Julia Wróblewska została kelnerką.
Julia Wróblewska została kelnerką. fot Artur Zawadzki/REPORTER
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Julia Wróblewska od lat mierzy się z problemami psychicznymi. Przez ostatnie pół roku była w specjalistycznej placówce, gdzie odbyła terapię
  • Po zakończeniu pewnego etapu leczenia postawiła na zmiany w swoim życiu. Zaczęła pracę jako kelnerka
  • W najnowszym wywiadzie przyznała, że "jest bardzo zadowolona". Opowiedziała o szczegółach swojego nowego zajęcia
  • Julia Wróblewska była w ośrodku terapeutycznym

    Julia Wróblewska od dłuższego już czasu boryka się z problemami natury psychicznej. W 2019 roku podzieliła się ze swoimi fanami informacją, że korzysta z pomocy psychiatry. Potem na trochę zniknęła z sieci, aby z czasem wrócić i zacząć nagłaśniać temat zdrowia psychicznego.

    W listopadzie ubiegłego roku na Instagramie wyznała, że jednak przenosi się do ośrodka terapeutycznego. Ujawniła też wówczas, że od prawie czterech lat cierpi na zaburzenie osobowości chwiejnej emocjonalnie typu granicznego, znane też jako "Borderline- F60.31".

    Po półrocznym pobycie w specjalistycznej placówce wróciła do domu. "Czuję wiele zmian, wiele do mnie dotarło. (...) Zrobiłam tyle ile mogłam w tak krótkim czasie, ale widzę też, że zmiany są kruche i mam zamiar kontynuować terapię. Czuję się dużo lepiej. Mam więcej odwagi by dbać o siebie i stawiać siebie na pierwszym miejscu. Zmieniła się też moja diagnoza, co obróciło moje myślenie do góry nogami, ale ją akceptuję" - napisała wówczas w publikacji na swoim instagramowym koncie.

    "Myślę, że moja aktywność w mediach może się zmienić, nie do końca jeszcze wiem jak chcę by to wyglądało, ale będę przyglądać się moim uczuciom" - dodała.

    Wróblewska zaczęła pracę jako kelnerka

    I tak kilka tygodni później media obiegła informacja, że Julia Wróblewska podjęła pracę kelnerki. - Teraz mam nowe zajęcie. W ośrodku dostałam zalecenia, żeby pójść normalnie do pracy i trochę zbalansować to moje życie publiczne i prywatne. Więc poszłam do zwykłej pracy i jestem kelnerką w restauracji. Pracuję tam od miesiąca i jestem bardzo zadowolona - skomentowała sama zainteresowana w rozmowie z "Faktem".

    - Żadna praca nie hańbi i choć dużo osób zawsze mi mówiło, że do normalnej pracy nie pójdę, to ja poszłam - powiedziała. Wróblewska zwróciła uwagę na to, że kariera w mediach może nie trwać wiecznie, więc musi myśleć o tym, co będzie dalej.

    - Kariera karierą, ale jak ona by się kiedyś skończyła, trudno byłoby mi dostać zwykłą pracę bez praktyki. Póki co jest fajnie, odbywam szkolenia i dobrze się czuję. Ekipa z restauracji miło mnie przyjęła. A klienci często mnie rozpoznają i robią sobie ze mną zdjęcia - wspomniała.

    - Ja zaczęłam wszystko na odwrót, bo jako dziecko zaczęłam robić karierę i nie miałam nawet możliwości pójścia do normalnej pracy. Więc to, co robię teraz, jest dla mnie ciekawym doświadczeniem, choć przyznam, że to trudna praca i stresująca, ale zobaczymy. Póki co jest fajnie i dobrze się czuję - wyznała.

    Czytaj także: