nt_logo

Pieniądze popłyną do Barcelony szerokim strumieniem. Transfer Lewandowskiego już wkrótce

Krzysztof Gaweł

17 czerwca 2022, 08:23 · 3 minuty czytania
Władze FC Barcelona dopięły swego i w czwartkowy wieczór przekonały swoich socios do planu naprawy finansów klubu. Dla Dumy Katalonii być może skończył się właśnie najgorszy rok, w którym klub znalazł się na krawędzi bankructwa. Teraz Joan Laporta i jego ludzie dostaną niemal 600 milionów euro. Co z nimi zrobią? Przebudują gruntownie zespół, a celem numer jeden jest pozyskanie Roberta Lewandowskiego. Transfer o krok.


Pieniądze popłyną do Barcelony szerokim strumieniem. Transfer Lewandowskiego już wkrótce

Krzysztof Gaweł
17 czerwca 2022, 08:23 • 1 minuta czytania
Władze FC Barcelona dopięły swego i w czwartkowy wieczór przekonały swoich socios do planu naprawy finansów klubu. Dla Dumy Katalonii być może skończył się właśnie najgorszy rok, w którym klub znalazł się na krawędzi bankructwa. Teraz Joan Laporta i jego ludzie dostaną niemal 600 milionów euro. Co z nimi zrobią? Przebudują gruntownie zespół, a celem numer jeden jest pozyskanie Roberta Lewandowskiego. Transfer o krok.
FC Barcelona dostanie fortunę i będzie mieć środki za zakup Roberta Lewandowskiego Fot. Alexander Pohl/Sipa USA/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Decyzją swoich socios FC Barcelona zarobi niemal 600 mln euro
  • Klub dostał zastrzyk gotówki, który ma pomóc wrócić na szczyt
  • Celem numer jeden jest pozyskanie Roberta Lewandowskiego

Władze FC Barcelona dopięły swego. Podczas czwatkowego Wirtualnego Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia "socios" podjęli decyzję o sprzedaży 49 procent akcji Barca Licensing & Merchandising (BLM) oraz 25 procent praw telewizyjnych do meczów Dumy Katalonii. Dwa śmiałe posunięcia na rynku oznaczają zastrzyk gotówki dla klubu w wysokości około 600 milionów euro. A to pozwoli utrzymać budżet w ryzach i zbudować zespół, który ma walczyć o najwyższe cele.

Joan Laporta, prezydent klubu, który przed rokiem wrócił na stanowisko, by ratować Barcę przed upadkiem po epoce rządów Josepa Marii Bartomeu, zaczyna stawiać FC Barcelona na nogi. Władze klubu i jego szef przypomnieli, że bez konkurencyjnej drużyny, która sięga po trofea i ma w składzie gwiazdy, nie będzie możliwe szybkie oddłużenie klubu. To dlatego dziś Blaugrana sięga po pieniądze z rynku, by zainwestować je z zyskiem i zarobić więcej.

"Socios" pokazali, że ufają władzom klubu i w czwartkowy wieczór głosowali zgodnie z życzeniem zarządu. Delegaci zdecydowali o sprzedaży mniejszościowego pakietu (49,95 procent) w Barça Licensing & Merchandising (BLM), spółce należącej do FC Barcelona i odpowiedzialnej za sprzedaż praw do wizerunku klubu oraz merchandising (koszulki, gadżety i lokowanie logotypu klubu). W tym przypadku aż 88 procent głosujących było za sprzedażą udziałów w BLM, która ma przynieść około 300 milionów euro.

Drugie tyle ma przynieść sprzedaż 25 procent praw telewizyjnych, co poparło 87 procent głosujących. Inwestorzy, co bardzo ważne, będą musieli szanować historię i tożsamość klubu. Zastrzyk gotówki w wysokości 600 milionów euro pomoże w spełnieniu wymogów finansowego fair play obowiązującego w LaLiga i w rozgrywkach pod egidą UEFA. Barca będzie mogła kupować zawodników i przebudować skład.

Na ogłoszenie transferów i prezentację na Camp Nou czekają już Andreas Christiansen (Chelsea Londyn) oraz Franck Kessie (AC Milan). Kolejne transfery są już kwestią czasu, a lista przygotowana przez Xaviego Hernandeza rozpoczyna się od Roberta Lewandowskiego. Polak czeka cierpliwie na Majorce, by podpisać umowę. Barca ma wysłać nową ofertę do Bayernu Monachium, oferując tym razem ok. 40 milionów euro. Polak jest priorytetem. A dalej na celowniku są Raphinia, Jules Kounde, Bruno Fernandes czy Cesar Azpilicueta.

Hiszpańskie media spekulują, że szczegóły transferu zostaną dopięte do połowy lipca, a Robert Lewandowski zostanie wówczas zaprezentowany kibicom, którzy już czekają na jego przyjście do Katalonii. Nasz snajper ma być gwiazdą klubu i zapewnić drużynie bramki, których nastrzelał w Bawarii aż miło. Kolejne wzmocnienia są w Barcelonie kwestią czasu, a po ponad roku permanentnego kryzysu klub odzyskuje właśnie oddech.

Prezydent FC Barcelona porównał klub do bolidu F1, któremu skończyło się paliwo i został z zatartym silnikiem. "Uruchamiamy nasz bolid, ale długo nie mógł ruszyć. Teraz nasz samochód może wreszcie wyjechać z boksu i wrócić do pierwszego rzędu. Chcemy, by ponownie był w stanie rywalizować z najlepszymi i z nimi wygrywać" - mówił Joan Laporta. Czyżby za kierownicą bolidu zasiadł Polak? Robert, ale nie Kubica, a Lewandowski.

Czytaj także: https://natemat.pl/419761,wladze-barcelony-spotykaja-sie-by-znalezc-srodki-na-lewandowskiego