Efektowny debiut Artura Szpilki w KSW, rozbił swojego rywala. Rośnie nowa gwiazda MMA
redakcja naTemat
19 czerwca 2022, 10:29·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 19 czerwca 2022, 10:29
Zatrudnienie Artura Szpilki przez federację KSW było strzałem w dziesiątkę. Były pięściarz wszedł w sobotni wieczór po raz pierwszy do oktagonu i efektownie zmusił do poddania Ukraińca Serhija Radczenkę. Dla "Szpili" otworzył się nowy rozdział w karierze i szansa, by zostać nową gwiazdą polskiego MMA. Kibice są zachwyceni, tak samo jak włodarze KSW i sam wojownik.
Artur Szpilka zmierzył się na KSW 71 z Serhijem Radczenką
Debiut byłego pięściarza w MMA wypadł bardzo efektownie
Szpilka wygrał pierwszą walkę i z pewnością czekają go kolejne
Na ten pojedynek fani polskiego boksu i MMA długo czekali. Artur Szpilka wszedł wreszcie do oktagonu i zadebiutował w mieszanych sztukach walki. Rywalem podczas KSW 71 okazał się być Ukrainiec Serhij Radczenko, z którym wygrał przed dwoma laty w kontrowersyjnych okolicznościach podczas gali boksu zawodowego w Łomży. Teraz obaj spotkali się w klatce.
33-latek od początku walki był aktywny, atakował i tylko raz w pierwszej rundzie dał się trafić rywalowi i mocno to odczuł. W drugiej powalił Serhija Radczenkę i okładał, aż Ukrainiec miał dość i się poddał. Kibice wpadli w euforię, tak samo jak dziewczyna Artura Szpilki i jego ekipa. Były pięściarz rozpoczął efektownie przygodę z MMA, a to na pewno nie jest jego ostatnie słowo.
Kolejna walka Artura Szpilki w oktagonie odbędzie się być może jeszcze w tym roku. Od walki o pas mistrza świata wagi ciężkiej w 2016 roku minęło już sporo czasu, Deontay Wilder poszedł swoją drogą, a Polak swoją. Teraz czekają go kolejne walki dla KSW, być może pojedynek o pas, o ile będzie w stanie nadrobić braki w parterze czy zapasach, co będzie kluczowe, by wygrywać z wszechstronnymi wojownikami.
- Niech szefowie wybiorą mi rywala. Nauczyłem się, że warto czasami zachować pokorę - uśmiechnął się Artur Szpilka, tuż po ogłoszonym werdykcie. A potem zaprezentował na jednym z dziennikarzy chwyt, którym pokonał Ukraińca. - Głowę mu wpychałem, a on krzyczy do mnie: "Co ty robisz? Tak nie wolno", a ja, że wolno i sędzia to potwierdził - śmiał się Artur Szpilka.