nt_logo

Ta twarz wygląda znajomo? Jamie Campbell Bower to nie tylko Vecna ze "Stranger Things"

Maja Mikołajczyk

25 czerwca 2022, 20:19 · 4 minuty czytania
Dobrotliwe, a z czasem coraz bardziej diaboliczne oblicze opiekuna Jedenastki w czwartym sezonie "Stranger Things" musiało wydać się niektórym znajome. Jamie Campbell Bower to bowiem żaden amator, a aktor, którego nietuzinkową twarz można oglądać na ekranie już od piętnastu lat.


Ta twarz wygląda znajomo? Jamie Campbell Bower to nie tylko Vecna ze "Stranger Things"

Maja Mikołajczyk
25 czerwca 2022, 20:19 • 1 minuta czytania
Dobrotliwe, a z czasem coraz bardziej diaboliczne oblicze opiekuna Jedenastki w czwartym sezonie "Stranger Things" musiało wydać się niektórym znajome. Jamie Campbell Bower to bowiem żaden amator, a aktor, którego nietuzinkową twarz można oglądać na ekranie już od piętnastu lat.
W "Stranger Things 4" zagrał Vecnę. Kim jest Jamie Campbell Bower? Fot. kadr z serialu "Stranger Things 4"

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.

  • Jamie Campbell Bower zagrał Vecnę w czwartym sezonie "Stranger Things".
  • Aktora o nietuzinkowej urodzie możecie kojarzyć również z takich filmów jak "Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street", "Dary Anioła: Miasto kości" czy takich serii jak "Zmierzch", "Harry Potter", "Fantastyczne zwierzęta".
  • Bower przez parę lat rozkręcał również swoją karierę muzyczną w punkrockowym zespole Counterfeit.

Jamie Campbell Bower – skazany na muzykę

Urodzony w Londynie 22 listopada 1988 roku Jamie Campbell Bower miał wszelkie powody, żeby postawić na karierę muzyczną. Ojciec pracował w Gibsonie, słynnym producencie gitar i innych instrumentów muzycznych, a matka Bowera była managerką muzyczną i to właśnie dzięki jej zajęciu 10-letni Jamie mógł podglądać przy pracy duński rockowy zespół Kashmir.

Jamie od wczesnych lat uczył się śpiewu i gry na gitarze, do czego inspirowali go nie tylko rodzice, ale również nauczyciele z prywatnej szkoły Bedales. Przed swoją pierwszą filmową rolą występował na deskach teatru oraz grał z kolegami w amatorskim zespole The Darling Buds (nie mylić ze znaną walijską grupą o tej samej nazwie).

Kiedy jednak otrzymał angaż u kultowego już wtedy reżysera, muzyka odeszła na dalszy plan, a on skupił się na aktorstwie.

Przed obiektywem Tima Burtona

Nie ma chyba aktora, który nie marzyłby o debiucie w filmie znanego reżysera i niewielu udaje się ta sztuka. Jamie został rzucony na głęboką wodą, gdy obsadzono go jako Anthony'ego Hope'a w mrocznym musicalu Tima Burtona "Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street", ale wypadł w nim znakomicie – przygotowanie wokalne zdecydowanie zaprocentowało, co słychać w miłosnej piosence "Johanna" w jego wykonaniu.

Chociaż ostatecznie zagrał i zaśpiewał świetnie, 18-letni wówczas Bower miał sporo powodów do stresu, gdyż jego scenicznymi partnerami były gwiazdy takiego formatu jak Johnny Depp, Helena Bonham Carter czy Alan Rickman. W jednym z wywiadów udzielonych wkrótce po premierze, świeżo upieczony aktor przyznał, że to doświadczenie było "przerażające".

– Niczego w życiu nie bałem się bardziej, ale wszyscy byli uroczy. To niesamowite, że mogłem być częścią czegoś tak wspaniałego i jestem z tego bardzo dumny – powiedział szczerze nastolatek.

Wampir ze "Zmierzchu" i czarodziej z "Harry'ego Pottera"

Patrząc na filmografię Bowera nikogo nie powinno dziwić, że przyjął rolę Vecny w serialu braci Duffer. Obdarzony charakterystyczną urodą Londyńczyk już wcześniej lubował się w rolach czarnych charakterów w produkcjach skierowanych przede wszystkim do młodzieży.

W serii "Zmierzch" na podstawie bestsellerowych powieści Stephanie Meyer wcielał się w bezwzględnego Kajusza z Volturi, królewskiego klanu wampirów z Włoch. W wywiadzie z Entertainment Weekly zdradził, że nie przygotowywał się specjalnie do tej roli.

– Kiedy już dostaniesz kostium, makijaż i soczewki kontaktowe, wszystko i tak się układa – opowiadał. Parę lat później, by wcielić się w antagonistę z serialu Netfliksa, będzie jednak potrzebować nieco więcej przygotowań.

W serii "Harry Potter" oraz "Fantastyczne zwierzęta" Jamie zagrał młodego Gellerta Grindelwalda. Co ciekawe jednak, Bower w rozmowie z "Interview" wyznał, że pierwszym przesłuchaniem w jego życiu był casting do roli nastoletniego czarodzieja w pierwszym filmie na podstawie powieści J.K. Rowling.

– Agentka castingowa przyszła do szkoły (...) i wybrała kilku z nas. Zupełnie o tym zapomniałem. Musieliśmy opowiedzieć dowcip, a ja wybrałem naprawdę niestosowny. Opowiedziałem żart o choince, która została wbita w tyłek wróżki – opowiadał.

Z Harrym się nie udało, ale Jamie w końcu doczekał się głównej roli w filmie dla nastolatków. Niestety, chociaż "Dary Anioła: Miasto Kości" na podstawie popularnej serii powieści Cassandry Clare miały odnieść podobny do "Zmierzchu" sukces, odniosły klapę finansową. Dla aktora musiało to być o tyle przykre, że wcześniej borykał się z niezadowoleniem fanów książki z obsadzeniem go w roli Jace'a Waylanda.

– Nie zamierzam siedzieć tu i cię okłamywać. To bardzo bolesne. Ale trzeba naprawdę wziąć się w garść i pokazać ludziom, że to właśnie robię. Jestem aktorem (...) Potrafię zagrać tę postać i mam nadzieję, że uda mi się to udowodnić – mówił w wywiadzie z portalem Collider jeszcze przed premierą filmu.

Vecna ze "Stranger Things"

Bower w wywiadzie udzielonym "Vanity Fair" przyznał, że był zaskoczony już samym faktem, że dostał zaproszenie na przesłuchanie do czwartego sezonu "Stranger Things". Aktor miał już doświadczenie w graniu czarnych charakterów, jednak samego Vecnę widzi nieco inaczej.

– Kocham złoczyńców. I kocham antagonistę tego serialu, ale nie widzę go [Vecny – przyp. red.] jako złego. (...) nigdy nie widziałem w nim złoczyńcy, ponieważ go rozumiałem – powiedział w rozmowie z magazynem.

Żeby przeistoczyć się w potwora inspirowanego "Koszmarem z ulicy Wiązów" oraz "Hellraiserem" Bower musiał spędzać 7,5 godziny na charakteryzacji i kolejną godzinę na jej zdejmowaniu. W trakcie tego żmudnego procesu często słuchał blackmetalowych zespołów i oglądał horrory, żeby wczuć się w granego przez siebie bohatera.

Przemiana fizyczna to jedno, ale aktor poświęcił też sporo czasu, by wejść w umysł Vecny i stać się nim, o czym opowiedział w rozmowie z Entertainment Weekly.

– Wiedziałem, że będę miał niesamowicie długą rękę. Spędzałem godziny patrząc na nią i wyobrażając sobie moje palce wystające dalej i bawiąc się tym dużo (...) Spędzałem też czas spacerując po centrum Los Angeles lub wybierając się na wędrówkę, by po prostu go [Vecnę – przyp. red.] poczuć – opowiadał.

Jamie wyznał, że sporo czasu musiał poświęcić też modulacji głosu.

– Głos był ciekawą rzeczą, która zajęła mi chwilę. Przed zagraniem musiałem wykonać wiele pracy nad Henrym i Numerem Jeden. Wiedziałem, jak czuł się Vecna, ale jeszcze nie słyszałem jego głosu. Wysyłałem nagrania audio Matta i Rossa z przerażającą wampirzą muzyką w tle, gdy ćwiczyłem ten głos. Na moim komputerze mam niezliczone filmy, na których tworzę... Cóż, kiedy mi się nie udawało i chodziłem prawie nago, to musiało być zabawne – relacjonował.

Chłopak z gitarą

Chociaż skupił się na aktorstwie, muzyka wciąż grała w duszy Jamiego. Po rozwiązaniu The Darling Buds w latach 2015-2020 Bower (jako wokalista i gitarzysta) razem ze swoim bratem występowali w londyńskim punkrockowym zespole Counterfeit. Przygoda nie trwała długo, ale szczęśliwcy z Polski mieli okazję usłyszeć aktora w 2017 i 2018 roku na koncertach na Woodstocku.

Bower nie porzucił jednak muzyki i obecnie skupia się na solowej karierze. Niedawno wydał singla "Run On", a we wspomnianym wcześniej wywiadzie z "Vanity Fair" opowiedział o swoich idolach i inspiracjach.

– Jestem oczywiście barytonem. Kocham artystów takich jak Tom Waits i Nick Cave. Ci faceci inspirują mnie wokalnie – nie wiem, czy wypaliłem dość papierosów, by brzmieć jak Tom Waits, ale to byłoby cudowne –powiedział.

Czytaj więcej o "Stranger Things":