Bayern Monachium sięgnął po gwiazdę. Ten transfer ma przekonać "Lewego", by został w klubie
Krzysztof Gaweł
18 czerwca 2022, 16:03·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 18 czerwca 2022, 16:03
Bayern Monachium pozyskał Senegalczyka Sadio Mane z Liverpool FC i zapłacił za swoją nową gwiazdę ok. 40 milionów euro. Piłkarz ma być wzmocnieniem ofensywy, ale nie następcą Roberta Lewandowskiego. Władze Bawarczyków wierzą, że ten transfer pomoże Polakowi podjąć decyzję o pozostaniu w Bawarii na kolejny rok. Dlaczego? Bo dzięki Sadio Mane "Lewy" ma strzelać więcej bramek.
Senegalczyk Sadio Mane został piłkarzem Bayernu Monachium
Piłkarz opuścił Liverpool i ma być nową gwiazdą mistrzów Niemiec
Jego transfer ma przekonać Roberta Lewandowskiego, by został w klubie
Bayern Monachium nie próżnuje podczas letniej przerwy w rozgrywkach i pozyskał już trzeciego ważnego gracza. Najpierw ogłoszono pozyskanie Noussaira Mazraouiego i Ryana Gravenbercha z Ajaksu Amsterdam, teraz piłkarzem Die Roten został Sadio Mane, przez ostatnie lata kluczowy piłkarzLiverpool FC, z którym zagrał w finale Ligi Mistrzów i wywalczył wicemistrzostwo Anglii, Puchar Anglii oraz Puchar Ligi Angielskiej w sezonie 2021/2022.
Senegalczyk kosztował 32 miliony euro, a gdy wypracuje odpowiednie statystki, kwota wzrośnie do ok. 41 milionów euro. Zdaniem niemieckich mediów ten transfer może mieć kluczowe znaczenie dla losówRoberta Lewandowskiego i jego przyszłości w Bawarii.
Dlaczego? Bo Sadio Mane wcale nie jest następcą Polaka. Ma być dla niego wsparciem w ofensywie, bo mistrzowie Niemiec nadal zakładają, że "Lewy" zostanie na kolejny sezon.
W Bayernie Monachium nic sobie nie robią ze słów Polaka, który dwa tygodnie temu zadeklarował, że jego przygoda w Bawarii to przeszłość.
Co na to Niemcy? Liczą, że naszego snajpera przekona perspektywa gry ze znakomitym asystentem, jakim jest Sadio Mane i kuszą kolejnymi bramkami.
Polak ściga rekord wszech czasów Bundesligi Gerda Müllera, do legendy brakuje mu 53 trafień, ale ten wyczyn chyba nie interesuje kapitana polskiej kadry. Jeszcze w trakcie sezonu deklarował w rozmowie z Viaplay, że rekordy to jedno, a przyszłość i warunki współpracy to inna para kaloszy.
Innymi słowy Robert Lewandowski chce odejść i ma plan na to, co ze sobą zrobić latem 2022 roku. Jeżeli nie trafi do FC Barcelona - klub pozyskał właśnie 600 milionów euro i ma pieniądze, by zapłacić 50 mln odstępnego Bayernowi Monachium - ma gotowy plan zapasowy.
I nie żartuje, że jego czas w Bawarii dobiegł końca. Tajemnicą poliszynela są złe relacje z obecnymi władzami klubu, prezesem Oliverem Kahnem i Hasanem Salihamidziciem.
"Myślę, że Robert Lewandowski zostanie w Bayernie na kolejny sezon, ponieważ jest zbyt ważny dla klubu" - uważa dziennikarz Sport1 Florian Plettenberg i argumentuje, w ślad za władzami mistrzów Niemiec, że pozostawienie Polaka w drużynie nie odbije się na jego motywacji do gry.
Co innego mówią jednak Karl-Heinz Rummenigge czy Hansi Flick, czyli ludzie, którzy byli dla naszego snajpera oparciem przed laty. Ale w klubie już ich nie ma.
Jaka będzie przyszłość Roberta Lewandowskiego? Wszystko wyjaśni się w najbliższym czasie, a hiszpańskie media twierdzą, że już 11 lipca Polak zostanie zaprezentowany na Camp Nou jako nowa gwiazda Dumy Katalonii. Ciekawe, czy wtedy Bayern Monachium przyzna, że nie jest w stanie zatrzymać swojej żywej legendy...