Macron po powrocie z Kijowa zapowiada: Będę dalej rozmawiał z Władimirem Putinem
Alicja Skiba
17 czerwca 2022, 15:35·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 17 czerwca 2022, 15:35
Świeżo po powrocie z Kijowa, prezydent Francji Emmanuel Macron udzielił wywiadu telewizyjnego. – Będę nadal rozmawiał z Putinem, gdy będzie to przydatne – oznajmił. Zapewnił, że celem rozmów będzie "dojście do pokoju".
Emmanuel Macron wyjaśnił w wywiadzie dla stacji BFM TV, że nigdy nie negocjował z Putinem "drogi do znalezienia pokoju w imieniu czy zamiast Ukraińców"
Przywódca Francji określił też, że jego relacje z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim "zawsze były dobre, mimo polemik"
W czwartek, kiedy odwiedził Irpień, Macron został zapytany o kontrowersyjne słowa o "nieupokarzaniu Rosji", jego odpowiedź była wymijająca
Od momentu, gdy przywódca Rosji zdecydował o zbrojnej napaści na Ukrainę, Macron przeprowadził z Putinem wiele rozmów. Prezydent Francji skomentował w piątek, że "zawsze dotyczyły one znalezienia drogi do pokoju". - Ale nigdy nie negocjowaliśmy w imieniu czy zamiast Ukraińców - zaznaczył udzielając wywiadu dla stacji BFM TV.
Zastrzegł też, że "rozmowy z Rosją nie mogą być podejmowanew obecnym kontekście sytuacji w Donbasie".
"Rolą Francji jest bycie pośrednikiem"
Prezydent Francji skomentował kwestię swoich relacji z prezydentem UkrainyWołodymyrem Zełenskim, które określano jako napięte. Powodem były słowa Macrona, że "nie należy upokarzać Rosji", tak by po zakończeniu walk na Ukrainiemożna było znaleźć dyplomatyczne rozwiązanie. – Nasze relacje zawsze były dobre, mimo polemik – ocenił Macron. – Rolą Francji jest być pośrednikiem i stawiać granice – dodał.
Ponownie zapewnił, że popiera członkostwo Ukrainy i Mołdawii w UE. — Droga będzie długa, ale to znak nadziei – powiedział, dodając, że to także "przesłanie skierowane do Rosji". — Ukraina jest w rodzinie europejskiej – podsumował Macron.
"Francja od pierwszego dnia wojny stoi po stronie Ukrainy"
W czwartek, przy okazji wizyty w Kijowie, prezydent Francji wraz z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem, premierem Włoch Mariem Draghim i prezydentem Rumunii Klausem Iohannisem, udał się do Irpienia, gdzie armia rosyjska dopuściła się niewyobrażalnych okrucieństw wobec lokalnej ludności. – To bohaterskie miasto, naznaczone piętnem barbarzyństwa - oświadczył. – Tu popełniono zbrodnie wojenne, dokonano masakry – podkreślił.
Dziennikarze wykorzystali więc okazję, by postawić przywódcę pod ścianą i poprosili go, aby wyjaśnił swoje słowa o tym, by "nie upokarzać Rosji". – Francja od pierwszego dnia stoi po stronie Ukrainy – odparł Macron, nie odnosząc się bezpośrednio do wypowiedzi, która wzbudziła tak wiele kontrowersji.
Zapewnił, że Europa pomoże Ukrainie odbudować kraj ze zniszczeń wojennych. Pogratulował też Ukraińcom ich "heroizmu w obronie ojczyzny".
"Nadejdzie moment, że Moskwa i Kijów będą dążyć do pokoju"
W maju Macron zszokował opinię publiczną ostrzegając, że "upokarzanie Rosji" w kontekście rozmów pokojowych z Ukrainą to "zła polityka", która "nie służy Europie'.
Macron zwrócił też uwagę, że choć Europa pomaga Ukrainie, nadejdzie moment, kiedy Moskwa i Kijów będą dążyć do pokoju.
– I w tym momencie żadna ze stron nie powinna być upokarzana ani wykluczana, jak to miało miejsce w przypadku Niemiec w 1918 roku – tłumaczył dalej swoje stanowisko francuski przywódca.
Swoje słowa oparł na opinii historyków, według których surowe warunki narzucone Niemcom przez zawieszenie broni z 11 listopada 1918 roku stworzyły podstawy dla polityki Adolfa Hitlera, co ostatecznie doprowadziło do wybuchu II wojny światowej.