycy pomogą Ukrainie odbudować kraj ze zniszczeń.
Pogardliwy komentarz Miedwiediewa i szybka riposta
Czwartkową wizytę polityków w Kijowie skomentował na Twitterze Dmitrij Miedwiediew.
Europejscy miłośnicy żab, pasztetowej i spaghetti uwielbiają odwiedzać Kijów. Z zerowym pożytkiem. Obiecaliśmy Ukrainie członkostwo w UE i stare haubice, a potem pojechaliśmy do domu pociągiem, jak 100 lat temu. Wszystko jest w porządku. Ale to nie przybliży Ukrainy do pokoju. Zegar tyka" – napisał.
Były prezydent Rosji doczekał się błyskawicznej odpowiedzi na swój pogardliwy komentarz.
"Gdyby rosyjski imperializm miał oblicze, byłaby to twarz Dmitrija Miedwiediewa. To mały człowiek z wielkimi kompleksami, który może zwrócić na siebie uwagę i utwierdzić się w swojej wielkości, jedynie plując jadem w stronę Ukrainy i grożąc światu" – napisał na Twitterze doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.